"Sonic 3: Szybki jak błyskawica" w kinach. To kino akcji najwyższej klasy
Superjeż powraca, i to w jakim stylu! "Sonic 3: Szybki jak błyskawica" właśnie wchodzi do kin i gwarantuje solidną dawkę emocji.
Fani Sonica czekali na trzecią część przygód szybkiego jak błyskawica jeża. Film zaliczył lepszy wynik box office w Stanach Zjednoczonych od swojego poprzednika – po 10 dniach na afiszu zarobił o 18 mln dolarów więcej niż "Sonic 2" w tym samym czasie[1]. A to dopiero początek! Widzów na całym świecie przybywa z każdym dniem. My seans mamy już za sobą i możemy powiedzieć jedno – w okresie świąteczno-noworocznym nie znajdziecie w kinie lepszej rozrywki.
Kino akcji
"Sonic 3: Szybki jak błyskawica" to kino sensacyjne w pełnym znaczeniu tego słowa. Tu wartka akcja toczy się niemal od pierwszych minut i trwa do ostatniej sekundy filmu. Nie ma możliwości, by choć na chwilę oderwać wzrok od ekranu. Zarówno mniejsi, jak i dorośli widzowie, którzy razem z nami uczestniczyli w seansie, z zapartym tchem śledzili rozwój wydarzeń, który z minuty na minutę przybiera coraz bardziej zaskakujący obrót.
W trzeciej części przygód Sonica superjeż musi stawić czoła komuś, kto bardzo go przypomina. Tajemniczy Shadow wygląda jak Sonic, ale dysponuje siłą, której nasi waleczni bohaterowie dotąd nie widzieli. Skąd w filmie pojawia się Shadow? Po 50 latach spędzonych w hibernacji wydostaje się na wolność i kierowany gniewem oraz chęcią zemsty jest w stanie wyrządzić wiele zła. Agencja Gun nie potrafi go pokonać, więc prosi o pomoc Drużynę Sonica. Ta zmuszona jest do nawiązania niewiarygodnej wręcz współpracy z Doktorem Robotnikiem. Wszystko po to, by uchronić Gun, a także świat przed zniszczeniem. Na tym zaskakujący bieg wydarzeń się nie kończy, ale nie będziemy zdradzać wszystkich szczegółów. W końcu nie chcemy psuć wam zabawy w kinie.
Fani Sonica czekali na wprowadzenie do fabuły postaci Shadowa i nie powinni czuć się zawiedzeni efektem. Paramount (producent i dystrybutor filmu) zrobiło to świetnie. Nowa postać jest wielowymiarowa, niejednoznaczna, ma intrygującą przeszłość, a do tego w oryginalnej wersji mówi głosem Keanu Reveesa (można go usłyszeć, wybierając seans w kinie z napisami).
W polskiej wersji językowej także słyszymy kilka głosów, które należą do dubbingowych pierwszej ligi. Polską Drużynę Sonica tworzą: Marcin Hycnar (Sonic), hipnotyzujący swoją barwą Jakub Wieczorek (Knuckles) oraz Lidia Sadowa (Talis). Trudne zadanie do wykonania miał Tomasz Borkowski, którego słyszymy w roli Doktora Robotnika. Użyczanie głosu postaci granej przez Jimma Careya nie jest łatwą sprawą, ale aktor poradził sobie doskonale.
Cenne lekcje dla wszystkich
Oglądając film, ma się wrażenie dobrze przemyślanej produkcji. Akcja jest wartka i zaskakująca, uzupełniają ją pościgi i efekty specjalne godne najlepszego kina sensacyjnego. Całość niczym wisienka na torcie wieńczy komediowy i aktorski talent Jima Careya, który w tej części "Sonica" pojawia się w podwójnej roli. O tym, jak do tego doszło, musicie się jednak przekonać sami. Carey miał przed sobą karkołomne zadanie odgrywania dwóch ról biorących udział w tych samych scenach. Zrobił to świetnie!
Wbrew pozorom "Sonic 3" nie jest wyłącznie kinem akcji w japońsko-amerykańskim stylu. W przygodach Sonica, Shadowa i Doktora Robotnika widać nie tylko gniew, zło i chęć zemsty. Mocno wybrzmiewa tu także tęsknota za bliskimi, która kieruje działaniami głównych bohaterów, oraz chęć przynależności do rodziny. Film daje widzom dwie cenne lekcje: zemsta zawsze jest porażką oraz miłość jest potężniejsza od bólu. Te dwa przesłania zostały z nami po seansie, a wraz z nimi apetyt na kolejne części filmowych przygód superszybkiego jeża, o których już wiadomo, że na pewno powstaną.
Sonic 3: szybki jak błyskawica - zobacz nowy zwiastun
[1] https://www.filmweb.pl/news/Box+Office+USA%3A+Sonic+kontra+Mufasa.+Dla+kogo+runda+2-158785