''Sufrażystka'': Carey Mulligan walczy o równouprawnienie kobiet
"To była wojna, która toczyła się w naszym imieniu i z której zwycięstwa dziś czerpiemy korzyści, ale tak niewiele z nas o tym wie" - mówi Carey Mulligan o temacie swojego najnowszego filmu, "Sufrażystce".
W produkcji gwiazda wciela się w postać praczki Maud. Dziewczyna na własnej skórze doświadcza codzienności kobiet żyjących na przełomie XIX i XX wieku w Wielkiej Brytanii - od dziecka pracuje w pralni, zarabia pieniądze, ale nie ma prawa głosu w domu, tym bardziej w wyborach. Pewnego dnia poznaje sufrażystki. Obserwuje je, by w końcu dołączyć do ich walki.
- Nikt, kogo znam, nie wie o tym, że kobiety decydowały się na strajki głodowe i bardziej drastyczne akcje w publicznych budynkach czy galeriach sztuki - kontynuuje Mulligan. - Sama nie miałam o tym pojęcia do czasu, aż zaczęłam pracować przy tym filmie. Wcześniej znałam tylko tę złagodzoną szkolną wersję z kobietami w kapeluszach, maszerujących po ulicach ze śpiewem na ustach. Radosne, popijające herbatę. Nie miałam pojęcia przez co te kobiety naprawdę przeszły.
- Nie jest to nostalgiczny dramat kostiumowy, dyskretnie wychwalający drogę, którą pokonały kobiety - dodaje Cameron McCracken, jedna z osób, które doprowadziły do realizacji filmu. - To szokujące przypomnienie o poświęceniu kobiet i o tym, jak wiele jeszcze przed nimi w walce o równouprawnienie.
Polska premiera "Sufrażystki" zapowiedziana została na 6 listopada. Poza Mulligan w filmie grają Meryl Streep, Helena Bonham Carter, Anne-Marie Duff, Ben Whishaw i Brendan Gleeson.
Obraz wyreżyserowała Sarah Gavron, a scenariusz napisała Abi Morgan - znana polskim widzom m.in. z dramatów "Wstyd" i "Żelaznej Damy".