"Udar". W jednej chwili stracił wszystko, ze szczytu sławy i zabawy na samo dno

Jacek Poniedziałek przytył kilkanaście kilogramów, by zagrać krytyka kulinarnego powalonego ciężką chorobą. W pogrubiającym kostiumie, z rozwianym włosem gra kogoś, kto upada na samo dno i w wyniku udaru traci wszystko, na co zapracował.

Jacek Poniedziałek w "Udarze"Jacek Poniedziałek w "Udarze"
Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Basia Żelazko

Serial "Udar" długo szukał drogi do polskiego widza. W wyniku zawirowań z platformą Viaplay nie był dostępny w naszym kraju, ale za to oglądali go widzowie w... Australii. Teraz produkcja według scenariusza Pawła Demirskiego jest do obejrzenia na vod w Polsce.

Sybaryta, bon-vivant, rozkochany w hedonistycznych uciechach bywalec knajp, który nie wylewa za kołnierz. Takiego Jacka poznajemy w pierwszym odcinku. Jest krytykiem kulinarnym, osobowością telewizyjną i znaną personą, czerpiącą z życia pełnymi garściami. Jutro jawi się tylko w jasnych barwach, każdy dzień to wakacje. Tymczasem rzeczywistość pewnego dnia pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Jacek doznaje udaru, w jednej chwili traci umiejętność mówienia, nie może się swobodnie poruszać.

Moment, w którym leży w szpitalnym łóżku, a jego bliscy patrzą po sobie, jakby szukali jednej dorosłej osoby, która weźmie odpowiedzialność za ten bałagan, wydaje się najbardziej autentyczny i przejmujący. W jednej chwili kończą się rauty i sława, od tej chwili tylko brzydka sala, sikanie do szpitalnego basenu i coś, czego Jacek nienawidzi - rehabilitacja. Erudycja, elokwencja, cięty dowcip, którym mógł szarżować przy zimnej wódce, to już historia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Udar" zwiastun

- Jacek osiągnął niemal wszystko, żyje chwilą i patrzy w przyszłość niczym na worek z niekończącymi się prezentami. Jednak w pewnym momencie jego życie staje na głowie, a on sam nagle i niespodziewanie musi być zależny od innych. Ciało, które dotychczas wykorzystywał staje się klatką, z której nie może wyjść - mówi o bohaterze Paweł Demirski, twórca serialu (odpowiedzialny również za świetnie przyjętych "Artystów").

Po zapowiedziach można było się spodziewać, że zobaczymy produkcję o przemianie głównego bohatera wymuszonej ciężką chorobą. Drodze, jaką przejdzie od egoizmu do zrozumienia, że nikt nie jest samotną wyspą, a czasem rodziną są ludzie, których się samemu wybiera. A może wcale nie tam, tylko gdzieś indziej, w bardziej zaskakujące rejony. I nie tylko "Udar" nie dowozi tego, ale chyba sam nie wie, co próbuje udowodnić. Jacek jest powalony chorobą, ale w żaden sposób ona go nie zmienia. Traci pracę, nie może mieszkać sam i przechylać jednego kieliszka wódki za drugim. Ale to budzi w nim frustrację i żal, a nie refleksję nad tym, że doprowadził się do tego stanu alkoholizmem. W pewnym momencie staje się wielkim bezwolnym rekwizytem odbijanym od reszty postaci, które najchętniej nazywają go Grubasem. A jest to bardzo spory tłum.

Ewa Skibińska i Jacek Poniedziałek
Ewa Skibińska i Jacek Poniedziałek © Licencjodawca

Para artystów, którzy postanowili obrazić się na kulturalny światek stolicy i wyjechać do Tajlandii. Agentka Jacka, która stara się godzić pracę z noszeniem wszędzie niemowlaka. Producentka telewizyjna z problemem alkoholowym, dziecko w procesie tranzycji, mobbingujący menadżer. I jeszcze kilka postaci napisanych jakby do połowy. Wcale nie skończyłam wymieniać, bo do tego wszystkiego jest także mówiący głosem Tomasza Karolaka pluszowy miś. W "Udarze" wybrzmiewają sarkastyczne tony. Zepsuci wielkomiejscy neurotycy z ich śniadaniami na mieście, rautami, foodtruckami, weekendami z jogą, niespełnionymi marzeniami o ucieczce. Nie ma tu jednak żadnej alternatywy, nie ma niczego poza "warszawką" (czy w 2024 roku jeszcze ktoś używa tego słowa?), jest samo niespełnienie.

