"Więzień labiryntu: Próby ognia" ledwo załapał się do kategorii PG-13 ze względu na horrorową stylistykę.
- Jest straszniejszy niż pierwsza część, drugi akt to prawie horror - powiedział Dylan O'Brien podczas nowojorskiej premiery filmu.
Grany przez niego bohater, Thomas, przewodzi grupie młodych chłopców, którym w poprzedniej części udało się uciec z tajemniczego labiryntu. "Więzień Labiryntu", pierwsza część skierowanej do młodej widowni serii, opartej na trylogii Jamesa Dashnera, zarobiła na świecie 340 milionów dolarów.
W sequelu, który w piątek trafi na ekrany kin, chłopcy muszą zmierzyć się z nowymi niebezpieczeństwami. Tym razem akcja rozgrywać się będzie na nieprzyjaznej, skażonej pustyni, którą zamieszkują agresywne, przypominające zombie stwory. Gigantyczne, robotyczne pająki z poprzedniej części są niczym w porównaniu z nowymi przeciwnikami, którzy czynią film "bardziej mrocznym i straszniejszym niż się spodziewaliśmy".
Reżyser Wes Ball powiedział, że najnowszy "Więzień Labiryntu" to nadal film przygodowy, ale "niektóre sekwencje są na granicy horroru". Stwierdził, że tworząc film nie kierował się ograniczeniami wiekowymi publiczności: "nie myślałem o tym, jak o filmie skierowanym do młodej widowni, po prostu zrobiłem film, w którym występują młodzi ludzie". "Próby ognia" początkowo znalazły się w kategorii dla widzów dorosłych.
Kaya Scodelairo cieszy się z tego, że film czerpie z różnych gatunków. "Wszystko obecnie ma tylko jedną stronę i jest robione w jeden sposób. Nikt nie chce oglądać takich samych filmów do końca swojego życia. Podoba mi się, że robimy coś innego, a jeżeli to denerwuje innych ludzi, to podoba mi się jeszcze bardziej" - powiedziała aktorka.
W drugiej części ponownie pojawi się Dylan O'Brien, Kaya Scodelario, Thomas Brodie-Sangster i Patricia Clarkson. Jedną z nowych twarzy serii jest Rosa Salazar, która wcieli się rolę Brendy. Scenariusz napisał T.S. Nowlin, a reżyserią zajął się Wes Ball.