Shia LaBeouf skazany na rok w zawieszeniu. Przyznał się do winy

Shia LaBeoufa aresztowano w lipcu 2017 roku, a w czasie rozprawy sądowej 19 października przyznał się do postawionych mu zarzutów utrudniania interwencji. Incydent, który doprowadził aktora przed sąd miał miejsce w stanie Georgia, w mieście Savannah.

Shia LaBeouf skazany na rok w zawieszeniu. Przyznał się do winy
Źródło zdjęć: © Getty Images

Aktor w lipcu tego roku pracował na planie filmu "The Peanut Butter Falcon”. Shia LaBeouf uczestniczył wtedy w nielegalnym zdarzeniu. Według raportu polcji, nietrzeźwy aktor, podszedł do przypadkowego przechodnia i poprosił o papierosa. Człowiek odmówił gwieździe, a LaBeouf odwdzięczył się kilkoma nieprzyjemnymi słowami.

Shia LaBeouf był na tyle agresywny, że zdenerwowana ofiara zadzwoniła na policję. Rzekomo aktor miał uciec od razu do hotelu, mając nadzieję, że w ten sposób uniknie aresztu. Aktor został schwytamy i postawiono mu zarzuty. Został skazany na rok w zawieszeniu oraz został zobowiązany do uczęszczania na terapię zwalczającą gniew oraz terapie przeciw uzależnieniom.

Oprócz utrudniania interwencji, LaBeoufowi postawiono zarzut zakłócania porządku publicznego oraz pijaństwa w miejscu publicznym, jednak sąd zrezygnował z karania aktora za te występki,

Aktor po ogłoszeniu wyroku zamieścił wpis na Twitterze:

"Jest mi bardzo wstyd za swoje zachowanie i nie mam żadnego wytłumaczenia na nie. Nie wiem czy takie publiczne przeprosiny zdarzają się za często, lub może za rzadko, ale wiem, że moje działania zasługują na najszczersze przeprosiny z mojej strony, a także podziękowania wobec policjantów, którzy wykazali się nerwami ze stali. Rozumiem powagę całej sytuacji.

Mój brak szacunku wobec służb publicznych jest co najmniej problematyczny, a być może jest nawet destruktywny. To dla mnie nowe dno. Dno, które mam nadzieję się nie pogłębi. Walczyłem ze swoimi uzależnieniami publicznie zbyt długo, a teraz podjąłem działania, które mają na celu zagwarantowanie mojej trzeźwości. Mam nadzieję, że wybaczycie mi za moje błędy".

To nie pierwszy wybryk aktora, który skończył się w sądzie. Shia LaBeouf stworzył instalację #HEWILLNOTDIVIDEUS skierowaną przeciwko Donaldowi Trumpowi.

Przechodnie mogli przez 24 godziny podejść do kamery i powiedzieć słowa "on nas nie rozdzieli”. Miarka się jednak przebrała, gdy jedna z osób powiedziała "Hitler nie zrobił nic złego”, co spowodowało, że aktor wdał się w przepychanki z przechodniem. Skończyło się to interwencją policji.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)