Od premiery drugiej części „Strażników galaktyki” dzieli nas jeszcze sześć miesięcy. Choć szczegóły fabularne nie są jeszcze znane, to już teraz wiemy, że sequel będzie miał poważny problem z pobiciem niecodziennego rekordu poprzednika, odnoszącego się do liczby śmierci ukazanych na ekranie.
Serwis Go Compare dokonał szczegółowej analizy najlepszych hollywoodzkich produkcji po roku 1940, w których trup ściele się wyjątkowo gęsto. Z nietypowych badań wynika, że z roku na rok filmowcy zabijają na ekranie coraz więcej osób: w latach 40. tylko jeden obraz zawierał sceny ponad 50 śmierci, zaś pół wieku później takich obrazów pojawiło się 119.
W zestawieniu dziesięciu najbardziej zabójczych filmów z Hollywood tylko jeden reprezentuje ostatnią dekadę XX wieku. Cała reszta to tytuły relatywnie nowe i zawierające sceny potężnych bitew, w których ginęły setki, a niekiedy tysiące statystów lub komputerowo wygenerowanych postaci. Czy „Strażnicy Galaktyki Vol. 2” pobiją pod tym względem aktualnego rekordzistę? Nie będzie łatwo, gdyż pierwsza część zawiesiła poprzeczkę niesamowicie wysoko.
10. Avengers (2012) – 1019 śmierci
Listę dziesięciu najbardziej zabójczych filmów z Hollywood otwiera pierwsza część „Avengers” z 2012 roku, w której za eksterminację rozmaitych istnień odpowiadał Hulk, Iron Man, Kapitan Ameryka, Thor, Czarna Wdowa i Sokole Oko. A także stojący po drugiej stronie barykady Loki.
1019 śmierci na ekranie to niezły wynik, chociaż biorąc pod uwagę czas trwania filmu (2 godziny 22 minuty) i patrząc na konkurencyjne produkcja, pierwsza część „Avengers” nie robi pod tym względem dużego wrażenia. Co ciekawe, sequel „Avengers: Czas Ultrona” z 2015 roku nie poszedł z duchem czasu i uśmiercił jeszcze mniejszą liczbę ekranowych postaci. Ciekawe, czy zaplanowany na 2018 roku „Avengers: Infinity War” wyrówna statystykę?
9. Braveheart (1995) – 1297 śmierci
Na miejscu dziewiątym znalazł się jedyny reprezentant ostatniej dekady XX wieku, czyli głośny „Braveheart” Randalla Wallace'a (reżyseria) z Melem Gibsonem w roli głównej. Film będący zdobywcą pięciu Oscarów opowiadał o Szkocie, który w XIII wieku wraz ze swoimi rodakami stawił czoła angielskiej monarchii.
Niezapomniane sceny batalistyczne, w których zginęło łącznie 1297 osób, zapewniły filmowy „Braveheart – Waleczne serce” zaszczytne miejsce na liście najbardziej zabójczych filmów z Hollywood.
8. Hobbit: Bitwa pięciu armii (2014) – 1417 śmierci
Trzecia i ostatnia część ekranizacji „Hobbita” nie zrobił dobrego wrażenia na krytykach, którzy uznali „Bitwę pięciu armii” za przesadnie rozwleczony i momentami nudny. Co więcej, film koncentrujący się na tytułowym starciu wrogich sił zabija na ekranie „zaledwie” 1417 wirtualnych wojowników.
Po filmie trwającym blisko dwie i pół godziny, i angażującym aż pięć potężnych armii, mogliśmy się spodziewać o wiele więcej.
7. Matrix: Rewolucje (2003) – 1647 śmierci
W ostatnim rozdziale trylogii Matrix bohaterowie stają u progu zwycięstwa lub unicestwienia w epickiej wojnie przeciwko Maszynom. Dla Neo oznacza to jedno: musi podążyć tam, dokąd nie ośmielił się wyruszyć żaden człowiek - do Miasta Maszyn i stawić czoła zbuntowanemu programowi Smithowi, który zyskał niewyobrażalną moc.
1647 ekranowych śmierci to oczywiście wynik ataku na Syjon, ostatni bastion ludzkości, w którym towarzysze Neo bronili się ostatkiem sił, czekając na przebudzenie swojego „Mesjasza”.
