Widzowie rzucili się na ten film. Nr 1 Netfliksa to jedna z najgorszych produkcji w karierze aktora

Amerykańscy krytycy, którzy jako pierwsi zobaczyli nowy film reżysera "Top Gun: Maverick", zmieszali "Pajęczą głowę" z błotem. Po premierze dla widzów nie jest lepiej. To jeden z najsłabszych filmów w karierze Chrisa Hemswortha.

"Pajęcza głowa" jest nr 1 na Netfliksie
"Pajęcza głowa" jest nr 1 na Netfliksie
Źródło zdjęć: © Netflix

19.06.2022 16:45

O "Pajęczej głowie" sporo się mówiło i nakręcało widzów na nową, porywającą historię. Argumentów za tym, by sięgnąć po film Netfliksa, było kilka. Przede wszystkim to nowy film Johna Kosinskiego, który dopiero co dał widzom "Top Gun: Maverick", który bije w kinach rekordy popularności. Film na świecie zgarnął już ponad 800 mln dolarów i mówi się, że spokojnie przekroczy miliard. To jedna rzecz. W obsadzie znalazł się nowy ulubiony pilot z Top Gun, czyli Miles Teller, który partneruje na ekranie grającemu pierwsze skrzypce Chrisowi Hemsworthowi.

Świetnie zapowiadał się także scenariusz. Historię z "Pajęczej głowy" porównywano do "Black Mirror". Przepis na sukces? Choć film w mgnieniu oka wbił się na pierwsze listy TOP10 filmów w Polsce, jest fabularną porażką.

"Pajęcza głowa" to film science fiction, w którym kilkunastu skazanych na więzienie nie trafia za kraty, a do specjalnej, odizolowanej od świata placówki, w której poddawani są różnym eksperymentom. Sami godzą się na to, by podawać im różne testowe leki, w różny sposób oddziałujące na organizm. W jednej z pierwszych scen filmu bohater grany przez Milesa Tellera dostaje lek, który sprawia, że mężczyzna oczarowany jest widokiem paskudnej rafinerii. W innej scenie w ciągu kilku sekund zakochuje się w nieznajomej kobiecie i zaczynają przed kamerami uprawiać płomienny seks.

Hemsworth gra dziwacznego naukowca, który pragnie zdobyć Nagrodę Nobla i zrobi wiele, by jego leki zostały dopuszczone do sprzedaży. Jedne wywołują miłosne uniesienia, inne sprawiają, że człowiek przeżywa najgorsze chwile swojego życia, spotęgowane do największego bólu.

"Pajęcza głowa"
"Pajęcza głowa"© Netflix

Film zmierza donikąd, a finał jest potężnym rozczarowaniem. Ni to dramat, ni komedia, a na pewno nie "Black Mirror". Całość kręci się wokół świetnego Milesa Tellera, który jest tu najjaśniejszym punktem produkcji. "Pajęcza głowa" zbiera mimo jego występu słabe recenzje i oceny użytkowników. Na Rotten Tomatoes, który agreguje reakcje na film, produkcję Kosinskiego oceniono na zaledwie 44 proc. - jeśli chodzi o recenzje krytyków. I 36 proc. - po zliczeniu reakcji widzów. "To taki film, o którym zapomina się jeszcze na napisach. Nie potrzeba żadnej chemii, żeby wymazać to z pamięci" - pisze recenzent CNN.

"Pajęcza głowa" tym samym plasuje się na jednej z najsłabszych pozycji na liście filmów, które w swojej karierze ma już Chris Hemsworth. Nie ma tu porównania z "Thor: Ragnarok", który na tym samym portalu był oceniany na 93 proc., czy z filmem "Wyścig", który osiągnął wynik 83 proc. na Rotten Tomatoes. "Pajęczą głowę" można oglądać na Netfliksie od 17 czerwca.

Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co, jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)