Adam Hanuszkiewicz: ''Staż kawalerski nie był mi znany''

Charyzmatyczny, ekscentryczny, despotyczny

Charyzmatyczny, ekscentryczny, despotyczny
Źródło zdjęć: © Czeslaw Czaplinski/FOTONOVA/EastNews

/ 8Charyzmatyczny, ekscentryczny, despotyczny

Obraz
© Czeslaw Czaplinski/FOTONOVA/EastNews

- Właściwie całe życie miałem żonę – przyznawał w wywiadzie dla magazynu „Gentelman”. - Staż kawalerski nie był mi znany.

Kochał piękne kobiety, ale nie był stały w uczuciach. Żenił się czterokrotnie; po raz pierwszy stanął na ślubnym kobiercu jeszcze jako nastolatek, po naciskach ze strony rodziny. Ostatnie małżeństwo, które zawarł ze znacznie młodszą od siebie kobietą, wzbudziło w środowisku artystycznym prawdziwe kontrowersje. Ale zakochani nic sobie nie robili z krzywych spojrzeń. Rozdzieliła ich dopiero jego śmierć. A kiedy on umierał, ona, nic o tym nie wiedząc, występowała na scenie.

CZYTAJ DALEJ >>>

/ 8Erotyczny popłoch

Obraz
© East News

Hanuszkiewicz, urodzony 16 czerwca 1924 we Lwowie, już od najmłodszych lat wielce sobie cenił towarzystwo przedstawicielek płci pięknej. Jako uczniak pasjami pochłaniał romanse. Jak twierdził, to wybuch wojny przyspieszył jego dojrzewanie.

- Za okupacji rosyjskiej chodziłem do gimnazjum z językiem wykładowym polskim na Kopernika. Było sensacyjnie, okupacja i nagle dziewczyny w ławkach z nami. Ta nagła rosyjska koedukacja spowodowała popłoch erotyczny w całym gimnazjum – mówił w „Gazecie Wyborczej”.

- Weszły dziewczyny do klasy i skończyła się nauka, zaczęło się zbiorowe uświadamianie seksualne w klozecie – dodawał w „Gentelmanie”.

/ 8Pierwsze podejście

Obraz
© East News

Szybko też stanął przed ołtarzem, choć, jak wyznawał, nieco przymuszony przez rodzinę.

- Zakochałem się, przespałem się. Rano ciotka siadła na łóżku, powiedziała, że to grzech. I wzięliśmy ślub - wspominał w „Gazecie Wyborczej”.

Miał wtedy 18 lat; jego wybranką została Marta Stachiewiczówna. *Trzy lata po ślubie na świat przyszła córka Teresa. Ale jej narodziny były zarazem końcem związku, bo Hanuszkiewicz, niekryjący swojej słabości do pięknych pań, *szybko znalazł szczęście w ramionach innej kobiety.

/ 8Kobieto! Boski diable!

Obraz
© PAP/Bolesław Miedza

Pierwszy nieudany związek nie zraził go do instytucji małżeństwa. W 1948 roku ożenił się z koleżanką z teatru, Zofią Rysiówną (na zdjęciu wraz z mężem). Pytany, jak udaje mu się zdobyć względy najpiękniejszych polskich aktorek, odpowiadał skromnie, że nie ma w tym żadnej jego zasługi:

- Ja w życiu nie uwiodłem żadnej kobiety, słowo honoru! A one w dalszym ciągu mnie uwodzą. Nie rozumiem tego fenomenu – cytuje jego słowa „Wprost”. - Całe życie decydowały o tym kobiety i to one mnie uwodziły.

- Mężczyznom wydaje się, że wybierają, ale tak naprawdę to samice wybierają partnera – tłumaczył w książce „Kobieto! Boski diable!”. Wkrótce na Hanuszkiewicza parol zagięła kolejna sceniczna piękność.

/ 8''Ja chyba nie nadaję się na ojca''

Obraz
© Zygmunt Januszewski/PAP

24-letnia Zofia Kucówna (na zdjęciu) szybko zawróciła Hanuszkiewiczowi w głowie. To dla niej zdecydował się porzucić żonę i dwoje dzieci.

- Jestem z rozbitej rodziny. Sam rozbiłem niejedną – przyznawał. - Nie wszyscy są zdolni do miłości. Pytanie, czy jak się uczucie kończy, rozejść się, czy na siłę utrzymywać fikcję, dla dobra dzieci? Ja chyba nie nadaję się na ojca, ale dumny jestem ze swego teatralnego ojcostwa.

Kucównę poślubił w 1976 roku, ale ich małżeństwo nie należało do udanych. - Coraz mniej Adama w moim życiu. Znika na wiele tygodni. Nawet nie wiem, gdzie go szukać. Jestem sobie sama żeglarzem... - pisała aktorka w swojej książce „Zatrzymać czas”.

Wkrótce lekarze wykryli u niej chorobę nowotworową. Ale nie mogła liczyć na wsparcie małżonka. On już wtedy całą uwagę poświęcił innej kobiecie.

/ 8''Wszystko było zaprogramowane''

Obraz
© East News

Magdalenę Cwenównę, swoją czwartą żonę, poznał, gdy była 20-letnią studentką wysłaną na zastępstwo do teatru, w którym reżyserował.

