TOP: Zbyt perfekcyjnie wcieli się w rolę
06.11.2014 | aktual.: 22.03.2017 08:43
Zobaczcie, co mówią aktorzy, którzy nieco zbyt przekonująco wcielili się na ekranie w swoje postaci...
W ciągu 35 lat aktorskiej kariery Aleksandra Śląska zagrała w dwudziestu rozmaitych filmach. Wcielała się w postaci zwykłych kobiet, żon, kochanek i muz. 4 listopada minęło 89 lat od narodzin jednej z najbardziej utalentowanych polskich aktorek. Śląska, podobnie jak jej bohaterki, zawsze wiedziała, czego chce i dokąd idzie. Zarówno na scenie, jak i w życiu (więcej tutaj).
Krytycy chwali ją za niezwykle przekonujące wcielanie się w role, choć zdarzyło się, że profesjonalizm Śląskiej przysporzył jej nieprzyjemności. Było to tuż po premierze „Pasażerki” Andrzeja Munka, gdzie zagrała strażniczkę obozu koncentracyjnego (więcej tutaj). Aktorka tak perfekcyjnie zlała się z odgrywaną postacią, że na ulicy zaczęła spotykać się z agresją przechodniów, którzy nawet pluli je pod nogi…
Takich przypadków polska i światowa kinematografia zna jednak więcej.
Mirosław Zbrojewicz
Rolą gangstera „Gruchy” w filmie „Chłopaki nie płaczą” na długo zapisał się w pamięci widzów. Okazało się jednak, że idąca za tą kreacją popularność ma również swoje ciemne strony.
- Czasami bardzo rośli faceci biorą mnie za swego kolesia. Kończy to się propozycją wypicia kieliszeczka. Gdyby pani zobaczyła, jak wyglądają, nie dziwiłaby się, że nie odmawiam – wyznawał w Super Expressie.
Na tym jednak nie koniec.
- Pojechałem z rodziną do Mikołajek. Przy śniadaniu dostrzegłem grupę dobrze odżywionych chłopaków. Wymieniliśmy uprzejme spojrzenia – i luz. W pewnym momencie od ich stolika wstaje taki wielki gość, naprawdę olbrzym, podchodzi do mnie, nachyla się i, całkowicie ignorując moją rodzinę, cedzi „za dwadzieścia minut na basenie”. Akurat wyjeżdżaliśmy, więc udało się wykręcić – opowiadał magazynowi CKM.
Wojciech Wysocki
Rola w „Con amore” przyniosła mu wprawdzie wymarzoną popularność, ale okazała się również przekleństwem.
Wysocki wcielił się w młodego pianistę, który porzuca ciężko chorą dziewczynę, rezygnuje z miłości dla kariery. Zachowanie jego postaci tak bardzo rozzłościło publiczność, że widzowie swoje rozczarowanie poczynaniami bohatera odreagowywali na aktorze.
Jak w rozmowie z Na żywo wspominał sam Wysocki, po roli w „Con amore” dochodziło do tego, że przechodnie pluli mu pod nogi.
Włodzimierz Matuszak
Aktor, grający od wielu lat proboszcza w serialu „Plebania”, wyznaje, że ludzie niezwykle często mylą go z oglądaną na ekranie postacią.
– Niby wiedzą, ale wciąż jest wielu wątpiących. Ludzie uważają, że przynajmniej musiałem być w seminarium – mówił w Fakcie.
Twierdzi również, że prośby o spowiedź lub słowa „Niech będzie pochwalony” słyszy niemal codziennie. Bierze to jednak za dobrą monetę i stara się szukać plusów takich sytuacji:
– To dowodzi jednej rzeczy: ta postać jest na tyle wiarygodna, że ludzie wierzą, że ja jestem księdzem.
Katarzyna Gniewkowska
Mimo że aktorka zagrała charakterystyczne role w wielu filmach i serialach, na dobre przylgnęła do niej postać doktor Marii Konarskiej z „Czasu honoru”.
W wywiadzie dla dziennika Fakt opowiadała, że ludzie bardzo często mylą ją z graną postacią i biorą za prawdziwego lekarza.
– Już się oswoiłam z tym, że ludzie widzą we mnie lekarza i czasem na ten temat mnie zagadują. Zagrałam jeszcze w paru innych popularnych rzeczach. Jednak najprzyjemniej jest mi, kiedy ludzie widzą we mnie doktor Marię, chociaż się od niej bardzo różnię zewnętrznie – mówiła.
Jolanta Fraszyńska
Aktorka, kojarzona przez szerszą publiczność przede wszystkim z serialu „Na dobre i na złe”, w wywiadzie opublikowanym na stronie internetowej Telewizji Polskiej wyznaje, że często zaczepiania jest przez przechodniów okrzykiem „o, córka Zyberta” lub nazywana „panią doktor”.
To jeszcze pół biedy – kiedy w teatrze zagrała lesbijkę, „wszyscy chcieli widzieć mnie jako kochającą inaczej”.
Aktorka musiała być w swojej roli niezwykle przekonująca, bo, jak dodaje: „Dostałam kiedyś nawet paszkwil – fatalny list, w którym wyzwano mnie od lesbijek i nie tylko”.
Katarzyna Cichopek
Magazyn Fakt donosił swego czasu, że rola Kingi z „M jak miłość” już na dobre przyrosła do Katarzyny Cichopek.
Na łamach dziennika aktorka przytoczyła sytuację, gdy na poczcie została obsłużona bez kolejki, bo pani w okienku uznała, że jej mąż Piotrek nie powinien na nią za długo czekać.
Fajnie? Nie zawsze – bo gdy między serialową parą się nie układało, fani stali się znacznie mniej przyjacielscy.
Tom Hanks
W nieco jaśniejszym świetle widzi tę sprawę Tom Hanks – amerykański aktor, którego widzowie mylili z granymi przez niego postaciami.
Hollywoodzki gwiazdor patrzy na takie pomyłki z przymrużeniem oka. Gdy magazyn Cinema zapytał, czy to nie irytujące, że ludzie mylą go z bohaterami, w których się wciela, Hanks odparł:
- Nie wydaje mi się, żeby robili to na poważnie.
Jednocześnie przyznał, że jego wizerunek zmienia się w zależności od tego, jaką rolę przyjmie – po „Szeregowcu Ryanie” był brany za twardziela, po „Masz wiadomość” stał się romantycznym amantem.
(sm/mn)