''Thelma i Louise'': Co się stało z Geeną Davis?
21.01.2016 | aktual.: 22.03.2017 11:49
Kompletowanie ekipy do filmu trwało miesiącami, z projektu rezygnowały kolejne aktorki – aż wreszcie angaż otrzymały Susan Sarandon i Geena Davis. I dziś trudno wyobrazić sobie, by w „Thelme i Louise” wcielił się ktoś inny.
Kompletowanie ekipy do filmu trwało miesiącami, z projektu rezygnowały kolejne aktorki – aż wreszcie angaż otrzymały Susan Sarandon i Geena Davis. I dziś trudno wyobrazić sobie, by w "Thelmie i Louise" wcielił się ktoś inny.
O ile jednak Sarandon pozostaje aktywna zawodowo, Davis – która 21 stycznia skończyła 60 lat – na ekranie pojawia się rzadko. Może dlatego, że miała dość spekulacji na temat swoich operacji plastycznych? A może uznała, że warto sobie zrobić przerwę od aktorstwa i poświęcić trochę czasu rodzinie?
Widzom tak naprawdę przypomniała o sobie niedawno – 23 lata po premierze "Thelmy i Louise" spotkała się z Susan Sarandon i zrobiły sobie kolejne selfie, które błyskawicznie stało się hitem internetu.
Obiekt drwin
Choć trudno w to uwierzyć, Geena Davis, uznawana później za jedną z najseksowniejszych aktorek, od dzieciństwa cierpiała z powodu kompleksów związanych z wyglądem.
Nie ma jednak tego złego – wzrost (183 cm), który w szkole średniej był dla niej poważnym problemem i przekleństwem, czyniąc z niej nierzadko obiekt drwin, w zawodzie modelki okazał się jedną z większych zalet i umożliwił jej zrobienie prawdziwej kariery.
Z agencji modelek Davis trafiła prosto na casting, na którym urzekła całą ekipę.
Rola życia
Geena Davis karierę filmową na dużym ekranie rozpoczęła w 1982 roku filmem „Tootsie” Sydneya Pollacka. Potem pojawiła się w „Musze” Davida Cronenberga, „Soku z żuka” Tima Burtona i wreszcie trafiła pod skrzydła Ridleya Scotta, który obsadził ją jako Thelmę Dickinson w „Thelmie i Louise”.
Zanim jednak Davis otrzymała wymarzoną rolę, musiała stoczyć o nią prawdziwą walkę z tabunem aktorek i producentami.
Aktorskie perturbacje
„Thelma i Louise” od samego początku zresztą okazały się projektem mocno problematycznym. Reżyserią miała zając się scenarzystka Callie Khouri, ale ostatecznie została wygryziona przez producenta Ridleya Scotta.
Całe miesiące trwało też kompletowanie obsady – Scott w rolach głównych widział Michelle Pfeiffer i Jodie Foster, jednak aktorki znudziło czekanie na odwlekane wciąż w czasie terminy zdjęć i zrezygnowały z ról.
Reżyser uparł się więc na Meryl Streep i Goldie Hawn, ale choć rozmowy były już na zaawansowanym etapie, ostatecznie coś nie wypaliło, a Streep i Hawn zamiast „Thelmy i Louise” wybrały „Ze śmiercią jej do twarzy”.
Walka o rolę
Geena Davis była zdeterminowana, by otrzymać rolę w filmie Scotta – jak wieść niesie, zadręczała reżyserami telefonami i wreszcie zgodził się ją przesłuchać.
Davis wpadła do pokoju i od razu walnęła monolog, dlaczego to właśnie ona powinna zagrać Louise. I zrezygnować z roli nie zamierzała – choć Scott mniej lub bardziej dosadnie próbował jej wyjaśnić, że znacznie lepiej poradziłaby sobie z postacią Thelmy – dopóki nie poznała Susan Sarandon.
Dopiero wtedy odpuściła, przyznając, że jej koleżanka będzie znacznie lepszą Louise, i podpisała kontrakt.
Za dużo operacji?
Obecnie każde pojawienie się Davis na imprezie branżowej wzbudza sensację* – głównie dlatego, że aktorka zdaje się dzielnie opierać upływającemu czasowi. Czyżby pomagał jej w tym Reza Jarrahy, prywatnie małżonek Davis, *a z wykształcenia... chirurg plastyczny?
Niewykluczone, bo fotoreporterom udało się złapać Geenę w zdecydowanie nie najlepszej formie –* a zdjęcia, na których napuchnięta gwiazda nie prezentuje się najlepiej, obiegły lotem błyskawicy internet*.
Zresztą i fani aktorki nie mają wątpliwości, że ich idolka łapie się każdego sposoby, aby zachować młodość. I postulują, by aktorka przystopowała z botoksem, bo chociaż ma znacznie mniej zmarszczek, powoli przestaje przypominać samą siebie.
Kobieta wielu talentów
Od końca lat 90. Geena Davis coraz rzadziej pojawia się na wielkich ekranach– za to stale angażuje się w nowe projekty niekoniecznie związane z aktorstwem.
Należy do Mensy, współpracuje z rozmaitymi fundacjami, prowadziła swój własny program „The Geena Davis Show”, a od 1997 roku jest zapaloną, odnoszącą sukcesy łuczniczką.
Na plan filmowy wróciła po kilkuletniej nieobecności w roku 2013, występując we „Własnym głosem”.
Niedawno można ją było oglądać w serialu „Chirurdzy”, a już niebawem pojawi się również w dramacie „Marjorie Prime”.(sm/gb)