''Arms and Dudes'': Jonah Hilla dopadł efekt jo‑jo
Kiedyś Marlon Brando zmagał się z nieposkromionym apetytem, który destruktywnie wpływał na jego karierę i życie osobiste (więcej tutaj). Dziś 31-letni amerykański aktor komediowy, Jonah Hill, już od kilku lat walczy z wahaniami wagi. Gdy uda mu się schudnąć, kilka miesięcy później tyje i to, niestety, z nawiązką.
Hollywoodzkie gwiazdy bardzo często zmagają się z poważnymi problemami z odżywianiem. Angelina Jolie jest tak wychudzona, że bliscy obawiają się o jej zdrowie. Lekarze powiedzieli Renee Zellweger, że jeśli raz jeszcze tak drastycznie przytyje do roli, a potem gwałtownie straci zbędne kilogramy, jej zdrowie może być w niebezpieczeństwie. Ale zaburzenia odżywiania dotyczą nie tylko kobiet.
Kiedyś Marlon Brando zmagał się z nieposkromionym apetytem, który destruktywnie wpływał na jego karierę i życie osobiste (więcej tutaj). Dziś 31-letni amerykański aktor komediowy, Jonah Hill, już od kilku lat walczy z wahaniami wagi. Gdy uda mu się schudnąć, kilka miesięcy później tyje i to, niestety, z nawiązką.
Jeszcze niedawno widzowie zachwycali się wyglądem komika, który przed „Wilkiem z Wall Street” oraz "22 Jump Street" schudł i prezentował doskonałą formę. Jednak wszystko wskazuje na to, że już zdążył go dopaść efekt jo-jo. Dobitnie widać to na zdjęciach z planu jego nowego filmu.
Korpulentny poczciwiec
Urodzony 20 grudnia 1983 roku Jonah Hill zyskał sławę rolą w „Supersamcu”, głośnej komedii Juda Apatowa z 2007 roku.
Od tamtej pory stał się ulubieńcem publiczności, każdorazowo z sukcesem wcielając się w jowialnego, korpulentnego poczciwca. Duża w tym zasługa, oczywiście prócz wrodzonego talentu, jego „nadprogramowych kilogramów”.
Z biegiem lat Hill ciągle tył, dlatego kiedy w 2011 roku aktor drastycznie schudł, w sieci momentalnie pojawiły się sugestie, że zmaga się z nowotworem.
Na szczęście okazało się, że utratę 20 kg wymusiła rola analityka sportowego w „Moneyball”, gdzie pojawił się u boku Brada Pitta.
Poszedł w ślady Marlona Brando
Niestety, podobnie jak kiedyś Marlon Brando, aktora szybko dopadł efekt jo-jo.
Dlatego, kiedy w 2014 roku Jonah Hill musiał wrócić na plan „22 Jump Steet”, poddano go ostrej diecie. Mimo wielu problemów i wyrzeczeń, operacja zakończyła się sukcesem.
- Z początku Jonah próbował odchudzać się sam, ale zamiast schudnąć, przytył - zdradzał przyjaciel aktora. - Potem zatrudnił trenera i dietetyka. Zrzucił prawie 15 kilo. Teraz wygląda lepiej i tak też się czuje.
Sekrety diety
Hill chętnie opowiadał o swoich postępach (choć praktycznie ani słowem nie wspominał o aktywności fizycznej). Zdradził, że chudnie dzięki... sushi.
- Wszystko zawdzięczam diecie - twierdził. - Chciałbym móc powiedzieć, że tajemnica tkwi w czymś szalonym, że brałem pigułki albo pomógł mi dżin, ale niestety, prawda jest bardziej trywialna. Dietetyk zalecił mi zmianę nawyków żywieniowych. Okazało się, że japońska kuchnia mi służy. I tyle.
Stare nawyki wygrały
Ale najwyraźniej dieta sushi przestała w końcu działać. Aktor znowu ekspresowo zaczął tyć.
Ostatnie zdjęcia z planu komedii „Arms and Dudes” w reżyserii Todda Philipsa („Kac Vegas”) nie porozstawiają żadnych złudzeń – Hill przybrał dobre kilkadziesiąt kilogramów.
Wprawdzie informator serwisu HollywoodLife.com upiera się, że aktor podczas zdjęć ma na sobie pogrubiający kombinezon, to nikt nie daje wiary w te zapewnienia.
Nie narzeka na brak pracy
Być może aktor doszedł do wniosku, że dla chudego Hilla w Hollywood nie ma po prostu miejsca - wszyscy przyzwyczaili się już do „zabawnego grubaska” i takiego chcą oglądać na ekranie.
I będzie do tego mnóstwo okazji. Hill, mimo problemów związanych z tuszą, nie odpuszcza i chętnie przyjmuje kolejne propozycje zawodowe.
Oprócz wspomnianego „Arms and Dudes”, gdzie gra u boku Milesa Tellera (na zdjęciu), już niedługo pojawi się komedii braci Coen "Hail, Caesar!" oraz akcyjniaku "Good Time Gang". Użyczy także głosu w animacji "Sausage Party". (sm/gk)