Zaczyna się agonia filmów w 3D? 2D kontratakuje.

Źródło zdjęć: © AFP

20 czerwca 2011, 13:46

Ostatnie badania amerykańskich analityków oglądalności kinowych premier wskazują, że jeżeli ten sam film debiutuje w kinach w dwóch wersjach, trójwymiarowej i standardowej, to właśnie ta druga sprzedaje się lepiej. Sytuacja ta ma miejsce zarówno w przypadku wyświetlanego obecnie "Green Lantern" oraz przedsprzedaży biletów na ostatnią część przygód *Harry'ego Pottera.*

Pierwsze oznaki przesycenia technologią 3D widzowie pokazali już kilka tygodni temu, kiedy to do kin wpłynęli "Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach". Okazało się, że w weekend otwarcia zaledwie 46% wpływów ze sprzedaży biletów zarobiły kopie trójwymiarowe. Wszystko to pomimo faktu, że promocja czwartej części przygód Jacka Sparrowa skupiała się głównie na wersji 3D oraz tego, że kopie trójwymiarowe stanowiły 66% wszystkich dostępnych na amerykańskim rynku wersji filmu Roba Marshalla.

Według zachodniej prasy był to znak, że kinomani zaczynają postrzegać technologię trójwymiarową jako zbędny dodatek, który nie wnosi wiele do filmu, nawet w sferze wizualnej. A zdaniem widzów, 3D częstokroć obniża wartość rozrywkową danej produkcji - nawet w przypadku takich produkcji jak "Piraci z Karaibów 4", który to był kręcony w trójwymiarze od samego początku. Innym filmem, który sprzedał się poniżej oczekiwań, była druga część "Kung Fu Pandy".

Analityk amerykańskiego rynku filmowego, Richard Greenfield, tak skomentował całą sytuację:

Jesteśmy przekonani, że amerykańscy konsumenci są sfrustrowani ilością produkowanych w Hollywood filmów 3D, zwłaszcza w połączeniu ze znacznie droższymi biletami na ich seanse. Co więcej, podejrzewamy, że skutek uboczny wyświetlania filmów w trójwymiarze, lekko przyciemniony obraz, ma znaczny wpływ na satysfakcję z oglądania danej produkcji przez widza (był to główny problem najnowszych "Piratów...", ma to też miejsce w przypadku zarówno "Green Lantern" jak i drugiej części "Insygniów śmierci", które nakręcone w dość ciemnej tonacji ciężko się ogląda, zwłaszcza po przyciemnieniu widzowi ekranu dodatkowymi okularami).

3D znowu odchodzi do lamusa? Wszystko wskazuje na to, że powoli możemy zacząć głosić taką tezę.

** [