Whitney Houston: Jej ostatni film już niebawem w kinach
W tych smutnych okolicznościach i przy rozpaczy fanów na całym świcie, ostatnie doniesienia z Hollywood są dziś radosną nowiną
To już pewne! Fani Whitney Houston jeszcze raz będą mogli zobaczyć swoją idolkę na dużym ekranie.
Gwiazda przed śmiercią wystąpiła w amerykańskiej produkcji "Sparkle". Jak się niedawno okazało, ilość scen, w których zagrała piosenkarka wystarczy do zmontowania całego materiału.
Produkcja z jej ostatnią rolą opowiada historię trzech sióstr z nowojorskiego Harlemu. Młode dziewczyny postanawiają założyć zespół, osiągają wielki sukces, a następnie borykają się z problemem narkotyków. Brzmi znajomo? Whitney wcieliła się w rolę matki jednej z głównych bohaterek.
W tych smutnych okolicznościach i przy rozpaczy fanów na całym świcie, ostatnie doniesienia z Hollywood są dziś pokrzepiającą nowiną. Whitney Houston jeszcze powróci!
Dzięki „Sparkle” międzynarodowa publiczność po raz kolejny będzie miała okazję zobaczyć wielką diwę w jej najlepszej formie. Gwiazda „Bodygarda” zawsze prezentowała się znakomicie na dużym ekranie i właśnie taką ją zapamiętamy.
Czy pamiętacie wszystkie kinowe występy Whitney Houston? Oprócz „Sparkle” zobaczcie filmowe hity, które uczyniły z niej słynną aktorkę >>>
Premiera w sierpniu
Whitney Houston od ponad 10 lat pracowała nad nową produkcją, której premiera planowana jest na sierpień. Mowa o filmie „Sparkle”. To właśnie w nim po raz ostatni zobaczymy gwiazdę w roli aktorki i piosenkarki.
To jeszcze nie wszystko. Ostatni utwór, który gwiazda nagrała przed niespodziewaną śmiercią - cover gospelowego "Eyes On The Sparrow" - będzie można usłyszeć właśnie w nadchodzącej kinowej produkcji z jej udziałem.
Artystka nagrała też duet z koleżanką z planu, Jordin Sparks. Panie przygotowały napisany przez R. Kelly'ego utwór "Celebrate", który pojawi się podczas wyświetlania napisów końcowych.
W filmie będzie śpiew i narkotyki
Film "Sparkle" jest nową wersję obrazu "Blask" z 1976 roku. To historia trzech sióstr z nowojorskiego Harlemu, które zdobyły sławę, zakładając zespół.
Sielanka skończyła się w chwili, gdy jedna z nich zaczęła mieć problemy z narkotykami. Inspiracji do dzieła dostarczyła historia formacji The Supremes.
Whitney Houston zagrała w filmie postać matki bohaterki granej przez Sparks. Była również producentem wykonawczym.
''Żona pastora'' 1996
Houston miała długą przerwę od grania w filmach. Ostatni raz można było ją zobaczyć na ekranie w 1996 r. w komedii "Żona pastora". To było 16 lat temu!
W swoim przedostatnim filmie piosenkarka wcieliła się w rolę tytułową. Partnerował jej, będący wówczas u szczytu swej popularności, Denzel Washington.
Komedia opowiada historię pastora i jego pięknej żony, w których życie ingeruje zesłany z nieba anioł. Tak, tak. Tym aniołem był sam Washington, który z biegiem akcji coraz bardziej zakochiwał się w rozśpiewanej bogobojnej żonie kaznodziei.
Film został zrealizowany na fali sukcesu "Bodyguarda", dzięki czemu Whitney Houston za rolę otrzymała rekordowe wynagrodzone - 10 mln dolarów.
''Bodyguard'' 1992
A teraz przyszedł czas na przypomnienie jej największego filmowego triumfu – „The Bodyguard”.
Nie każdy wie, że artystka za swój ekranowy debiut była nominowana do… Złotej Maliny dla „Najgorszej aktorki”. Ale to właśnie ta rola przyniosła jej międzynarodową sławę i ugruntowała jej pozycję w Hollywood.
Houston wykonała na potrzeby filmu cover piosenki "I Will Always Love You" i utwór z miejsca stał się najlepiej zarabiającym kobiecym singlem oraz szóstą najczęściej kupowaną piosenką w historii muzyki.
W kultowym dziś filmie Whitney Houston zagrała u boku ówczesnego bożyszcza kobiet – Kevina Costnera.
Wraz z sukcesem filmu ten aktorski duet stał się jedną z najbardziej niezapomnianych filmowych par w historii.
Przypomnijcie sobie, jak ich miłość prezentowała się na ekranie.
Mniej znane filmy
Oprócz wspomnianych produkcji, Whitney wystąpiła w jeszcze dwóch filmach.
Pierwszy z nich pochodzi z 1995 roku i nosi tytuł „Czekając na miłość”. Obraz być może nie jest wart polecenia na długie zimowe wieczory, ale wciąż warto zwrócić na niego uwagę. Oprócz pięknej Houston w filmie wystąpiła również Angela Bassett, a całość wyreżyserował znany aktor – Forest Whitaker.
Natomiast kolejnym i ostatnim filmem z aktorskiego dorobku znanej piosenkarki jest „Kopciuszek” z 1997 roku.
Jest to kolejna telewizyjna adaptacja popularnego musicalu autorstwa Richarda Rodgersa i Oscara Hammersteina II, tylko że tym razem w wykonaniu przede wszystkim czarnoskórych aktorów.
Jej ostatni film
Nic dziwnego, że w obliczu tragedii dla światowego rynku muzycznego, która wydarzyła się 11 lutego w hotelu Beverly Hilton, pokrzepia nas fakt zbliżającej się premiery filmu „Sparkle”.
Wytwórnia Sony Pictures, która wyprodukowała wspomniany obraz, zdecydowała się pokazać pierwsze zdjęcie z planu zdjęciowego. Jest na nim Whitney Houston wraz z Jordin Sparks (zwyciężczyni amerykańskiego "Idola"), która gra jej córkę.
Producent filmu Curtis Wallace dobrze wspomina współpracę.
- Zaskoczyła mnie tym, że była tak zabawna. Praca na planie sprawiała jej radość. Nawet jak zdjęcia przedłużały się do 2 czy 3 w nocy śmiała się razem z całą ekipą - wspomina w rozmowie z "Detroit News".
To będzie hit!
Whitney podobno od początku nie miała problemu z rolą którą jej powierzono. W końcu tym razem nie grała postaci pierwszoplanowej, ale matkę – kobietę w średnim wieku. Dla gwiazdy jej pokroju to mógł być cios.
Jednak nic bardziej mylnego. Piosenkarka sama chętnie opowiadała w wywiadach o swojej nowej roli.
- Kiedy zasugerowano, że mogłabym zagrać matkę, powiedziałam: "OK, myślę, że mogę to zrobić". Sama mam córkę, która jest moją największą inspiracją. Poza tym mogę utożsamiać się z wieloma aspektami tego filmu - dodała.
Nam nie pozostaje już nic innego, jak tylko oczekiwać ostatniego występu Whitney Houston.
Spodziewamy się, że film „Sparkle” bez większego problemu osiągnie wielki sukces komercyjny.
(kk/mf)