*Katherine Heigl nie kryje radości z powodu powiększenia rodziny o córeczkę Adalaide, choć przez pierwsze tygodnie czuła się jak zombie.*
Aktorka i jej mąż, piosenkarz i tekściarz Josh Kelley wychowują już dwie adoptowane córki. Najpierw rodzina powiększyła się o dziewczynkę Naleigh z Południowej Korei. W tym roku Heigl zaopiekowała się także Adalaide.
W chwili adopcji pierwsza z dziewczynek miała 9 miesięcy. Adalaide zamieszkała z rodziną zaraz po urodzeniu. - Nigdy wcześniej nie opiekowałam się noworodkiem. Nie posiadałam doświadczenia. Było to dla mnie coś zupełnie nowego - opowiada gwiazda. - Byłam przygotowana na to, że nie będę spała nocami i wstawała o świcie. Piękno tego wszystkiego polega jednak na tym, że to trwa tylko przez kilka miesięcy. Chodzisz jak zombie, bo nie spałaś.
- To wszystko jest bardziej chaotyczne, niż się spodziewałam - wyznaje aktorka. - Podejrzewam, że każdy rodzic tak mówi i przestrzega przed tym innych.
Dziewczynki bardzo dobrze się dogadują. - Początkowo Naleigh była bardzo podekscytowana nową siostrą - do czasu, aż ta z nami zamieszkała. Wtedy zaczęła mieć wątpliwości czy chce, by Adalaide z nami została. Później stała się jednak jej wspaniałą opiekunką i starszą siostrą. Bardzo poważnie traktuje tę rolę.
Ostatnio aktorkę mogliśmy zobaczyć w komedii "Jak upolować faceta".