Wodecki: w pracy był taki, jak w życiu
Jeden z najwybitniejszych aktorów Krzysztof Kolberger nie żyje. Miał 60 lat. Od wielu lat walczył z chorobą nowotworową. Najbardziej pamiętany z ról w "Dziadach" i "Weselu", odczytał też testament Jana Pawła II w czasie żałoby po śmierci papieża, co uznał za jedno ze swoich najważniejszych zadań aktorskich. Tak artystę wspomina piosenkarz Zbigniew Wodecki.
"Zawsze emanował z niego spokój. Pracowałem z nim m.in. przy sztuce 'Królewna Śnieżka', którą robiliśmy w Warszawie. Krzysiu to reżyserował, a grali tam m.in. Alina Janowska, Krystyna Sienkiewicz, Marek Perepeczko, Krystyna Tkacz, Maryla Rodowicz. To były wielkie nazwiska i każdy był indywidualistą, a ja patrzyłem, jak Krzysiu wspaniale sobie z nimi radził. Powodował, że wszystko było jak w rodzinie. Miał umiejętność niereagowania na rzeczy niepotrzebne. Wiedział, kiedy podjąć temat, żeby szło do przodu, a kiedy się nie odzywać, żeby nie wywoływać niepotrzebnych dyskusji.
(...) Wszyscy bardzo go cenili i lubili za umiejętność kulturalnego prowadzenia prób. Brał z bufetu herbatę czy kawę i szedł przez korytarze teatralne. Wszyscy go ciągle o coś pytali, a on z niezmiennym spokojem i lekkim uśmiechem im odpowiadał. Ten uśmiech zawsze był ciepły, ale jednocześnie powodował pewien dystans. W czasie prób siadał na widowni i odzywał się tylko wtedy, kiedy to było niezbędne. Nigdy nie wdawał się w dyskusję, kiedy coś nie wychodziło. Nie robił awantur, nie unosił się, nie krzyczał. W pracy był taki, jak w życiu.
(...) Krzysiek nie mówił o swojej chorobie. Twierdził, że nie ma się nad czym roztkliwiać. Swoje przemyślenia trzymał głęboko w sobie, nie obarczał ludzi swoim nieszczęściem, bólem, przypadłościami. Jeżeli już o tym mówił, było to zupełnie normalne. Po prostu informował, że idzie do szpitala. Starał się o tym nie mówić, to było obok".
Krzysztof Kolberger urodził się 13 sierpnia 1950 r. w Gdańsku. W 1972 r. ukończył studia na Wydziale Aktorskim PWST w Warszawie. W tym samym roku zadebiutował jako aktor teatralny rolą Kubusia w "Hyde Parku" Adama Kreczmara w reżyserii Zbigniewa Bogdańskiego na scenie Teatru Śląskiego w Katowicach.
W 1973 r. przeniósł się do Warszawy i został zaangażowany do Teatru Narodowego, kierowanego przez Adama Hanuszkiewicza. W teatrze tym występował do 1982 r. Potem występował na scenach teatrów Współczesnego (1982-1987) i Ateneum (1988-2000).
Wykreował też wiele ważnych ról w spektaklach Teatru Telewizji.
Zajmował się ponadto reżyserią teatralną. W Teatrze Wielkim w Warszawie wyreżyserował na przykład "Krakowiaków i górali" Wojciecha Bogusławskiego (1991), w Teatrze Wielkim w Poznaniu - "Nędzę uszczęśliwioną" Macieja Kamieńskiego (1997).
Jedną ze swoich pierwszych ról filmowych Krzysztof Kolberger zagrał w "Mazepie" Gustawa Holoubka z 1975 r. Wśród kolejnych były m.in. role w "Kontrakcie" Krzysztofa Zanussiego (1980), "Epitafium dla Barbary Radziwiłłówny" Janusza Majewskiego (1982), "Jeśli sie odnajdziemy" Romana Załuskiego (1982), "Na straży swej stać będę" Kazimierza Kutza (1983), "Przyspieszeniu" Zbigniewa Rebzdy (1984) i "Dziewczętach z Nowolipek" Barbary Sass (1985).
Kolberger był także wybitnym interpretatorem poezji - m.in. Czesława Miłosza, Cypriana Kamila Norwida, Juliusza Słowackiego, Adama Mickiewicza i Karola Wojtyły.