Zofia Marcinkowska: Myślała, że go zabiła. Odkręciła gaz...

Dramat rozegrał się w ich krakowskim mieszkaniu. W liście pożegnalnym znalezionym przy Zofii Marcinkowskiej aktorka napisała „Nie potrafię bez niego żyć”. Ciało jej kochanka leżało nieopodal. Zdaniem lekarzy przeprowadzających sekcję zwłok, kiedy ona konała, on najprawdopodobniej jeszcze żył…

Uderzył głową o zlewozmywak...
Źródło zdjęć: © mat. promocyjne

/ 8Zostawiła list…

Obraz
© EastNews

Ci, którzy ją znali, mówią, że była zjawiskowo piękna. Zdążyła wystąpić tylko w trzech filmach, jednak rolą Lucyny w „Nikt nie woła” zapewniła sobie nieśmiertelność.

Dziś przedstawiamy kulisy tragicznej śmierci jednej z największych nadziei polskiej kinematografii, która odeszła zbyt wcześnie – Zofii Marcinkowskiej.


/ 8Krakowianka w Warszawie

Obraz
© EastNews

Zofia Marcinkowska urodziła się 22 października 1940 roku w Wieliczce. O jej dzieciństwie wiadomo niewiele.

Studia aktorskie rozpoczęła na krakowskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej, jednak dyplom obroniła na PWST w Warszawie.

Tam też wdała się w romans z aktorem Bohdanem Łazuką.

/ 8Kształtny i obfity biust

Obraz
© EastNews

- W szkole teatralnej, choć wokół roiło się od pięknych dziewczyn, miałem jedną wielką miłość. To była krakowianka Zofia Marcinkowska, jedna z najpiękniejszych kobiet w polskim kinie– tak Bohdan Łazuka wspomina artystkę w wywiadzie udzielonym Faktowi.

Zdaniem aktora Marcinkowska swoją nietuzinkową urodą potrafiła zawrócić w głowie niejednemu mężczyźnie.

- Jej uroda była zjawiskowa: oczy jak chabry, nosek delikatny, kilka piegów, wielka kultura osobista, a do tego wszystkiego kształtny i obfity biust– dodaje Łazuka, który rozstanie z aktorką wspomina dość boleśnie.

Pewnego dnia Marcinkowska spakowała się i bez słowa wróciła do Krakowa, gdzie w sezonie 1962/63 występowała na deskach Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej.

/ 8Zjawiskowa Basia

Obraz
© EastNews

W ciągu swojej króciutkiej przygody z filmem Marcinkowska zdążyła zagrać zaledwie w trzech produkcjach.

Na srebrnym ekranie zadebiutowała w 1960 roku w dramacie obyczajowym „Lunatycy” Bohdana Poręby.

Swoją rolą dziennikarki Basi Witeckiej, zakochanej w chuliganie Romku, 20-latka zwróciła uwagę krytyków i Kazimierza Kutza, który obsadził ją w swoim przełomowym „Nikt nie woła”.

/ 8Na planie przeżywała prawdziwą miłość

Obraz
© Film Polski

Dzisiaj „Nikt nie woła” uważany jest za jeden z najbardziej wysmakowanych plastycznie polskich filmów, jednak w 1960 roku obraz Kutza spotkał się z dość ostrą reakcją recenzentów, zarzucających młodemu reżyserowi awangardową, wręcz nowofalową formę.

- Ostry eksperyment, tego się zupełnie nie spodziewano. Publiczność nie była zachwycona, a Kutz rozczarowany, że się nie poznano na filmie- tak pisał Jerzy Markuszewski, który był na premierze.

Choć film nie spotkał się z pozytywnym przyjęciem, wszyscy byli pod wrażeniem wybitnej kreacji Marcinkowskiej. Kiedy się pojawiała, z ekranu biła nieokreślona, erotyczna aura.

- Była naturalnie piękna, ale na potrzeby filmu dodatkowo wymyśliliśmy ją, wyciągnęliśmy z niej wszystko, co było potrzebne. Wykreowaliśmy ją. Widziałem, że z nią jest coś nie tak: jakby przeżywała na planie prawdziwą miłość. Ale byłem zadowolony. Promieniowała jakąś niezwykłą energią; to mi było potrzebne– wspominał Kutz w wywiadzie dla Gazety Wyborczej.

