''Strażnicy Galaktyki'': Szybki i wściekły jak Vin Diesel
18.07.2014 | aktual.: 22.03.2017 15:57
Artysta niezwykle ceni sobie prywatność, unika paparazzich i nie sprzedaje dziennikarzom newsów o swoim życiu rodzinnym. Vin Diesel do tego stopnia chroni sferę intymną, że nigdy nawet nie pokazuje torsu przed kamerą, choć w sieci stale zamieszcza prywatne zdjęcia.
Wiedzieliście, że jeden z najpopularniejszych mięśniaków wielkiego ekranu, który w swoich filmach wciska gaz do dechy oraz poluje na kosmiczne stwory, od czasu do czasu wybiera też ambitniejszy repertuar, a nawet reżyseruje? I to nie byle co – jego dzieła były pokazywane na wielkoformatowych imprezach filmowych, w tym w i na .
Artysta niezwykle ceni sobie prywatność, unika paparazzich i nie sprzedaje dziennikarzom newsów o swoim życiu rodzinnym, choć w sieci stale zamieszcza prywatne zdjęcia.
Z okazji jego 47. urodzin przedstawiamy krótko sylwetkę gwiazdora „Strażników Galaktyki”, którzy już 1 sierpnia zawitają do polskich kin.
Pierwsze ''kroki'' na scenie
Gwiazda Diesela rozbłysła z początkiem nowego tysiąclecia, kiedy premierę miały „Pitch Black” (2000), a krótko później „Szybcy i wściekli” (2001), lecz droga do sławy była długa i wyboista.
Urodzony (jako Mark Sinclair Vincent) i wychowany wraz z bliźniakiem, młodszym bratem i siostrą w Nowym Jorku przez matkę o wieloetnicznych korzeniach i czarnoskórego ojczyma, od dziecka przejawiał zainteresowanie grą aktorską.
Wyraźnie ciągnęło go do teatru:* w wieku siedmiu lat wraz z grupką przyjaciół wtargnął na jedną z nowojorskich scen celem demolki.* Kiedy został przyłapany przez dyrektorkę placówki zamiast ostrej reprymendy otrzymał scenariusz i propozycję uczestnictwa w kółku teatralnym, potraktował to poważnie.
Grywał w teatrze do momentu rozpoczęcia studiów scenopisarskich. Za dnia ćwiczył pióro, a wieczorami pracował jako wykidajło w nocnym klubie "Tunnel". To tam zaczął używać ksywki,* która potem posłużyła mu za pseudonim artystyczny.*
Przebudzenie artysty
Pierwszą szansę dała mu Penny Marshall obsadzając go w maleńkiej rólce w „Przebudzeniach” (1990). Z angażami do kolejnych, większych ról, nie było już łatwo. Diesel tłumaczył to swoim trudnym do zdefiniowania pochodzeniem.
Propozycje nie pojawiały się, więc Diesel za śmieszne 4 tys. dolarów postanowił sam nakręcić film. Krótkometrażowy, na poły autobiograficzny „Multi-Facial” (1994), w którym opisywał swoje ciężkie doświadczenia z castingów, spodobał się krytyce i został nawet pokazany na festiwalu w Cannes w 1995 roku.
Trzy lata później przyszła pora na debiut w pełnym metrażu. Diesel występem w swoich autorskich „Przybłędach” (1997) zwrócił uwagę Stevena Spielberga, który specjalnie dla niego napisał znaczący epizod w „Szeregowcu Ryanie” (1998). Hollywoodzkie grube ryby w końcu złapały się na haczyk – do aktora zaczęły spływać kolejne propozycje.
Rozpędzona kariera
Po dobrym występie w ambitnym, hazardowym dramacie „Ryzyko” (2000) Diesel dostał angaż w „Pitch Black”.
Skromna, niskobudżetowa produkcja science-fiction niespodziewanie okazała się ogromnym sukcesem – niemała była w tym zasługa aktora, który dzięki roli antybohatera Richarda Riddicka zdobył rzesze fanów. Tak wielu, że kolejna część – „Kroniki Riddicka” (2004) – dedykowana była głównie jego postaci.
Diesel występował tam wówczas już jako międzynarodowa gwiazda – jego pozycję wcześniej umocniły główne role w „Szybkich i wściekłych” oraz „xXx” (2002). Ten pierwszy, wraz z kolejnymi sequelami,* wzniecił modę na wyścigi samochodowe (w kinie i poza nim) i przywoływał najlepsze czasy sensacyjnych filmów kumpelskich.*
Etatowy osiłek
Wydawać by się mogło, że po podobnym sukcesie niejako z miejsca powinny sypać się inne, rozmaite propozycje.
A jednak Diesla zaszufladkowano głównie do jednego typu ról: często będącego na granicy prawa i bezprawia, (anty)bohatera kina akcji. Wyjątki w postaci autoparodystycznego występu w komedii familijnej „Pacyfikator” (2005) czy roli zabawnego gangstera w ”Uznajcie mnie za winnego” (2007) tylko potwierdzały regułę.
Szczęśliwie, kolejne części „Szybkich i wściekłych” okazywały się lepsze od poprzednich (to niezwykła rzadkość w tak długiej serii), a po kiepskim sequelu „Pitch Black” przyszedł czas na rehabilitację serii w „Riddicku” (2013).
Tytan pracy
Nadchodzące miesiące zapowiadają się dla niego wyjątkowo pracowicie. Aktor, który w sierpniu zeszłego roku dorobił się gwiazdy na Hollywoodzkiej Alei Sław, a niedawno użyczył głosu w adaptacji marvelowskiego komiksu „Guardians of the Galaxy”, ma w planach kolejne filmy.
Na swoją premierę czekają kolejni „Szybcy i wściekli”. Tym razem w filmie pojawią się też Jason Statham i sam Kurt Russell. W 2015 na ekrany ma również wejść "The Last Witch Hunter" - produkcja przygodowa w reżyserii Brecka Eisera.
Coraz głośniej mówi się również o udziale Diesla w kolejnej części „xXx”.
Gwiazdor podobno nosi się także z realizacją swojego wymarzonego projektu: „Hannibal Zdobywca” - historycznego eposu o słynnym generale Kartaginy, który miał odwagę stawić czoła armii rzymskiej.
Uwielbia swoich fanów
Diesel znany jest z tego, że niechętnie dzieli się z dziennikarzami informacjami o swoim życiu prywatnym. Brak danych, którymi mogłyby się karmić tabloidy, sprawił, że brukowe media zaczęły podejrzewać go o homoseksualizm.
Swego czasu jednak spotykał się m.in. z Michelle Rodriguez czy Mariah Carey. Od kilku lat związany jest z meksykańską modelką Palomą Jimenez (więcej tutaj)
. Najlepszym źródłem informacji okazuje się Twitter aktora, na którym pozostaje w ciągłym kontakcie ze swoimi fanami.