Wojciech Wysocki: Swoją pierwszą żonę aktor poznał w... areszcie
22.04.2014 | aktual.: 22.03.2017 19:32
Początkowo o aktorstwie nawet nie myślał. Nie chciał też iść w ślady matki i kontynuować rodzinnej tradycji lekarskiej (jak na ironię scenarzyści chętnie będą mu potem powierzać role doktorów). Miał więc zostać albo polonistą, albo – kierowany wielką miłością do koszykówki – dziennikarzem sportowym.
Początkowo o aktorstwie nawet nie myślał. Nie chciał też iść w ślady matki i kontynuować rodzinnej tradycji lekarskiej (jak na ironię scenarzyści chętnie będą mu potem powierzać role doktorów). Miał więc zostać albo polonistą, albo – kierowany wielką miłością do koszykówki – dziennikarzem sportowym.
Dopiero szczęśliwe zrządzenie losu i namowy bliskich pokierowały go do szkoły teatralnej, dzięki czemu niebawem zaczął odnosić pierwsze sukcesy na ekranie.
Problemy pojawiły się później. Kiedy Wojciech Wysocki miał 35 lat lekarze postawili mu straszną diagnozę. Sytuacji nie ułatwiały też poważne zawirowania w życiu uczuciowym aktora...
Kochliwy chłopak
Początkowo nic nie zwiastowało przyszłych nieszczęść. Wysocki wychowywał się w Szczecinie, pod czujnym okiem babci Rozalii.
Zapamiętano go jako ucznia pilnego i pracowitego. On sam nie ukrywał zaś, że od zawsze miał słabość do kobiet.
- Moja pierwsza miłość związana była oczywiście z koszykówką. Najpierw kochałem się w całym zespole koszykarek, potem moja wielka fascynacja przeszła na jedną z nich o imieniu Maria. Wszędzie, gdzie tylko byłem, zostawiałem jej inicjały. To było takie romantyczne, młodzieńcze zauroczenie – wspominał w Super Expressie.
Pierwsza porażka
Długo nie wiedział,co powinien zrobić ze swoim życiem i jaki zawód chciałby wykonywać. Pomysł, by został aktorem, podsunęła mu przyjaciółka rodziny, poetka Joanna Kulmowa.
Pierwsze podejście do egzaminów na PWST nie poszło po myśli Wysockiego, znalazł się na liście rezerwowej. Ale to go nie zniechęciło.
- Ta pierwsza w życiu porażka sprawiła, że stwierdziłem, że to jest to, co chcę robić. Na szczęście zapamiętano mnie z egzaminów wstępnych i dostałem list polecający do teatru, który działał przy Zakładach Azotowych w Puławach – opowiadał Wysocki w Super Expressie.
Miłość za kratami
Jak podaje magazyn Na żywo, swoją pierwszą żonę, Małgorzatę, poznał w... areszcie, do którego trafił po zbyt hucznym świętowaniu.
- A że akurat były czasy polityczne, pokrzykiwałem sobie na ulicy hasła antypaństwowe. No i przymknęli mnie – cytuje magazyn słowa aktora.
Piękna dziewczyna, zauroczona Wysockim, poprosiła służby, by go wypuszczono. To była miłość od pierwszego wejrzenia.
Dramatyczne rozstanie
W Na żywo Wysocki opowiadał, że z Małgorzatą spędzili razem 13 pięknych lat. Dopiero wtedy zdecydowali się na ślub, jednak rozstali się zaledwie po roku małżeństwa.
- Niełatwo zrozumieć męża aktora, który wraca z pracy późnym wieczorem, rano biegnie na próbę, w przerwie ma zdjęcia do filmu i nigdy nie ma czasu dla domu? – przytacza wypowiedź aktora magazyn.
Wysocki wyprowadził się z ich wspólnego lokum i zamieszkał sam w kawalerce.
''Czuł się oszukany''
Od tamtej pory jego życie znacznie się zmieniło, był nieszczęśliwy, sądził, że już nigdy nie odnajdzie szczęścia i miłości.
- Przez pierwsze lata po rozwodzie wiódł życie samotnika, czuł się oszukany, kobiet unikał jak ognia – zdradzał w Na żywo znajomy aktora.
- Miłość moim zdaniem jest męcząca, drapieżna i mniej lub bardziej egoistyczna. W kontaktach damsko-męskich jestem dumny, mam poczucie własnej wartości i bardzo łatwo mnie zranić. Jeśli kobieta odchodzi, oznacza to, że nie warto o nią walczyć – dodawał Wysocki.
Zeswatał ich Zborowski
Jeśli jednak sądził, że pisane jest mu samotne życie, był w błędzie. W 1998 roku we Wrocławiu, podczas festiwalu piosenki aktorskiej, Wysockiemu wpadła w oko piękna dziewczyna, Joanna. W jej ramiona popchnął go znajomy.
- Obecny na tym festiwalu Wiktor Zborowski miał szczęśliwą rękę. Zapoznał nas i wyswatał – zdradzał aktor w Super Expressie.
- Powiedział Joannie, że jestem facetem po przejściach, ale można na mnie polegać. Zazwyczaj nad wszystkim w swoim życiu zastanawiam się długo, ale z Joanną wszystko stało się bardzo szybko. Poznaliśmy się w marcu, a ona w maju była już w Warszawie.
''Warto żyć, kochać''
Choć dzieli ich aż 17 lat, znajomi twierdzą, że trudno o bardziej zgraną i zżytą parę. Pobrali się, Joanna zaszła w ciążę. Jednak radość z narodzin córki Rozalki(nazwanej na cześć ukochanej babci) popsuła wiadomość o nawrocie raka.
- Rozalia urodziła się 25 stycznia, a ja 26 dowiedziałem się, że po latach mam nawrót choroby nowotworowej – opowiadał aktor Super Expressowi.
- Udało mi się ją szybko pokonać. Co roku mam badania kontrolne. Gdy czekam na telefon z wynikami, zawsze się stresuję.
Mimo to jednak nigdy się nie poddaje.
- Gdy dowiaduję się, że wszystko jest w porządku, po raz kolejny uświadamiam sobie, że warto żyć, kochać, pracować– dodał aktor. (sm/gk)