Umarł z uśmiechem na ustach. Był reżyserem jednego z najbardziej skandalicznych filmów XX wieku
Znienawidzony przez cenzurę i co bardziej pruderyjnych widzów. Ken Russell – reżyser enigmatyczny i ekscentryczny, kontrowersyjny, nieuznający żadnych świętości.
I choć wydaje się to niemożliwe, okazuje się, że najbardziej sprośne i obrazoburcze filmy Russella wypadają blado przy jego życiu prywatnym. Aktorów doprowadzał do szału, żony zaś – które zmieniał nad wyraz chętnie – do załamania nerwowego.
Aż trudno uwierzyć, że w młodości Ken Russell był zahukanym i nieśmiałym chłopcem, który marzył o karierze w balecie.
Straszne dzieciństwo
Urodził się 3 lipca 1927 roku w angielskim Southampton.
Młodości nie wspominał najlepiej. Jego ojciec, sprzedawca, zupełnie nie nadawał się na rodzica i to na dzieciach najchętniej wyładowywał swoją złość. Russell wspominał, że wraz z matką – cierpiącą na zaburzenia psychiczne – krył się przed ojcowskim gniewem na sali kinowej. To tam zapałał miłością do filmu.
Ale minęło wiele lat, nim Russell na poważnie zaczął myśleć o karierze reżysera. Tak naprawdę sądził, że będzie tańczył w balecie i chętnie uczęszczał na lekcje tańca.
Wojenna trauma
Koszmarem okazała się dla niego również szkoła, w której zbierał cięgi od nauczycieli, a później i marynarka, do której wstąpił, nie wiedząc nawet, że ma chorobę morską.
Służba wojskowa wpędziła go w depresję i Russell długo zmagał się ze stanami lękowymi. Po powrocie do domu pocieszenia znów szukał w balecie, ale wreszcie zdał sobie sprawę, że ze swoimi "grubymi nóżkami" wielkiej kariery nie zrobi. Do gustu przypadła mu za to fotografia i amatorskie kręcenie filmów.
Jego prace okazały się całkiem niezłe, toteż Russell bez większego problemu znalazł zatrudnienie w siedzibie BBC.
Zakochane kobiety
Przez lata kręcił dokumenty o sztuce, by wreszcie zacząć pracę na własny rachunek. Już jego trzeci film pełnometrażowy, "Zakochane kobiety", wywołał prawdziwą burzę, choć jeszcze wtedy Russell ponoć nie poczynał sobie tak śmiało.
To grający główną rolę Oliver Reed zażądał, by w filmie pojawiła się słynna scena wrestlingu nagich mężczyzn, którą usunięto ze scenariusza. Producenci uznali bowiem, że cenzura i tak ją odrzuci.
Reed wymusił – dosłownie – jej nakręcenie. Rzucił się na Russella, przyparł go do podłogi i oznajmił, że nie puści, dopóki reżyser nie zgodzi się umieścić tej sceny w filmie. Dopiął swego.
Skandal z ''Diabłami''
Jeśli "Zakochane kobiety" wywołały burzę, to późniejsze o rok "Diabły", oparte na książce Aldousa Huxleya, opowiadające o rzekomym opętaniu zakonnic w klasztorze w Loudon, spowodowały istne tornado.
Oburzona cenzura cięła film albo nie dopuszczała go do dystrybucji, a Russella odsądzano od czci i wiary. Judith Crist nazwała obraz "festynem dla sadystów i zboczeńców", a Derek Malcolm skwitował go mianem "bardzo złego".
Reżyser udawał zaś, że nie rozumie tego zamieszania, a oburzonym kazał przeczytać książkę, która, jak zaznaczał, jest znacznie bardziej przerażająca od jego filmu.
Dziś "Diabły" uchodzą za arcydzieło światowego kina, choć nadal są wąsko dystrybuowane i krążą w wersjach pociętych przez cenzurę. W latach 70. w Wielkiej Brytanii i USA film był rozpowszechniany z kategorią "X", zarezerwowaną przede wszystkim dla produkcji pornograficznych.
Cztery żony, ośmioro dzieci
Choć wielu aktorów pracę na planie z Russellem wspominało pozytywnie – Glenda Jackson nazywała go "geniuszem" i zapewniała, że "bardzo go kocha", a Twiggy nie kryła wdzięczności dla twórcy, który "zmienił jej życie" - prywatnie reżyser nie był łatwym partnerem.
Swoją pierwszą żonę, Shirley Kingdon, poślubił w 1958 r. Rozstali się po dwudziestu latach, a małżonka nie wspominała go najlepiej. Związek z Vivian Jolly przetrwał siedem lat.
Trzecią żonę, Hetty Baynes, poznał na przesłuchaniu, kiedy ubiegała się o rolę w jego filmie. Trzy miesiące później była już w ciąży. Po kolejnych trzech została jego żoną. Czwarte małżeństwo zawarł z Elize Tribble (na zdjęciu). Z trzech pierwszych związków miał ośmioro dzieci.
Szalony, zły, z obsesją na punkcie seksu
Byłe partnerki wypowiadały się o Russellu dość wstrzemięźliwie, choć nie kryły, że związek z nim nie należał do najłatwiejszych.
Reżyser swoim ekscentrycznym i nieprzewidywalnym zachowaniem nierzadko doprowadzał je do szału. Wprowadzał dziwaczne zasady i potrafił być zazdrosny nawet o własne dzieci. Zdarzało się również, że groził żonom, iż odbierze sobie życie.
- Szalony, zły, z obsesją na punkcie seksu – mówiła o nim Hetty Baynes, zapewniając równocześnie, że nigdy nie przestała go kochać.
Pod koniec życia Russell podupadał na zdrowiu, zmagał się również z depresją. Zmarł 27 listopada 2011 r., wśród bliskich, "z uśmiechem na ustach".