Zmarł Graeme Ferguson. Wszyscy znają jego wynalazek
Graeme Ferguson był kanadyjskim pisarzem, reżyserem, fotografem, ale przede wszystkim wizjonerem. To on pod koniec lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku założył firmę IMAX Corporation, która zrewolucjonizowała rynek kinowy. Graeme Ferguson zmarł w wieku 91 lat.
Graeme Ferguson twórca technologii IMAX.
Wielkoformatowe kina IMAX znane są na całym świecie. Na ogół mieszczą się w najbardziej prestiżowych centrach handlowo-rozrywkowych. Na początku swojej działalności wyświetlały jedynie krótkometrażowe filmy dokumentalne lub animacje, które realizowane były specjalnie na potrzeby wielkoformatowego kina. Od 2014 roku można w nich oglądać także pełnometrażowe filmy fabularne.
Graeme Ferguson założył IMAX Corporation w 1967 roku. Jego partnerami w tym projekcie byli trzej koledzy ze szkoły średniej – filmowiec Roman Kroitor, biznesmen Robert Kerr oraz inżynier William Shaw. Wspólnie skonstruowali nowy rodzaj kamery, która pracowała na taśmie filmowej o znacznie większej rozdzielczości niż tradycyjna. Powierzchnia użytkowa taśmy formetu IMAX ma szerokość 48,5 mm i wysokość 70 mm. Dodatkowo klatka filmowa jest ustawiona poziomo, a nie pionowo jak na tradycyjnej taśmie 35 mm.
Polskie akcenty w Hollywood. Polacy, którzy zdobyli Oscara
Dzięki wielkości klatki filmowej obraz może być wyświetlany na ogromnych powierzchniach. Typowy ekran w kinie IMAX ma wymiary 22 m x 16,1 m. Istnieją jednak na świecie ekrany, która mają ponad 30 metrów wysokości i 43 metry szerokości.
Pierwszym filmem zrealizowanym w technologii IMAX był eksperymentalny obraz "Polar Life", którego premiera odbyła się w 1967 roku na festiwalu Expo w Montrealu. Graeme Ferguson osobiście zrealizował kilkanaście filmów przy użyciu taśmy 70 mm, w tym tak słynne produkcje jak "IMAX: W chołdzie Columbii" (1982), "Błękitna Planeta" (1990), "Pod taflą oceanu 3D" (2009) czy ostatni film Fergusona "IMAX: Hubble 3D" (2010).
Graeme Ferguson był prezesem IMAX w latach 1970 – 1990. W połowie lat 90-tych ubiegłego wieku Kanadyjczyk sprzedał firmę (ale nie przestał w niej pracować), która wkrótce potem zadebiutowała na giełdzie papierów wartościowych.
