Juliette Binoche i Kristen Stewart na otwarcie Nowych Horyzontów

Obraz
Źródło zdjęć: © Studio Munka-SFP

24 lipca odbyło się uroczyste otwarcie 14. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego T-Mobile Nowe Horyzonty. Często mówi się o tym, że film otwarcia zwiastuje, czy czeka nas ciekawa i inspirująca impreza. Jeśli temu wierzyć – tegoroczny wrocławski festiwal zapowiada się nie tylko znakomicie, ale i przełomowo. Pierwszego wieczoru w Kinie Nowe Horyzonty pokazano bowiem trzy filmy znacznie różniące się od siebie zarówno pod względem formy jak i stylu filmowania – argentyńskie *"Dzikie historie" Damiana Szifrona, nagrodzony Złotą Palmą "Zimowy sen" Nuriego Bilge Ceylana oraz nowy film Oliviera Assayasa "Sils Maria" z Juliette Binoche i Kristen Stewart w rolach głównych.*

Ostatni z wymienionych filmów najmocniej przyczynia się do owego nowohoryzontowego przełomu i nie tylko ze względu na ilość gwiazd w obsadzie, które nieczęsto pojawiają się na ekranach wrocławskiego kina w czasie trwania festiwalu. Istotą „Sils Maria“ jest raczej fakt, że to film, który w sposób niezwykle subtelny i dobitny zarazem krytykuje zarówno świat wysokiej sztuki jak i fascynację popkulturą, skandalem i PR-em. Assayas opowiada o trzech kobietach – dojrzałej aktorce Marii Enders (Juliette Binoche), jej osobistej asystentce Val (znakomita Kristen Stewart!) i młodej gwiazdce hollywoodzkiego ekranu, Jo-Ann (Chloe Grace Moretz), która pojawia się na scenie dopiero w trzecim akcie jakby była damskim wcieleniem Tartuffe’a ze „Świętoszka“ Moliera. Bardzo dużo dowiadujemy się o niej jednak przysłuchując się rozmowom, które Maria prowadzi z Val.

Obraz

Obie kobiety wyjeżdżają do małego domku w Szwajcarii, gdzie Maria przygotowuje się do roli w spektaklu „Wąż z Maloja“. Grała w nim dwadzieścia lat wcześniej – młodą Sigrid, która uwodzi swoją szefową i finalnie doprowadza ją do popełnienia samobójstwa. Sztuka zrobiła furorę na deskach europejskich teatrów. Maria miała wówczas dziewiętnaście lat; jako czterdziestolatka dostaje propozycję zagrania zapiętej na ostatni guzik Heleny. Czyżby dlatego, że sama się nią stała? Assayas w znakomity i wbrew pozorom bardzo nieoczywisty i zniuansowany sposób splata ze sobą treść sztuki i codziennego życia, które nie jest w „Sils Maria“ potraktowane po macoszemu. Jest w tym filmie ogromny realizm, mimo że życie Marii pachnie nieco naftaliną. Binoche i Stewart chodzą w rozciągniętych dresach, obie zwykle nieumalowane, nieuczesane. Stewart w rogowych okularach nigdzie nie wyglądała jednak tak fenomenalnie, a Binoche chyba nigdy wcześniej nie pozwoliła sobie na tak nieskrępowaną grę własnym, niemłodym już ciałem.

Obraz

Assayas splata w filmie wiele wątków, które bywają bardzo zdradliwe; brzmią banalnie i trochę nieinteresująco – jak ograne, wyświechtane motywy. I udaje mu się nakręcić film niezwykły, przyciągający uwagę i niedający o sobie zapomnieć. Nie zderza tylko młodości ze starością, fikcji z rzeczywistością, zazdrości z pożądaniem, a wyrafinowanej aktorki z młodą skandalistką – zderza przede wszystkim nasze podejście do świata z jego obrazem. Namalowanym w sposób wielce krytyczny, ale i czuły; niepozbawionym oznak cynizmu i rezygnacji, ale i nadziei. Maria – Helena po latach życia w rzeczywistości przesiąkniętej wysoką sztuką musi się bowiem skonfrontować ze zmianą – nie tylko własnego ciała, ale i świata, w jakim żyje. I zmiana ta przychodzi pod postacią Jo-Ann – młodej, pięknej aktorki, która udowadnia, że oprócz urody i talentu istotą sukcesu jest pewność siebie. Assayas mówi to głośno i wyraźnie, ale jego film nie staje się przez to dziełem sztuki wątpliwej zwieńczonym tandetnym morałem. „Sils Maria“ jest filmem
zrównoważonym i strukturalnie przemyślanym. Assayas subtelnie przemyca pewne wątki, inne jego bohaterki poddają burzliwej dyskusji.

Dynamika między Binoche a Stewart – w najlepszej spośród swoich ról – jest niewiarygodna. „Sils Maria“ zostawia widza zarazem z poczuciem niedosytu, ale i pewności, że to, czego doświadczył przez ostatnie dwie godziny zostanie w nim na znacznie dłużej, będzie ewoluować i rodzić zarówno nowe znaczenia jak i nowe wątpliwości. Trudno sobie wyobrazić lepszy początek festiwalu, na którym arthouse splata się z mainstreamem w tak organiczny i jakościowo znakomity sposób, że niedługo pewnej redefinicji będzie wymagał wyświechtany nieco zwrot – kino artystyczne.

Obraz

Ocena: 9/10

Wybrane dla Ciebie

"Teściowie 3". Z rodziną najlepiej wychodzi się w scenariuszach Marka Modzelewskiego
"Teściowie 3". Z rodziną najlepiej wychodzi się w scenariuszach Marka Modzelewskiego
Podpisała dokumenty SB. To stało się jej klątwą do końca życia
Podpisała dokumenty SB. To stało się jej klątwą do końca życia
Dla żony wyjechał do Australii. Mimo starań małżeństwo nie przetrwało
Dla żony wyjechał do Australii. Mimo starań małżeństwo nie przetrwało
Nie zaliczył marksizmu-leninizmu, więc został mistrzem aktorstwa kreacyjnego – oto historia Zbigniewa Zapasiewicza
Nie zaliczył marksizmu-leninizmu, więc został mistrzem aktorstwa kreacyjnego – oto historia Zbigniewa Zapasiewicza
Stallone a sprawa polska. Taka kompromitacja pod koniec kariery
Stallone a sprawa polska. Taka kompromitacja pod koniec kariery
Polacy czekają na ten film. Bilety już w sprzedaży
Polacy czekają na ten film. Bilety już w sprzedaży
Eastwood miał go dość. "Musisz postawić pociąg z powrotem na tory"
Eastwood miał go dość. "Musisz postawić pociąg z powrotem na tory"
Kino, nawrócenie i teczki SB. Burzliwe losy Jerzego Zelnika
Kino, nawrócenie i teczki SB. Burzliwe losy Jerzego Zelnika
Premiery we wrześniu 2025. Wracamy do Adamczychy z drugim sezonem "1670"
Premiery we wrześniu 2025. Wracamy do Adamczychy z drugim sezonem "1670"
We wrześniu skończyłby 52 lata. Ostatnie chwile Paula Walkera, gwiazdora "Szybkich i wściekłych"
We wrześniu skończyłby 52 lata. Ostatnie chwile Paula Walkera, gwiazdora "Szybkich i wściekłych"
Do obejrzenia w TV. Takiego filmu po TVP nikt się nie spodziewał
Do obejrzenia w TV. Takiego filmu po TVP nikt się nie spodziewał
To się dzieje naprawdę! Powraca wielki hit HBO
To się dzieje naprawdę! Powraca wielki hit HBO