6. Władca Pierścieni: Dwie wieże (2002) – 1741 śmierci
Kolejna (i nie ostatnia) po „Hobbicie: Bitwie pięciu armii” ekranizacja prozy Tolkiena, która zasłużyła na miano najbardziej zabójczej produkcji rodem z Hollywood. Druga część „Władcy Pierścieni” kojarzy się przede wszystkim z okazałą bitwą o Helmowy Jar oraz atak na wieżę Sarumana z udziałem niepozornych, acz śmiertelnie niebezpiecznych entów.
Bilans zgonów ludzi, orków, elfów i innych baśniowych postaci wyniósł w tym trwającym trzy godziny filmie 1741.
5. 300: Początek imperium (2014) – 2234 śmierci
Z historycznego punktu widzenia bitwa pod Termopilami (480 r. p.n.e.) była mało istotnym epizodem, mimo to pamięć o niej przetrwała do dnia dzisiejszego jako symbol całkowitego poświęcenia i walki do ostatniej kropli krwi. Między innymi za sprawą komiksu Franka Millera, zekranizowanego w 2006 roku.
Osiem lat później na ekrany trafił kolejny rozdział starożytnej historii nieugiętych Greków i bezwzględnego Kserksesa, którzy starli się w filmie „300: Początek imperium”. Podobnie jak w pierwszej części, także i tutaj mogliśmy podziwiać brutalne zmagania, w których śmierć poniosło 2234 wojowników.
4. Władca Pierścieni: Powrót króla (2003) – 2798 śmierci
Trzecia i ostatnia, a zarazem najbardziej krwawa ekranizacja prozy Tolkiena na naszej liście to „Władca Pierścieni: Powrót króla”, w której twórcy uśmiercili 2798 ludzi, elfów, orków itp. itd.
Spora w tym zasługa bitwy na polach Pelennoru, która nota bene została uznana za Najlepszą Scenę Akcji w plebiscycie MTV Movie Awards.
To właśnie w trakcie tego starcia Legolas i Gimli konkurowali w liczbie dokonanych zabójstw. Autorzy zestawienia najbardziej zabójczych filmów nie podali wyniku sporu krasnoluda i elfa, ale trzeba im przyznać, że obaj mieli znaczący udział w uśmierceniu prawie 3000 ekranowych postaci.
3. Suma wszystkich strachów (2002) – 2922 śmierci
Ekranizacja powieści Toma Clancy'ego nie kojarzy się z czołówką najbardziej zabójczych filmów z Hollywood, jednak ustalenia Go Compare, że w obrazie z udziałem Bena Afflecka i Morgana Freemana zginęły aż 2922 osoby.
Przypomnijmy, że „Suma wszystkich strachów” to historia agenta Jacka Ryana, który zachęcany do działania przez dyrektora CIA Williama Cabota (Morgan Freeman), podąża niebezpiecznym tropem i wkrótce odkrywa przerażającą prawdę: podczas najbliższych rozgrywek futbolowych terroryści zamierzają zdetonować nuklearny ładunek i w ten sposób sprowokować wybuch wojny pomiędzy supermocarstwami!
2. Dracula: Historia nieznana (2014) – 5687 śmieci
„Dracula: Historia nieznana” to plama na honorze Luke'a Evansa (odtwórca tytułowej roli) czy takich aktorów jak Dominic Cooper, Sarah Gordon i Charles Dance. Film w reżyserii Gary'ego Shore'a został zmiażdżony przez krytykę (22% na Rottentomatoes), zwracającą uwagę na niezliczone absurdy i niekonsekwencję w sposobie przedstawiania najsłynniejszego wampira w dziejach.
Pocieszeniem dla twórców i obsady może być drugie miejsce na liście najbardziej zabójczych filmów w historii Hollywood, gdyż „Dracula: Historia nieznana” uśmierciła aż 5687 osób. I wcale nie chodzi o śmierć z nudów, która mogła być udziałem części widowni.
1. Strażnicy galaktyki (2014) – 83871 śmierci
Tak, to nie pomyłka. W pierwszej części „Strażników galaktyki” zginęło prawie 84 tysiące osób, czyli bagatela o 78184 osób więcej niż w filmie z drugiego miejsca. Tak spektakularny wynik jest zasługą poświęcenia około 80 tysięcy pilotów Nova, którzy zginęli na służbie w końcowej scenie bitwy o Xandar.
Oglądając tamtą scenę, może się wydawać, że ich poświęcenie było daremne. Chociaż kto wie, jak mogłyby się potoczyć losy finałowej bitwy, gdyby nie samobójcza obrona dająca czas na zadanie ostatecznego ciosu przez tytułowych strażników?