W Hollywood Olek Krupa był na ogół zbirem. Teraz zagra Michaiła Gorbaczowa

Olek Krupa urodził się w 1947 r. w Rybniku. Szkołę teatralną ukończył w Warszawie. Do Stanów Zjednoczonych wyjechał w okresie stanu wojennego. Na początku pracował jako malarz ścienny. W 1986 r. po raz pierwszy wystąpił w hollywoodzkim filmie. Był to słynny erotyczny dramat "Dziewięć i pół tygodnia" z Kim Basinger.

Olka Krupę wkrótce będziemy mogli podziwiać w roli Gorbaczowa
Olka Krupę wkrótce będziemy mogli podziwiać w roli Gorbaczowa
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | materiały prasowe

Arnold Schwarzenegger, Kevin Costner, George Clooney, Brad Pitt, Angelina Jolie, Vin Diesel, Dwayne Johnson to tylko wybrane hollywoodzkie gwiazdy, z którymi Olek Krupa spotkał się na planie filmowym. Za oceanem wystąpił w ponad 50 kinowych i telewizyjnych produkcjach. Niektóre z nich stały się wielkimi przebojami.

W wywiadzie dla "Dziennika Polskiego" Olek Krupa tak wspomina swoje pierwsze lata w Ameryce: "Miałem przyjaciela architekta. To on dał mi na początku do ręki pędzel, farbę. Zacząłem malować ściany, żeby zarobić na życie. Dość szybko zacząłem też grać: w słynnym teatrze La Mamma zagrałem postać Gauguina i van Gogha w 'Żółtym domu'. Malowałem i grałem. Wciąż tą farbą byłem upaprany. Wstydziłem się tego pędzla i drabiny. Za trzy dolary za godzinę, kiedy inni dostawali 30. Broniłem się przed depresją snem, kawą i papierosami. Budziłem się o dwunastej w południe i bałem się otworzyć oczy, bo bałem się świata i siebie. Szedłem malować, cierpiałem".

Regularne wizyty na castingach zaczęły jednak przynosić efekty. W 1986 r. Krupa po raz pierwszy zagrał w hollywoodzkiej produkcji. I to od razu w jakiej! "Dziewięć i pół tygodnia" był jednym z najgłośniejszych filmów dekady. Erotyczna opowieść sprawiła, że Kim Basinger i Mickey Rourke stali się symbolami seksu lat 80., natomiast dla Olka Krupy epizodyczna rola stała się "biletem do pociągu do Hollywood."

Krupa oczywiście występował głównie w małych rolach, czasami pojawiał się tylko w jednym epizodzie. Zazwyczaj grał Rosjan. Wschodnioeuropejski akcent w tym przypadku okazał się dużą zaletą. Nasz rodak wystąpił m.in. w tak głośnych produkcjach, jak "Ścieżka strachu" oraz "Tajne przez poufne" braci Coen, "Egzekutor" za Arnoldem Schwarzeneggerem, w filmach z Kevinem Costnerem "Trzynaście dni" oraz "Ukryte działania" czy w ósmej części "Szybkich i wściekłych".

Największą rolę Krupa zagrał w filmie z 1997 r. "Alex sam w domu". Wcielił się w nim w postać zbira, który toczy regularną bitwę z małym bohaterem. Można więc powiedzieć, że nasz rodak zajął miejsce słynnego amerykańskiego aktora Joe Pesci'ego, który walczył z Kevinem w dwóch kultowych, świątecznych produkcjach (chodzi to oczywiście o "Kevina sam w domu").

Przez wiele lat Olek Krupa był obsadzany w rolach bandytów pochodzących ze wschodniej Europy. Z czasem jednak jego postaci nabrały "szlachetnego" charakteru. W 2000 r. zagrał Andrieja Gromyko (przedstawiciela ZSRR w Radzie Bezpieczeństwa ONZ) w politycznym dramacie "Trzynaście dni", w thrillerze z Angeliną Jolie "Salt" oraz w serialu "Madam Secretary" wcielił się w postać fikcyjnego prezydenta Rosji.

Najnowszym filmem Olka Krupy jest historyczny dramat "Reagan", którego bohaterem jest 40. prezydent Stanów Zjednoczonych. W tytułową postać wcielił się Dennis Quaid. Krupa zagrał Michaiła Gorbaczowa, niezwykle ważną postać biografii Ronalda Reagana. Kinowa premiera filmu zaplanowana jest na 2022 r.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)