Demi Moore ma nowego chłopaka!

Pięknie umięśniony nowy przyjaciel hollywoodzkiej gwiazdy ma od niej o 18 lat mniej i jest kolejnym mężczyzną na liście młodszych o kilkanaście lat partnerów aktorki.

Jeszcze w grudniu kolorowa prasa donosiła, że Demi Moore spotyka się z 26-letnim nowojorskim handlarzem sztuki, Vito Schnablem. Dodajmy, że jej małżeństwo z Asthonem Kutcherem wciąż nie doczekało się jeszcze oficjalnego zakończenia.

- Jest przerażona, że może utracić swoją urodę, więc spotyka się z mężczyznami na tyle młodszymi od siebie, iż mogliby być jej synami– wyjawiła kilka miesięcy temu znajoma aktorki, która wolała zachować anonimowość.

Nowym wybrankiem serca Demi Moore jest dobrze znany tabloidom Harry Morton. 32-letni celebryta ma opinię playboya.

Jego majątek, zbity w branży gastronomicznej szacuje się na 120 mln dolarów!

Przed Demi Moore Morton spotykał się z innymi hollywoodzkimi sławami. Kolorowa prasa rozpisywała się o jego przygodach u boku Jennifer Aniston i Lindsay Lohan.

Na liście ex-kochanek majętnego przystojniaka figuruje również Rumer Willis – 24 letnia córka aktorki i supergwiazdora Bruce’a Willisa.

Co o nowym związku swojej matki sądzi Rumer Willis?

24-letnia Rumer Willis idzie w ślady słynnych rodziców i próbuje swoich sił w aktorstwie. Do dziś zagrała w 24 produkcjach filmowych i serialowych. Jak podaje magazyn Star na wieść o intymnej relacji łączącej jej matkę i ex-partnera Rumer była oburzona!

Tymczasem anonimowy informator magazynu donosi, że Demi Moore jest poważnie zakochana.

- Demi czuje się w jego towarzystwie wspaniale i szaleje na jego punkcie. Zwierza się, że już dawno nie była tak szczęśliwa i traktuje związek z Harrym na poważnie. Planuje zbudować z nim wspólną przyszłość i nie przeszkadza jej reputacja podrywacza, z której słynie.

Demi Moore była jedną z największych gwiazd kina hollywoodzkiego w latach 90-tych. Obecnie jest symbolem nieprzemijającej urody. Urodziwa aktorka została nawet wybrana w tym roku najpiękniej starzejącą się gwiazdą!

- Miałam poważną obsesję na punkcie własnego ciała. Próbowałam je zdominować, co w końcu mi się udało. Ono słuchało mnie tylko przez jakiś czas, a potem i tak wymykało się spod kontroli i ostatecznie czułam się nieszczęśliwa. Ironiczne jest to, że gdy tylko przestałam się przejmować i zrezygnowałam z dominacji nad własnym ciałem, ono stało się takim, o jakim marzyłam. Dopiero wtedy zobaczyłam, jak bezsensowna i bezcelowa była moja obsesja - zdradziła swoją receptę na piękne starzenie Moore.
(mn/gk)