/ 8Toksyczny związek

Obraz
© Studio Filmowe (d. Zespół Filmowy) Kadr

Wokół śmierci Zofii Marcinkowskiej narosły legendy. Jej samobójstwo wzbudziło niezdrową sensację.

Krążyła plotka, według której aktorka targnęła się na życie z powodu nieszczęśliwego romansu z Kazimierzem Kutzem. Prawda jest jednak zgoła inna.

Przed śmiercią Marcinkowską związała się z krakowskim aktorem Zbigniewem Wójcikiem. Tragicznie dla niej był to związek toksyczny – ona za nim szalała, on – pił i bił.

Jednak 23 listopada 1963 roku miarka się przebrała…

/ 8Uderzył głową o zlewozmywak...

Obraz
© mat. promocyjne

Wójcik wrócił do domu ostro pijany, był agresywny. Kiedy ją uderzył, coś w niej pękło.

Zofia, przerażona, że go zabiła, odkręciła kurki z gazem. Kilka godzin później ich ciała zostały znalezione, a lekarze orzekli zgon.

/ 8Dręczą go wątpliwości

Obraz
© EastNews

Z kolei Kazimierz Kutz przyznał, że do dzisiaj targają nim wątpliwości, czy z w pewnym stopniu nie przyczynił się do śmierci aktorki.

- Wszedłem w osobowość Zosi zbyt daleko, poza dopuszczalną granicę, i zrozumiałem - też zbyt późno - że mogłem ją nawet okaleczyć. Przeraziłem się władzy reżysera, jego możliwości manipulowania drugim człowiekiem. Do dziś dręczy mnie sumienie, czy nie przyczyniłem się do tej tragedii– wyjawił kilka lat temu strapiony filmowiec w wywiadzie z Elżbietą Baniewicz.

Ostatnią rolą Marcinkowskiej był epizod w „Weekendach” Józefa Hena i Wadima Berestowskiego. (gk/mf/mn)

Wybrane dla Ciebie

8 Oscarów, kasowy hit. Arcydzieło Formana znów w kinach
8 Oscarów, kasowy hit. Arcydzieło Formana znów w kinach
To były wczesne objawy demencji. Żona Bruce'a zauważyła, jak się zmienił
To były wczesne objawy demencji. Żona Bruce'a zauważyła, jak się zmienił
Ostatni film kultowego duetu. Zdjęcia z nowego filmu Pasikowskiego w plenerze
Ostatni film kultowego duetu. Zdjęcia z nowego filmu Pasikowskiego w plenerze
Jedna scena miłosna wszystko zmieniła. Aktorzy są razem od 57 lat
Jedna scena miłosna wszystko zmieniła. Aktorzy są razem od 57 lat
Beata Kawka była królową szklanego ekranu. Starość planuje przeżyć samotnie
Beata Kawka była królową szklanego ekranu. Starość planuje przeżyć samotnie
Hit do obejrzenia w domu. W kinach zarobił blisko 400 mln dolarów
Hit do obejrzenia w domu. W kinach zarobił blisko 400 mln dolarów
Nie chcieli go w krakowskiej PWST. Po latach stał się najwybitniejszym aktorem swojego pokolenia
Nie chcieli go w krakowskiej PWST. Po latach stał się najwybitniejszym aktorem swojego pokolenia
"Tato miał problem z hazardem i alkoholem". Córka Jerzego Bińczyckiego nie ukrywa prawdy
"Tato miał problem z hazardem i alkoholem". Córka Jerzego Bińczyckiego nie ukrywa prawdy
Nowy przebój Netfliksa. Tak makabrycznej historii jeszcze nie pokazali
Nowy przebój Netfliksa. Tak makabrycznej historii jeszcze nie pokazali
Znów będą kontrowersje? Mocny zwiastun nowego filmu Smarzowskiego
Znów będą kontrowersje? Mocny zwiastun nowego filmu Smarzowskiego
Był synonimem Nowej Fali i niepoprawnym amantem. Świat kina nie przestał go opłakiwać
Był synonimem Nowej Fali i niepoprawnym amantem. Świat kina nie przestał go opłakiwać
Premiery we wrześniu 2025. Mamy nowy, serialowy hit w streamingu?
Premiery we wrześniu 2025. Mamy nowy, serialowy hit w streamingu?