- Weszłam onieśmielona do jego gabinetu i powiedziałam: „Nazywam się Magdalena Cwen” - wspominała w „Nowej Trybunie Opolskiej”. - Popatrzył na mnie i powiedział: „A cóż to za nazwisko, Cwen? U mnie będzie się pani nazywała Cwenówna”. I tak już zostało. To może wydać się śmieszne, ale dla mnie to też jest element pewnej całości. Kolejne żony: Zośka Rysiówna – Ryś, Zośka Kucówna – Kuc, Magda Cwenówna – Cwen. Wszystko jednosylabowe nazwiska. Na dodatek wszystkie jesteśmy z maja. To nie jest przypadek, wszystko było zaprogramowane. Śmieję się, że Magda Umer – a był okres ogromnej sympatii między nimi – nie miała szans, bo jej nazwisko jest dwusylabowe.

/ 8''Magda, Magda, Magda…''

Obraz
© PAP / Tomasz Gzell

Ich ślub wywołał w środowisku kontrowersje, bo Cwenówna była od Hanuszkiewicza młodsza o dobre 30 lat.

- Powiadają, że ja się żenię z coraz młodszymi kobietami, a to nieprawda – żartował sobie z tego Hanuszkiewicz w „Tele Tygodniu”. - Przecież ja zawsze żeniłem się z dwudziestoparolatkami, tylko sam jestem coraz starszy.

- Podłość części prasy jest niebywała. Pisali, że Adam jest w Skolimowie, a ja od dwóch lat nie chcę go odebrać, podczas gdy mąż spędził tam tylko wakacyjny tydzień, kiedy miałam operowaną prawą rękę. To podłe, nieludzkie – żaliła się w „Gali” Cwenówna, dodając, że to ona opiekowała się mężem w najcięższych chwilach i zarabiała na ich utrzymanie.

- Bez przerwy powtarzał: „Magda, Magda, Magda…”. Mówię: „Co chcesz, Adasiu?”. A On: „Nic, tylko sprawdzam, czy jesteś” - wspominała. - Przy mnie czuł się bezpieczny.

/ 8''Zdziwienie. Ciekawość. Pytanie''

Obraz
© East News

- Przygotowywałam się na to długo, bo takie wahnięcia w kondycji Adama bywały już wcześniej. Teraz już wiem, że na najgorsze nigdy człowiek nie jest przygotowany – opowiadała później Cwenówna w „Gali”.

Kiedy jej mąż umierał, była w pracy, brała udział w spektaklu. O śmierci Hanuszkiewicza dowiedziała się dopiero po przedstawieniu.

- Schowali telefon, żebym się dowiedziała później. Inaczej. Kiedy po spektaklu zobaczyłam w garderobie Andrzeja Golimonta, zrozumiałam, co się stało…

Hanuszkiewicz odszedł 4 grudnia 2011 roku. Miał 87 lat.
- Dzień po pogrzebie Męża na stole w salonie znalazłam śniadaniową serwetkę – wspominała. - Po jej rozłożeniu zobaczyłam pismo Adama i trzy wyrazy: „Zdziwienie. Ciekawość. Pytanie”. Jakby credo Jego życia.
(sm/mn)

Wybrane dla Ciebie

John Malkovich o romansie z Michelle Pfeiffer. "Nie da się tego cofnąć"
John Malkovich o romansie z Michelle Pfeiffer. "Nie da się tego cofnąć"
Założyli podsłuch w konfesjonale. To może być polski hit jesieni
Założyli podsłuch w konfesjonale. To może być polski hit jesieni
Wściekły jak osa. Wystarczył jeden dzwonek telefonu
Wściekły jak osa. Wystarczył jeden dzwonek telefonu
Idzie po Oscara. "Najlepsza rola Russella Crowe od 20 lat"
Idzie po Oscara. "Najlepsza rola Russella Crowe od 20 lat"
Nakręcili polski erotyk. "Aktorzy robili sobie nawzajem zdjęcia"
Nakręcili polski erotyk. "Aktorzy robili sobie nawzajem zdjęcia"
Fani dawno jej nie widzieli. Ledwo poznali jej nową twarz
Fani dawno jej nie widzieli. Ledwo poznali jej nową twarz
Numer 1 w Polsce. Kontrowersyjny film Smarzowskiego znów podbija widownię
Numer 1 w Polsce. Kontrowersyjny film Smarzowskiego znów podbija widownię
Rozwodzą się. Mąż podał zarobki aktorki
Rozwodzą się. Mąż podał zarobki aktorki
Pokazali "typowego" Polaka. Sprawa nie przeszła bez echa
Pokazali "typowego" Polaka. Sprawa nie przeszła bez echa
"Nie powinien latać". Lekarze ostrzegają Iana McKellena
"Nie powinien latać". Lekarze ostrzegają Iana McKellena
Potężny przebój w polskich kinach. Najlepszy wynik w historii
Potężny przebój w polskich kinach. Najlepszy wynik w historii
Usłyszała pytanie od dziennikarza, rozpłakała się na scenie
Usłyszała pytanie od dziennikarza, rozpłakała się na scenie