Jacek Poniedziałek w "Udarze"

By zagrać upadłego kulinarnego celebrytę, Jacek Poniedziałek przytył ponoć kilkanaście kilogramów. Trudno ocenić ten efekt, bo i tak ma na sobie pogrubiający kostium, nosi szlafrok, obszerny płaszcz. Na co więc ta metamorfoza? Czy chodzi o to, by widz wciąż zastanawiał się, czy ekranowy Jacek to w rzeczywistości pewien prawdziwy znany krytyk kulinarny, który faktycznie parę lat temu przeszedł udar? Podobieństwo do prawdziwych osób nawet jak jest nieprzypadkowe, to po prostu niepotrzebne. Poniedziałek wypadły o wiele lepiej bez tych poduszek pod koszulą.

Jan Sobolewski, Marta Malikowska, Rafał Maćkowiak
Jan Sobolewski, Marta Malikowska, Rafał Maćkowiak © Licencjodawca

Bo aktorzy są najmocniejszą stroną "Udaru". Gra tu świetna, elektryzująca Marta Malikowska, która już w "Ślepnąc od świateł" udowodniła, że jest dziś jedną z najlepszych polskich aktorek. Partneruje jej Rafał Maćkowiak, uosobienie neuroz niespełnionego współczesnego mężczyzny. Co ciekawe, w "Udarze" występują także Anna Seniuk i Jerzy Bończak w rolach rodziców Jacka, niestety nie mają niemal nic do zagrania. Gdzieś tam majaczy jakaś historia niekochanego przez matkę chłopaka, ale jak wszystkie wątki w "Udarze" nie jest pogłębiona, nic z niej nie wynika. Gdyby tak odjąć misia, chociaż jedno dziecko, rodziców czy kłopoty mieszkaniowe, może w "Udarze" znalazłoby się miejsce na rozbudowaną, pogłębioną narrację o drodze głównego bohatera do innych ludzi, aż wreszcie do samego siebie.

Tymczasem mamy te mało ciekawe grzyby w jednym barszczu, a kulinarna metafora jest nieprzypadkowa - finał serii stanowi Wigilia. Ale nie z takimi prezentami, jak moglibyście się spodziewać. Czy to miał być manifest, żart, krytyka? Intencje twórcy serialu do końca pozostają tajemnicą.

Ośmioodcinkowy "Udar" będzie dostępny na kanale Viaplay Filmy i Seriale, w ramach usługi Prime Video Channels, już od 17 grudnia.

Basia Żelazko, dziennikarka Wirtualnej Polski

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o nowości Prime Video, czyli "Gąsce", sprawdzamy, jak prezentuje się "Diuna: Proroctwo" i zachwalamy "Matki Pingwinów". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Wybrane dla Ciebie

Elon Musk usuwa Netfliksa, bo nie podoba mu się kreskówka. Jej twórca: "Robi się trochę strasznie"
Elon Musk usuwa Netfliksa, bo nie podoba mu się kreskówka. Jej twórca: "Robi się trochę strasznie"
Doznał poważnego urazu na planie. Pokazał, jak ćwiczy na siłowni
Doznał poważnego urazu na planie. Pokazał, jak ćwiczy na siłowni
Pękł milion. Na taką komedię polscy widzowie czekali latami
Pękł milion. Na taką komedię polscy widzowie czekali latami
"Spektakularny". Zachwycający film obejrzysz w domu
"Spektakularny". Zachwycający film obejrzysz w domu
Dramatyczna sytuacja aktora. Żona kolejny raz jest w specjalistycznym ośrodku
Dramatyczna sytuacja aktora. Żona kolejny raz jest w specjalistycznym ośrodku
Książę William zaskoczył Gary'ego Oldmana. "Mam ochotę porządnie cię umyć"
Książę William zaskoczył Gary'ego Oldmana. "Mam ochotę porządnie cię umyć"
Trzynaście zawodniczek, szesnaście nóg. Polki przeszły do historii
Trzynaście zawodniczek, szesnaście nóg. Polki przeszły do historii
Zagrali parę kochanków w filmie o BDSM. Zwiastun już w sieci
Zagrali parę kochanków w filmie o BDSM. Zwiastun już w sieci
Wracamy do Tulsy! Trzecia najważniejsza rola życia Stallone'a. Nie zawiódł
Wracamy do Tulsy! Trzecia najważniejsza rola życia Stallone'a. Nie zawiódł
Najlepszy wynik w historii. Ponad 800 tys. widzów w polskich kinach
Najlepszy wynik w historii. Ponad 800 tys. widzów w polskich kinach
"Nietykalni" przynieśli mu potężną rozpoznawalność. Teraz ma nowy hit na Netfliksie
"Nietykalni" przynieśli mu potężną rozpoznawalność. Teraz ma nowy hit na Netfliksie
Gwiazda wskrzesiła komisję. Przeciwstawia się rządom Trumpa
Gwiazda wskrzesiła komisję. Przeciwstawia się rządom Trumpa