Z auta Haliny Bednarz została miazga. Aktorkę ciągle prześladuje wypadek sprzed lat
- Eksperci, badający później stan pojazdu, nie mogli w to uwierzyć. Ktoś nade mną tam w górze czuwał – wspomina Halina Bednarz. Od przerażającego wypadku życie aktorki diametralnie się zmieniło.
10.07.2018 | aktual.: 12.07.2018 15:15
Halina Bednarz, aktorka znana m.in. z polsatowskiego "Samogo życia" czy filmu "Jesteś Bogiem", w rozmowie z "Dobrym Tygodniem" powróciła do dramatycznych wydarzeń sprzed 25 lat.
Chodzi o wypadek, do którego doszło na trasie z Poznania do Warszawy. Aktorka może mówić o cudzie.
- Był piękny słoneczny dzień. Na tylnym siedzeniu spała moja 6-letnia córeczka Agnieszka. W pewnym momencie dostrzegłam nadjeżdżającego tira. Nie miałam możliwości manewru. Wiedziałam, że zderzenie jest nieuniknione – opowiada tygodnikowi.
Z samochodu Bednarz została miazga. Jednak ani aktorce, ani jej 6-letrniej Agnieszce nic się nie stało.
- Choć brzmi to niewiarygodnie, ani przez chwilę nie czułam lęku. Podświadomie byłam pewna, że z kraksy wyjedziemy ocalone. Eksperci, badający później stan pojazdu, nie mogli w to uwierzyć. Sądzę, że doświadczyłam cudu, że ktoś nade mną tam w górze czuwał.
W jednej chwili Bednarz przewartościowała swoje życie. Jak sama dziś mówi, kieruje się Dekalogiem.
- Zrozumiałam, co ma dla mnie rzeczywistą wartość. Miłość do ludzi, do świata. Przyjaźń. Dobroć – mówi z rozbrajającą szczerością artystka.
Bednarz wycofała się z aktorstwa i całą uwagę poświęciła dziecku. Wróciła na plan dopiero, gdy Agnieszka była nastolatką.
Na dużym ekranie Halinę Bednarz mogliśmy po raz ostatni oglądać trzy lata temu w "Anatomii zła" Jacka Bromskiego. Gra w Teatrze Capitol. Aktorka jest również jedną z bohaterek książki "Optymistki" Marzanny Graff-Oszczepalińskiej.