Recenzje"Wszystko wszędzie naraz". Film roku już powstał. Niemal 100% pozytywnych recenzji

"Wszystko wszędzie naraz". Film roku już powstał. Niemal 100% pozytywnych recenzji

Tytuł nie kłamie. Duetowi Daniels chodziło o zgromadzenie wszystkich dostępnych form opowiadania historii i użycie ich w jednym filmie. Nie kino sztuk walki, science-fiction, superbohaterskie widowisko czy dramat społeczny, ale wszystko naraz, wymieszane w służbie jednej opowieści. Kino ze wszystkim, o wszystkim, dla wszystkich.

"Wszystko wszędzie naraz" 2022
"Wszystko wszędzie naraz" 2022
David Bornfriend

Takim myśleniem przesycony jest w istocie cały film, początkowo nic na to nie wskazuje. Zanim zacznie się właściwa akcja, przypomina to opowieść w stylu zeszłorocznego "Minari" – emigrantka z Azji mieszkająca w Stanach Zjednoczonych, z własnym biznesem, haruje, by przetrwać od pierwszego do pierwszego, zapewnić byt sobie i rodzinie. Evelyn Wang prowadzi pralnię z maszynami na żetony. Właśnie przechodzi przez audyt, papierologię i wojenkę z urzędem skarbowym. Kłopoty nakładają się, nawarstwiają, stapiają – i nagle świat zwykłej, zmęczonej pracą kobiety, wywraca się do góry nogami.

I staje się oto rzecz dziwna: Evelyn zupełnie przypadkowo dowiaduje się, że ma niebywały dar, który pozwala jej zaglądać do nieskończonej ilości alternatywnych scenariuszy swojego życia. Wszystko to, czego nie zrobiła w życiu, w rzeczywistości się wydarzyło – została operową śpiewaczką, gwiazdą kina akcji w Hongkongu, szefuje w najlepszych sushi barach, bywa też… wiszącą na drzewie piniatą. Jak dotąd tysiące, miliony Evelyn żyło spokojnie w swoich równoległych światach. Teraz wdarła się do nich zła siła, którą trzeba powstrzymać.


"Wszystko wszędzie naraz" 2022
"Wszystko wszędzie naraz" 2022 Allyson Riggs

Kino niejednokrotnie rozważało motyw multiwersum, czwartego wymiaru, manipulacji czasem, być może jest to temat aż nadto trendujący i eksploatowany, jednak w filmie Danielsów, kwestia ta powraca w nowej oprawie. "Wszystko wszędzie naraz" odróżnia się od mainstreamowych opowieści tworzonych taśmowo przez zatrudnione w dużych studiach zespoły scenarzystów, wyrosło na dwóch podstawowych założeniach: niezgodzie na powielanie filmowych schematów oraz autobiografizmie. Recenzenci w amerykańskich mediach pieją z zachwytu. Już dawno nie wystawiali takich ocen!

Nie jest to kolejny film ze stajni Marvela, ale kunsztowna i z pomysłem napisana historia, która bezczelnie wykoślawia znajome obrazy i ich, wydawałoby się, raz na zawsze ustalone znaczenia. Nie powinno to raczej dziwić. Za filmem stoją Daniel Kwan i Daniel Scheinert, znani jako duet Daniels, których artystycznym credo jest dążenie do osobności i osobliwości. Weźmy na przykład "Człowieka-scyzoryka", którym debiutowali kilka lat temu. To wariacja na temat motywu rozbitka i bezludnej wyspy. Robinsona Crusoe zastąpił młody chłopak, cierpiący przez miłość niespełnioną i niemożliwą, Piętaszka – pierdzące zwłoki grane przez Daniela Radcliffe’a. To jeden z najdziwniejszych filmów, jakie widziałem.

"Wszystko wszędzie naraz" 2022
"Wszystko wszędzie naraz" 2022 Allyson Riggs

Jakimś cudem historia z "Człowieka-scyzoryka" nie rozeszła się w szwach, wręcz przeciwnie – był to film emocjonalnie poruszający i najzwyczajniej piękny. Podobnie jest w przypadku "Wszystko wszędzie naraz". Film wręcz kipi od najdziwniejszych pomysłów, Danielsowie testują w nim niecodzienne rozwiązania – raz wrzucają bohaterkę w świat, gdzie ludzie mają słusznych rozmiarów parówki zamiast palców, innym razem adaptują ikonografię hongkońskiego kina sztuk walki do swoich potrzeb, a zamiast nunczako w ruch idą analne korki. Nie bez powodu główną rolę powierzyli Michelle Yeoh. Supergwiazda znana z filmu "Przyczajony tygrys, ukryty smok" przekracza co rusz, parodiuje i wywraca na nice utarte wyobrażenia na temat swojego wizerunku. Za całym tym ekscesem stoją jednak autentyczne dramaty, fundamentalne pytania.

"Wszystko wszędzie naraz" 2022
"Wszystko wszędzie naraz" 2022 Allyson Riggs

Postawione tu pytania dotyczą sensu życia na emigracji, wsiąkania w nowy grunt, wiążącym się z tym etos amerykańskiego snu. Daniel Kwan, którego rodzice emigrowali z Hongkongu i Tajwanu, opowiada tu poniekąd o swoich przeżyciach. W tej opowieści jest jednak coś jeszcze: konflikt pokoleń, relacja zaborczej matki i zbuntowanej córki, które zaczęły się od siebie oddalać. Jest też niezwykle wciągająca, filozoficzna rozprawa o świecie, który wydaje się być znacznie większy niż sądzimy. Inspiracja "Matrixem" i innymi tekstami popkultury jest ewidentna, co nie zmienia faktu, że taka mieszanka zdarza się nieczęsto – epickiej narracji, pomostmodernistycznego wizjonerstwa, zwykłych ludzi i ich dziejów, dopełnionych bezwstydem. Danielsom ta sztuka się udała.

 Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co, jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij.

"Wszystko wszędzie naraz" zwiastun PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)