"W głowie się nie mieści": Małgorzata Socha czuje się jak coach pozytywnego myślenia

Filmowa Radość to rozskaka, pałająca wewnętrznym światłem (dosłownie!) i przepełniona optymizmem postać, która ma niełatwe zadanie „wychowania” Riley do spółki z czterema innymi emocjami: Strachem, Gniewem, Odrazą i Smutkiem. Zmagania Smutku z Radością oraz niezwykła podróż tych dwóch postaci po zakamarkach umysłu Riley to główny element fabuły.

– Ten film jest pod każdym względem niezwykły. Jest zabawny, inteligentny, emocjonalny (bo przecież opowiada o emocjach) i wreszcie bardzo mądry. W przystępny sposób opowiada o tym, co dzieje się w głowach dzieci – mówi Małgorzata Socha.

Przed realizacją filmu twórcy „W głowie się nie mieści” uczyli się o ludzkich uczuciach i ich ewolucji w okresie dojrzewania. Starali się zrozumieć, jak działa umysł młodego człowieka. Filmowe emocje, mimo że animowane, są więc bardzo prawdziwe. – To jest kino familijne: i dla rodziców, i dla dzieciaków. Każdy wyjdzie z kina mądrzejszy. Sposób przedstawienia emocji jest tak zabawny, a równocześnie tak przewrotny, że to po prostu trzeba zobaczyć! – dodaje Socha.

Laureat Oscara, reżyser Pete Docter, zawsze w swoich filmach zabiera widzów w wyjątkowe miejsca. Dzięki niemu odwiedziliśmy miasto potworów („Potwory i spółka”) i przeżyliśmy magiczną podróż balonem („Odlot”) po Ameryce Południowej. Najnowszy film Doctera „W głowie się nie mieści” opowiada o wyprawie do najniezwyklejszego miejsca na świecie – wnętrza ludzkiego umysłu…

Kiedy Riley wraz z rodzicami opuszcza rodzinne strony i przenosi się do San Francisco, usiłuje dostosować się do nowej sytuacji. Jak każdym z nas, bohaterką kierują emocje: Radość, Strach, Gniew, Odraza i Smutek. Dorastanie bywa trudne, także dla Riley. Chociaż Radość robi wszystko, by utrzymać pozytywną atmosferę, dziewczynce nie jest łatwo odnaleźć się w nowym mieście, domu i szkole…