Tajemnicza śmierć rodziców Alicii Witt. Ujawniono dokumenty
Aktorka znana m.in. z seriali "Walking Dead" czy "Orange is the New Balck" straciła oboje rodziców w grudniu. Ich ciała odnaleziono w domu. Teraz znane są wyniki sekcji zwłok.
O dramatycznym odkryciu w domu Roberta i Diany Wittów pisaliśmy w grudniu. Po tym, jak ich córka Alicia nie mogła się z nimi skontaktować, poprosiła kuzyna, by do nich pojechał. Sama mieszka w stanie oddalonym od nich o 1600 kilometrów.
"Jego odpowiedź była niewyobrażalna" – oświadczyła Witt, która nie chciała wdawać się wtedy w szczegóły i poprosiła o uszanowanie prywatności.
W styczniu w długim poście na Facebooku wspomniała i pożegnała ukochanych rodziców. Jej słowa rzuciły nieco światła na to, jaki styl życia mieli jej bliscy i jak trudno było w to ingerować.
"Za każdym razem, gdy oferowałam swoją pomoc, odrzucali ją. Nie wpuszczali fachowców do domu. Błagam, płakałam, starałam się wytłumaczyć, przekonać do wyprowadzki. Wszystkie te próby wywołały ich gniew, mówili, że nie mam prawa mówić im, jak mają żyć" - pisała Witt.
"Nie byli biedni. Byli uparci, ekscentryczni, podejmowali decyzje, od których nikt nie był w stanie ich odwieść. Pomagałam im tak, jak tylko mi pozwalali" - dodała ze smutkiem.
Już wtedy wspomniała o niedziałającym ogrzewaniu w ich domu w Massachusetts. Nikogo nie zawiadomili o usterce, nie zlecili też naprawy. Dokumenty, o których piszą teraz zagraniczne serwisy, potwierdzają domysły, że para zmarła we własnym domu na skutek wyziębienia.
W przeddzień ich śmierci temperatury spadły do 9 stopni poniżej zera. "Robert i Diana Witt zmarli na skutek arytmii serca wywołanej przez hipotermię" - podaje serwis Mirror.
"Hipotermia, to stan, w którym temperatura ciała spada poniżej 36,6 stopni Celsjusza, jeżeli osiągnie 28 stopni, zagraża ludzkiemu życiu. Najbardziej narażone na hipotermię są osoby, które przez dłuższy czas przebywają w niskich temperaturach" - czytamy w serwisie abczdrowie.