Gorzej być nie może. "Widzowie żałują, że nie odcięli im prądu"
Nie było tajemnicą, że w tym roku w rywalizacji o Węże, czyli nagrody dla najgorszych polskich filmów i twórców, będą się liczyć tylko "Niewidzialna wojna" oraz, potraktowany jako jeden projekt, "365 dni: Ten dzień" i "Kolejne 365 dni". Bezkonkurencyjny okazał się film Patryka Vegi, który zdobył w sumie siedem antynagród.
Laureatów Węży 2023 ogłoszono w sobotni wieczór w warszawskim kinie Luna. W tym roku po raz pierwszy członkowie Popkulturowej Akademii Wszystkiego uzasadnienie swoich werdyktów stworzyli przy pomocy Sztucznej Inteligencji. To ona podpowiedziała im, że "Niewidzialna wojna" jest filmem "tak słabym i niskiej jakości, że widzowie żałują, że nie zostali zhakowani i pozbawieni prądu".
Węże 2023 przyznawane były w 14 kategoriach. Największym "zwycięzcą" okazał się obraz Patryka Vegi "Niewidzialna wojna", który został "wyróżniony" siedmioma antynagrodami – w tym Wielkim Wężem dla najgorszego filmu roku.
"Widzowie wolą oglądać reklamy"
W uzasadnieniu werdyktu możemy przeczytać: "Film ten jest tak nudny i głupi, że widzowie wolą oglądać reklamy niż akcję. Jest tak nieoryginalny i banalny, że widzowie przewidują każdą scenę i dialog i żałują, że nie zostali zhakowani i pozbawieni prądu".
Twórców "Niewidzialnej wojny" doceniono również m.in. za reżyserię ("nie zasługuje na jakąkolwiek uwagę, jedynie na krytykę i bojkot"), scenariusz ("tak banalny i sztampowy, że można go napisać na kolanie"), najgorszą rolę męską – Rafał Zawierucha ("tak nieprzekonujący i drewniany, że widzowie zastanawiali się, czy jest robotem czy manekinem"), a także za najbardziej żenującą scenę ("gdy bohater dla Jezusa odmawia seksu oralnego").
Specjalna kategoria dla Rafała Zawieruchy
Ciekawostką tegorocznych Węży była specjalna kategoria zatytułowana najgorsza rola Rafała Zawieruchy. W niej rywalizacja była zacięta (m.in. rola w filmie "Gierek", "Gdzie diabeł nie może, tam baby pośle"), ale ostatecznie też zwyciężyła "Niewidzialna wojna".
Erotyczny przebój Netfliksa
Trzy antynagrody powędrowały do projektu "365 dni: Ten dzień"/"Kolejne 365 dni". Przebój Netfliksa zwyciężył w kategoriach: najgorszy sequel, prequel bądź znowu ta sama historia, najgorsza rola żeńska – Anna Maria Sieklucka oraz najgorszy duet na ekranie.
W uzasadnieniu werdyktu czytamy: "Są to filmy o porwaniu, gwałcie i przemocy, które przedstawione są jako romantyczne i erotyczne. Są to filmy o miłości, która nie ma nic wspólnego z miłością. To ponura opowieść o tym, jak można zepsuć wszystko, co złe było już w oryginale: fabułę, postacie, dialogi, sceny erotyczne i akcji".
Cezary Żak też z nagrodą
Laureatem Węża za występ poniżej talentu został Cezary Żak za rolę w filmie "Gierek". Przypomnijmy, że szanowany aktor zagrał w nim Leonida Breżniewa. "Nie pokazuje emocji ani charyzmy. Jego postać jest jednowymiarowa i naiwna, nieprawdopodobna i niespójna, nie pasująca do realiów historycznych ani społecznych" – napisano w uzasadnieniu.
Najgorszy plakat
Filmową antynagrodą zostały w tym roku nagrodzone także: "Miłość, seks i pandemia" za najgorszy teledysk okołofilmowy, "Apokawixa" za najgorszy plakat oraz dystrybutorzy dramatu "Biegacz, dziwka, Arab, mąż" za najgorszy przekład tytuły zagranicznego (międzynarodowy tytuł filmu brzmi "Nobody's Hero").