Tutaj dziewczynki są bohaterkami. Oto, dlaczego japońskie bajki to arcydzieła, które musisz znać
Zdobywca Oskara, Złotych Lwów w Wenecji, Złotego Niedźwiedzia w Berlinie, autor "Spirited Away", uznanego za najlepszą animację wszech czasów, Hayao Miyazaki nie jest dobrze znany w Europie. A szkoda.
Gdyby jego filmy animowane zastąpiły te, na których zostałyśmy wychowane, byłybyśmy innymi kobietami. Być może silniejszymi, pewnymi siebie, choć w sposób inny niż do tego przywykłyśmy. Bez hałasu, zbędnych krzyków i potrzeby udowadniania światu własnej wartości. Za to bliżej natury i własnych korzeni.
Ten niepozorny, drobny Japończyk początkowo miał inne plany na przyszłość, jednak los pokierował go w stronę animacji. Po pierwszym sukcesie filmu "Nausicaä z Doliny Wiatru”, Miyzaki wraz z dwójką przyjaciół, Isao Takahatą i Toru Harą założył Studio Ghibli. * Był wówczas 1985 r., a zewnętrzni producenci nie byli zainteresowani finansowaniem kolejnych projektów mało jeszcze znanych Japończyków* . Prawdopodobnie do dziś strasznie tego żałują. Po trzydziestu latach pracy studio Ghibli znane jest na całym świecie, a filmy, które wychodzą z ich studia, są zapewnieniem animacji najwyższej jakości. Tak, technicznej, wizualnej jak i fabularnej.
Czym jednak Miyazaki odróżniał się od innych rysowników? On, w przeciwieństwie do kolegów po fachu, od samego początku czynił z dziewczynek główne bohaterki. Sprzeciwił się tym samym głównemu nurtowi w światowej kinematografii, która wówczas zachłysnęła się światem superbohaterów oczywiście najczęściej w męskim wydaniu. Jego żeńskie postaci nie posiadają żadnych wyjątkowych mocy. *W zasadzie niczym się nie wyróżniają na tle rówieśniczek. Wszystkie łączy tęsknota za czymś, potrzeba bliskości, przyjaźni, akceptacji oraz samostanowienia. *
Dwie dziewczynki z filmu "Mój sąsiad Totoro”, Yasuko i Satsuki uczą jak oswajać lęk i niepewność. A tych jest sporo. Dwie siostry przeprowadzają się z ojcem na wieś do starego domu. Sytuacja jest o tyle trudna, że są pod opieką tylko jednego z rodziców, podczas gdy chora mama leży w szpitalu. Ojciec często jeździ do żony, ale dziewczynkom nie wolno jej odwiedzać. Muszą więc same zająć się sobą podczas nieobecność dorosłych. Podczas samotnych zabaw natrafiają na wielkiego włochatego stwora, imieniem Totoro. Ten niegroźny zwierzak pomoże dziewczynkom przetrwać trudny okres niepewności i tęsknoty za mamą. Bohaterki są jak każda inna dziewczynka. Tęsknią, chcą biegać, bawić się i mieć przyjaciół. Jednocześnie też nie wypierają prawdziwych emocji, a uczą się integracji tego co dobre z tym, co przynosi cierpienie.
Dziesięć lat później, w 1997 r. Miyazaki podarował nam starszą bohaterkę. Księżniczkę lecz zupełnie inną, niż zdążyliśmy przywyknąć. Ta nie mieszka w zamku, nie śpi w złotych komnatach i nie jada tortów z kremem. "Księżniczce Mononoke” bliżej jest do amazonki mieszkającej w lesie, walecznej dzikuski niż do damy dworu. To najsilniejsza kobieca postać stworzona przez studio Ghibli. Walczy na śmierć i życie, w obronie tych, którzy nie potrafią krzyczeć, czyli przyrody.
Ta bajka przeznaczona jest dla starszych dzieci, bo bywa niekiedy krwawa i brutalna. Ale przecież taki jest dzisiejszy świat. Miyazaki pokazał nam wizję świata zawładniętego przez człowieka, a wizja ta nie jest miła dla oka. Sprzeciwiając się Matce Naturze tak naprawdę sprzeciwiamy się sami sobie, wszak jesteśmy jej nieodłączną częścią.* "Księżniczka Mononoke”* stworzona jest w duchu ekologii, której przewodzi mądra kobieta, symbol natury. Rodzi, zabija, i walczy o przetrwanie.
