Trwa ładowanie...

''Terminator: Genisys'': Grzeszna przyjemność [RECENZJA BLU-RAY]

Jeśli w słowniku związków frazeologicznych hasła ilustrowałyby rysunki, przy „grzesznej przyjemności” powinien widnieć plakat „Terminatora: Genisys”. Bo choć zasadniczo film Alana Taylora powiela wszelkie grzechy typowego letniego blockbustera oraz bezwstydnie żeruje na nostalgii, to nadal jest świetnie zrealizowanym kinem akcji dostarczającym odprężającej, bezpretensjonalnej rozrywki.

''Terminator: Genisys'': Grzeszna przyjemność [RECENZJA BLU-RAY]Źródło: Materiały prasowe
d44hscu
d44hscu

Alan Taylor („Gra o tron”) zrobił dokładnie to samo, co Christopher McQuarrie w najnowszym „Mission: Impossible” czy J.J. Abrams w „Przebudzeniu Mocy” – nakręcił film będący poniekąd kolejną częścią franczyzny, jednak jednocześnie silnie zakotwiczony w poprzednich odsłonach serii. Tymczasem o ile w „Rogue Nation” i „Gwiezdnych wojnach” nawiązania podane są dość aluzyjnie, o tyle twórcy „Genisys” nie bawią się w subtelności. W konsekwencji nowy „Terminator” okazuje się jednym wielkim, miejscami bardzo niewyrafinowanym mrugnięciem oka, sprawiającym wrażeniem, jakby scenarzyści zupełnie nie wierzyli w inteligencję fanów serii.

Trudno również przeboleć zredukowanie postaci Schwarzeneggera do roli komediowego dodatku, którego partie sprowadzają się w większości przypadków do kiepskich one-linerów. Jednak pomijając owe kwestie, przekombinowany scenariusz oraz PG-13 „Genisys” to w dalszym ciągu jest obfitującym w ciągłe zwroty akcji, sprawnie nakręconym kinem sensacyjnym, pełnym wystawnych scen pościgów, eksplozji i strać, ale także niewymuszonego humoru. Na plus filmu z pewnością należy zaliczyć również CGI, które wbrew pozorom, jak to zwykle bywa w takich produkcjach, zaskakująco nie kłuje w oczy.

d44hscu

Wydanie Blu-ray:

Więcej o filmie pisze Jacek Dziduszko, tymczasem przyjrzyjmy się edycji Blu-ray. Na dysku wydanym przez Imperial CinePix znalazły się niezwykle kaloryczne materiały dodatkowe, które możemy obejrzeć w wersji oryginalnej z polskimi napisami.

Rodzinna dynamika - czyli pierwsza część rozbitego na trzy segmenty making-ofu, w którym gwiazdy i twórcy opowiadają o castingach, rolach i współpracy na planie. (15:51).

Przenikanie i zakończenie - tu z koli udajemy się z ekipą do Nowego Orleanu, który w filmie imitował Los Angeles anno domini 1984. Twórcy opowiadają o okolicznościach kręcenia niektórych kluczowych dla fabuły sekwencji (25:29).

Aktualizajce: VFX w filmie „Terminator: Genisys” - czyli doskonały reportaż poświęcony kreacji efektów wizualnych – m.in. stworzeniu młodej wersji Arnolda, którego ciało zagrał kulturysta Brett Azar (15:07).

Ocena: 6/10

Grzegorz Kłos

d44hscu
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d44hscu

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj