Spisek, tajny kod? Czym jest tajemniczy znak w filmach Pixara?
Wyszukiwanie ciekawostek i tzw. "Easter eggs" w filmach animowanych studia Pixar to spora zabawa i pewien rodzaj "sportu filmowego". Czy natknęliście się w tych filmach na tajemniczy kod A113? Czy rozwiązaliście i znacie już jego pochodzenie? Jeżeli nie, zapraszam do wspólnej zabawy. Oto świetne przykłady jego zastosowania oraz (na końcu) rozwiązanie zagadki.
Po raz pierwszy kod A113 pojawił się w filmie "Toy Story" na tablicy rejestracyjnej samochodu. I choć przykuł uwagę, to jeszcze nie wywołał lawiny pytań. Zaczęło się więc skromnie. "Toy Story" było pierwszym pełnometrażowym komputerowym filmem animowanym, a jego reżyserem był John Lasseter, przez wiele lat stojący na czele Pixara. To ważna wskazówka do poszukiwania odpowiedzi na pytanie "czym jest A113?".
Uważni widzowie zaczęli coś podejrzewać oglądając drugi w historii pełnometrażowy film animowany Pixara – "Dawno temu w trawie". I tutaj A113 mignął na chwilkę, ale zaznaczył swoje miejsce. Ta produkcja z 1998 roku także okazała się sukcesem, ruszyła więc lawina kolejnych produkcji.
Jedna z nich stała się wielkim światowym przebojem i do dziś jest kochana przez kolejne pokolenia. W filmie "Gdzie jest Nemo" tajemniczy znak oznaczał typ aparatu do robienia zdjęć podwodnych. Za kilkanaście miesięcy w kinach pojawi się sequel zatytułowany "Gdzie jest Dory". Będziemy tam szukać A113.
W "Iniemamocnych" kod był nieco bardziej skomplikowany, ale skojarzenie było fajną zabawą dla tropiących tajemnice Hollywood. Tym razem dla pana Iniemamocnego były to ważne dane, które określały pewne współrzędne. Świetny superbohaterski film Pixara też doczeka się sequela.
Pixar miał też swoje słabsze chwile. Oznaczenie A113 pojawiło się dwukrotnie w "Autach". Najpierw jako typ pociągu, a potem na tablicy rejestracyjnej Złomka. Z pewnością film ten zapoczątkował spore zainteresowanie nowymi zabawkami.
Już wtedy odszukiwanie A113 w filmach Pixara stało się "sportem". Bo czy ktoś postronny i nie w temacie znalazłby ten znak w "Ratatuj"? Spójrzmy na ucho jednego ze szczurów, które pojawiają się na drugim planie. Świetny sposób ukrycia tajemnicy.
Za to w "Wall-E" kod A113 odegrał już znaczącą rolę i oznaczał sygnał do ewakuacji Ziemi. Zaczęły się rodzić teorie spiskowe, choć sam film był bardzo pogodną opowiastką o pewnym robocie sprzątającym i zakochującym się w innej maszynie.
Tylko bardzo uważni widzowie i prawdziwi poszukiwacze A113 mogli dostrzec oznaczenie w filmie "Odlot". Zostało ono ukryte bardzo starannie. Dziś już możemy napisać, że tajemniczy ciąg znaków pojawił się przy wejściu na salę sądową, na której zapadł niekorzystny dla bohatera tego filmu wyrok.
Za to już znacznie lepiej widać ten znak na samolocie, który przewozi Złomka, na ekranie poglądowym oraz ponownie na tablicy Złomka. A wszystko to w "Autach 2", które uchodzą za jedno z mniej udanych przedsięwzięć Pixara.
Czy uda się znaleźć to współczesne oznaczenie w kostiumowej "Meridzie Walecznej"? Twórcy Pixara należą do bardzo kreatywnych i dlatego zapisali A113 w rzymskim alfabecie. Ukryli je jednak w miejscu niemal niewidocznym dla postronnych. My zdradzamy, gdzie szukać tego znaku.
Znacznie czytelniejsze A113 pojawiło się w "Uniwersytecie potwornym", bo czy można przegapić ten znak na drzwiach wejściowych na salę wykładową? Trzeba przyznać, że na prequel "Potworów i spółki" czekało wielu, a skoro nie doszukano się słynnego oznaczenia w pierwszym filmie, to jego brak nadrobiono w części drugiej.
Jednak nie tylko w filmach Pixara znak A113 pojawia się tak często. Można go wypatrzyć też na innych animacjach i to dopiero rodzi pytania w stylu "o co chodzi?". Tak było na przykład w filmie "Lilo i Stich". To produkcja Disneya, nieco dziś zapomniana i nie tak przebojowa, jak zakładano.
Podobnie było w "Stalowym gigancie", jednej z najpiękniejszych animacji science-fiction w historii. Tutaj "ukryto" tylko fragment A113.
Nie dało się przegapić tego oznaczenia w filmie "Księżniczka i żaba". Twórcy disneyowskiej bajki wręcz uderzyli nas znakiem A113. Zastanawiające jest pytanie, dlaczego czasami tam mocno go widać, a czasami jest on tak dokładnie ukryty?
Równie łatwe zadanie dla poszukiwaczy A113 czekało w klasycznym "Dzielnym małym tosterze". Ta ulubiona przez wielu bajka animowana także została włączona do "spisku". Trzeba jednak przyznać, że twórcy nie wysilili się w ukrywaniu oznaczenia.
By nie zamykać się tylko w kręgu animacji, prezentujemy kilka przykładów z filmów aktorskich. Oznaczenie A113 pojawiło się w fabularnej pierwszej części "Avengers". I to dwukrotnie. Na drugim zdjęciu legendarny Stan Lee nie budzi takiego zainteresowania, jak właśnie tajemniczy symbol.
Tajemnicza kombinacja pojawiła się również w serialu "American Dad" i zrodziła kolejną falę pytań o pochodzenie i sens jej zastosowania.
Czyżby był to spisek Hollywood i specjalne oznaczenie do walki z piratami? Kilkukrotne pokazanie znaku w "Simpsonach" niestety nie przybliżyło nas do rozwiązania zagadki. O co więc chodzi z tym A113, dlaczego tak często pojawia się w animacjach?
ROZWIĄZANIE ZAGADKI
Po latach poszukiwań odpowiedzi na pytanie o pochodzenie tajemniczego A113, dziś już wiemy, że jest to rodzaj wielkiego hołdu twórców animacji i utalentowanych filmowców, dla miejsca gdzie rozpoczęła się ich kariera. Taki właśnie numer nosi pokój w California Institute of Arts, gdzie nauki pobierało i rozpoczynało swoją przygodę z animacją wielu późniejszych mistrzów kina. Dziś głównie pracujących dla Pixara i Disneya (na zdjęciu po lewej Pete Docter, a po prawej John Lasseter. Obaj stworzyli Pixara).
Wypatrujcie kolejnych oznaczeń A113 w filmach realizowanych w Hollywood. Zapewne to jeszcze nie koniec. 30 października 2012 roku Disney zakupił wytwórnię Lucasfilm i zapowiedział, że w 2015 roku ukaże się siódmy epizod Gwiezdnych wojen, a także kolejne filmy w późniejszych latach. Czy w nowej odsłonie słynnej serii również natkniemy się na A113? Tego dowiemy się już 25 grudnia. W międzyczasie zapraszamy was do obejrzenia poniższego zwiastuna "Przebudzenia Mocy".