Agnieszka Fitkau-Perepeczko straci dom? Postawiono ją w bardzo trudnej sytuacji
02.11.2017 | aktual.: 02.11.2017 11:13
Niewesołymi informacjami gwiazda słynnych polskich komedii, a ostatnio "M jak miłość", podzieliła się z tygodnikiem "Życie na gorąco".
Za chlebem na Antypody
Marka poślubiła w 1966 r. Ale młodzi małżonkowie borykali się z wieloma problemami – głównie na tle finansowym. Ledwo starczało im na opłacenie wynajmowanego mieszkania.
- Pamiętam, moja pierwsza pensja wynosiła w 1966 r. 1250 zł, a wynajęcie mieszkania kosztowało nas z żoną 1900 – wspominała Fitkau-Perepeczko w "Gali".
Aktorka, która średnio radziła sobie w branży filmowej, zaczęła dorabiać jako modelka. W latach 70. wygrała konkurs Mody Polskiej i pojechała do Australii.
Wzięła kredyt na dom marzeń
Za granicą spodobało się jej na tyle, że w 1981 r. postanowiła zostać tam na dłużej. Pracowała w restauracjach, zajmowała się modelingiem, fotografowała, grała w serialach. Do pełni szczęścia brakowało jej tylko męża.
Dlatego aktorka postanowiła wziąć kredyt i kupić wymarzony dom, w którym mogliby zamieszkać. Padło na piękną wiktoriańską willę położoną nad brzegiem oceanu wśród morelowych drzew.
Po długich namowach Perepeczko wreszcie postanowił dołączyć do małżonki i z nią zamieszkał. Teraz okazuje się, że być może niedługo dom zostanie zrównany z ziemią.
Przyjmie intratną propozycję?
W rozmowie z "Życiem na gorąco" aktorka wyjawiła szczegóły.
- Zapukali do moich drzwi deweloperzy budujący nowoczesne apartamentowce i złożyli mi intratną propozycję. Trudno ją zignorować, bo to naprawdę duże pieniądze, ale jesteśmy dopiero na początku negocjacji, są też sąsiedzi, którym nie do końca podoba się ten pomysł - tłumaczy aktorka.
Dla Fitkau-Parepeczko nie będzie to na pewno łatwa decyzja. Z jednej strony, aby spłacić dom, musiała na obczyźnie mocno zacisnąć pasa. Z drugiej z malowniczą willą łączy się wiele wspomnień związanych z nieodżałowanym mężem.
Rozłąka tylko umocniła ich miłość
Kiedy po długich namowach Perepeczko w końcu przyleciał do Australii, nie potrafił odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
- To były cztery lata zupełnie innego życia. Prowadzenie amatorskiego teatru dla Polonii nie było szczytem moich marzeń – wspominał aktor "Janosika". - Czułem się tam obco i nieswojo. Stawałem się artystycznym oldbojem.
Wreszcie wrócił do Polski. Sam. Rozłąka im jednak nie przeszkadzała. Przeciwnie, twierdzili, że to tylko umacnia ich związek.
Aktor zmarł w 2005 r. Przyczyną był atak serca.