Top 5: ''Urwał mi się film!'', czyli nie tylko ''Kac Vegas 3''

Zobaczcie ranking 5 najbardziej szalonych imprez, na jakie wkręcili nas filmowcy!

Niby nie ma tym razem żadnego ślubu, a tym bardziej wieczoru kawalerskiego, ale można domniemywać, że spotkanie kolegów od kieliszka skończy się tak samo jak zawsze – ogromną libacją. I kacem dnia następnego.

Todd Phillips stawia na imprezę bez ograniczeń i zahamowań, ale nie jest wcale pierwszym wodzirejem, który ośmielił się zaprosić widzów na kontrowersyjną filmową balangę.

Chcecie wiedzieć, jak bawią się w wielkim (i trochę mniejszym) świecie?

* Zobaczcie ranking pięciu najbardziej szalonych imprez, na jakie wkręcili nas filmowcy!*

Na spring break (w kinowym tłumaczeniu już nie takie fajne "ferie") na Florydzie nie trzeba mieć zaproszenia.

Wystarczy odłożyć trochę kasy na bilet (jeśli kogoś brzydzi – tak jak i bohaterki filmu – uczciwa praca, może po prostu złupić przydrożną restaurację) i zarezerwować miejsce w autobusie.

Na wyjątkowo rozpustnych imprezowiczów czeka ziemia obiecana:* rozwiązłe seksualnie nastolatki, lejący się strumieniem alkohol i padający z nieba biały proszek.*

Można korzystać do woli, chyba że akurat urwie ci się film, zgarnie cię policja albo zwerbuje ściągający kłopoty James Franco.

"Spring Breakers" podzielił widzów – jedni uznali go za doskonałą krytykę ogłupionego społeczeństwa, a inni... za jej wytwór (nasza recenzja filmu tutaj)
.

Super wypasiona impreza! A przynajmniej tak sądzą Jesse i Chester, bo na swoich wspomnieniach polegać nie mogą – w głowach mają pustkę, a coś najwyraźniej zrestartowało im pamięć.

W dodatku wokół kręcą się dziwni ludzie, a partnerki bohaterów z jakiegoś powodu złapały focha...

Najwyraźniej mężczyźni nie uczą się na swoich błędach, w końcu kilka lat później w podobnej sytuacji znajdą się próbujący odtworzyć miniony wieczór kumple z "Kac Vegas"...

Nastolatki wciąż chętnie biorą przykład ze swoich starszych kolegów.

Wyrosły na fali "imprezowych" school movies, w których prym wiedzie seria "American Pie", "Supersamiec" nie rezygnuje wprawdzie z wulgarności, ale doprawia ją szczyptą błyskotliwego i ciętego humoru.

Dwóch kumpli, chcących oblać zakończenie szkoły, dostaje zaproszenie na prywatkę w towarzystwie gorących dziewcząt. Mają wypełnić tylko jedno zadanie – dostarczyć trunek dla spragnionych gości.

Sprawa się komplikuje, gdy wychodzi na jaw, że nawet kolega z fałszywym dowodem nie pomoże tu w rozwiązaniu problemu.

A tym samym okazuje się, że najlepsza impreza zaczyna się... przed prawdziwą imprezą (naszą recenzję filmu znajdziesz tutaj)
.

Dobre, bo polskie. Wiejskie wesele w (nie tak bardzo) krzywym obiektywie *Wojciecha Smarzowskiego* to kwintesencja polskiego zaścianka.

Gościom film urywa się często na samym początku imprezy, naczelnym hitem kapeli jest "Biały miś" przerywany zachętą (choć dla wielu wcale niepotrzebną) do wychylenia kolejnego kielicha. Przewidziano również dodatkowe atrakcje – zepsuty bigos i nieczynną toaletę, ale kto by się przejmował takimi głupotami,* póki na stole wciąż stoi pełna flaszka*.

Balanga jak się patrzy!

W "Piranii 3D" amerykańska impreza na plaży wygląda dokładnie tak, jak wszyscy wyobrażają sobie amerykańską imprezę na plaży.

Dziewczęta ganiają w stringach i bez staników, a niezbyt stosowne zaloty chłopców przyjmują z nieskrywaną radością.

Cieszą się więc i chłopcy, i dziewczęta... i żądne krwi piranie, które właśnie wybudziły się z prehistorycznego snu i mają chętkę na młode mięso.

* To tylko pięć przykładów z niekończącej się listy imprez... A wy na której filmowej balandze bawiliście się najlepiej?*
(sm/kk/mn)