''Smoleńsk'': Film o katastrofie Tu-154M w marcu przyszłego roku
Kilka miesięcy temu twórcy "Smoleńska" pokazali, jak będzie wyglądała filmowa para prezydencka. Teraz poznajemy przybliżoną datę premiery.
Jak podaje dziennik.pl, film znajduje się teraz w fazie postprodukcji i ma być gotowy na premierę w marcu przyszłego roku. Serwis dotarł również do informacji związanych z wysokością wynagrodzenia, jakie otrzyma reżyser filmu, Antoni Krauze. Z umowy podpisanej w lutym tego roku wynika, że producent wypłaci reżyserowi 226 tysięcy złotych w czterech ratach.
Budżet całego filmu oszacowano na 11 milionów złotych. Dzięki tajemniczym inwestorom, którzy wpłacili 5 milionów złotych, i osobom prywatnym twórcy zgromadzili ponad 9,5 miliona. Takie wsparcie było niezbędne, by film Krauzego mógł powstać, bowiem PISF odrzucił prośbę o jego dofinansowanie. - Film „Smoleńsk” negatywnie oceniony przez ekspertów Instytutu. Podzielam ich opinię na temat jakości artystycznej scenariusza –napisała na Twitterze Agnieszka Odorowicz.
Jak podaje PAP, komisja ekspercka PISF-u miała twardy orzech do zgryzienia, a jej członkowie długo nie mogli dojść do porozumienia. Jedni uważali, że „film na tak ważny i bolesny temat dla wszystkich Polaków powinien powstać”, inni wskazywali warsztatowe wady scenariusza, twierdząc, że to pełna „patetycznych dialogów” „fabularyzowana publicystyka, która tonie w dialogach i monologach”. Największe kontrowersje wzbudzić jednak miała jedna z ostatnich scen, podczas której duchy ofiar katastrofy lotniczej spotykają się z duchami zamordowanych w Katyniu oficerów. Do krytyki tej odniósł się w rozmowie z Wirtualną Polską Maciej Pawlicki.
- Decyzja PISF spowodowana była, jak wiemy nieoficjalnie, tym że scenariusz jest rzekomo antyrosyjski. Recenzję przeczytaliśmy jednak z uwagą, jak wszystkie recenzje. Nasz film jest adresowany do wszystkich, którzy maja poczucie, że nie trwamy w katastrofie posmoleńskiej, że dalsze pogłębianie nienawiści jest złe dla nas wszystkich. Myślę, ze „Smoleńsk” będzie zaskoczeniem dla wielu widzów, a czy jest „fabularyzowaną publicystyką”? A "Czarny czwartek" nią był? To przecież ten sam reżyser - mówi współtwórca scenariusza.
- Co do motywu spotkania ofiar Katynia i Smoleńska - chyba nie było w historii polskiego filmu sceny, która budziłaby taką złość, której powstaniu tak wielu chciało zapobiec. Mimo to ją zrealizowaliśmy. To scena poetycka, jej ostateczny kształt powstanie na montażu, więc apeluję o nieco tolerancji dla wizji wybitnego twórcy - dodaje Pawlicki.
Krauze nigdy nie krył, że opowiada się za teorią o „zamachu”. Scenariusz, napisany przez Marcina Wolskiego, Macieja Pawlickiego i Tomasza Łysiaka, również powiela tę wersję wydarzeń; zresztą Krauze już wcześniej mówił, że fabułę oprze na „faktach ustalonych przez zespół Macierewicza”.