Po kochanej przez widzów księżniczce Mononoke przyszedł czas na Chihiro, kultową już bohaterkę filmu "Spirited away: W krainie bogów", który w 2003 roku Amerykańska Akademia Filmowa uznała za najlepszą animację. I nie ma w tym krzty przesady. Do dzisiaj "Spirited Away" plasuje się w czołówkach oficjalnych i subiektywnych rangkingów najlepszych filmów wszech czasów. Produkcja pobiła w Japonii absolutny rekord: była najczęściej oglądanym filmem w kinach w historii i zarobiła, bagatela, 308 milionów dolarów. A opowiada o bohaterskiej walce Chihiro z bogami i demonami sennego świata, w którym nagle się znajduje, próbując odczarować rodziców, na których rzucono zły urok. To film z kategorii "must see" bez względu na wiek, choć nie da się ukryć, że starsi widzowie zrozumieją go i doceniają bardziej, niż dzieci, ale już nie podpowiadajmy więcej.
Studio nie zapomniało o tych, co pochodzą z miasta lub życie ich tam skierowało. Samodzielna i przedsiębiorcza Kiki, która jest czarownicą ("Podniebna poczta Kiki”) w swoje 13 urodziny przenosi się do dużego miasta. Mimo nieludzkich korzeni ma bardzo rzeczywiste plany na dorosłość. Chce się usamodzielnić. Nastoletnia dziewczynka wpada na pomysł założenia własnego biznesu. Dzięki swojej latającej miotle będzie dostarczać mieszkańcom pocztę.
Reżyser idzie z duchem czasu i popiera współczesne kobiety w dążeniu do bycia panią swojego losu. Skończyły się czasy, kiedy młode damy były wydawane za bogatych młodzieńców. Dziś nic nie stoi na przeszkodzie, aby kobieta żyła tak, jak tego pragnie. Miyazaki pompuje w dziewczynki odwagę podążania za własnymi marzeniami. Historia Kiki udowadnia, że żaden pomysł nie jest głupi, a wszystko to kwestia odpowiedniego podejścia do życia.
* "Ruchomy zamek Hauru”* to kolejny film z ciekawą postacią żeńską, lecz tym razem został zaczerpnięty z literatury. Młoda dziewczyna Sophie, na wskutek czarów zazdrosnej czarownicy zostaje przez nią zmieniona w 90-letnią staruszkę. Przerażona i odmieniona nie do poznania bohaterka ucieka z miasta i trafia do Ruchomego Zamku Hauru - dziwacznej i pełnej tajemnic budowli przemierzającej kraj i będącej mieszkaniem czarnoksiężnika. Ten film pokazuje, że w każdej z nas zawarte są starość i przemijanie, natomiast prawdziwym pięknem pozostaje to, co nosimy wewnątrz.
Arietta natomiast* ("Tajemniczy świat arietty”)* oswaja lęk przed samotnością. Ta malutka dziewczynka, która mieszka pod podłogą pragnie akceptacji i bliskości, a przy tym panicznie boi się samotności. Mimo swego młodego wieku wyprawia się z ojcem w niebezpieczne wycieczki po domu, gdzie zbierają żywność. Córka nie ustępuje ojcu w trudnej wspinaczce, a pod jego nieobecność przemierza wielki dom sama. Chłopiec, który mieszka w domu i przez przypadek odkrywa obecność intruzów, walczy z ciężką chorobą i czeka na operację serca.
Większość filmów Miyazaki umieszcza w wiejskim krajobrazie, gdzie wszystko zdaje się toczyć spokojnym, nieco leniwym torem. Nie ma tu zbędnego hałasu czy pośpiechu. Widz jednak nie może się nudzić. Obraz wsi jest tak sugestywny, że po dwóch godzinach filmu czujemy się jak po długim leśnym spacerze. To co w nowych filmach animowanych jest ledwie dodatkiem, dla reżysera jest nieodłącznym elementem każdej historii.
Bohaterki zawsze są blisko natury, tak jakby same były jej przedłużeniem. Zamiast krzykliwych kolorów i zbyt dynamicznego ruchu to relacje i emocje są osią filmów. Dziewczynki poznają świat z perspektywy własnego doświadczenia, a świat dziecka i rodzica jest wyraźnie rozgraniczony. Dzieci mają swój tajemniczy świat, a rodzice ufają ich naturalnej intuicji. Powiada się, że Japończycy są narodem spokojnych introwertyków, a ci nie lubią zbyt wielu bodźców. To dlatego filmy spod szyldu Ghibli są oszczędne w formie, ale jakże bogate w ważne treści, które o ile dobrze zaadaptowane, pozwolą dziewczynkom utożsamić się z wybranymi bohaterkami. W końcu, nam kobietom potrzebne są żeńskie autorytety, które nie różną się od nas samych. Też mają chwile słabości, trudne uczucia i zupełnie zwyczajne marzenia, które sprawiają, że zwykły świat nabiera soczystych barw.