Allison Mack przyznała, że to ona wpadła na pomysł "oznaczania" kobiet w sekcie

Aktorka jest oskarżona o handel ludźmi i współpracę z sektą. Miała werbować kobiety, które potem były zmuszane do seksu z przywódcą kultu. W opublikowanym właśnie wywiadzie zdradziła dziennikarzom więcej szczegółów.

Na jaw wyszło więcej szczegółów odnoszących się do roli aktorki w organizacji Nxivm
Źródło zdjęć: © Getty Images
Magdalena Drozdek

Mack znana jest z roli w serialu "Smallville" o przygodach Clarka Kenta, nastolatka posiadającego nadludzkie zdolności. 20 kwietnia 2018 roku usłyszała zarzut pomocy w zorganizowanym handlu ludźmi. Werbowała kobiety do organizacji Nxivm. Oficjalnie to firma, w której można się samodoskonalić. W rzeczywistości jednak wciągnięte przez Allison Mack kobiety były wykorzystywane jako seksualne niewolnice. A ona czerpała z tego korzyści finansowe.

Dziennikarze ujawnili w ostatnich dniach, że wśród kobiet, które chciała zwerbować 35-latka, były gwiazdy. Jak podaje m.in. brytyjski "Daily Mail", Mack próbowała przekonać do dołączenia do "firmy" Emmę Watson i piosenkarkę Kelly Clarkson. W tym przypadku Mack zawiodła. Jednak kilkanaście innych kobiet udało jej się przekonać.

Teraz na jaw wyszło więcej szczegółów odnoszących się do roli aktorki w organizacji. Dziennikarze „New York Times Magazine” opublikowali wywiad, który przeprowadzili z Mack na kilka tygodni przed aresztowaniem. Dopiero teraz zdecydowali się pokazać go światu, by nie przeszkadzać w prowadzeniu śledztwa.

W rozmowie Mack przyznała, że „oznaczanie” kobiet było jej pomysłem. Nowe członkinie sekty musiały przejść coś na kształt rytuału. Na skórze drążono im inicjały przywódcy Nxivm, podobno także Allison Mack. Nie wszystkim wyjaśniano, co dokładnie mają na ciele.

Aktorka zapytana o to przez dziennikarzy potrafiła tylko żartować. – Tatuaże? Ludzie upijają się, tatuują sobie na kostkach różne rzeczy. Ja mam dwa i nic one nie znaczą – powiedziała. Reporterka Vanessa Grigoriadis w swoim tekście zaznaczyła, że dla wielu kobiet, które poddawały się rytuałowi, znaczył on uwolnienie się od przeszłości. Wierzyły, że po dołączeniu do sekty skończą się ich problemy.

- Niektóre z tego żartowały. Nawet jeśli płakały, gdy je oznaczano; nawet jeśli musiały mieć na sobie maski chirurgiczne, by móc oddychać przy zapachu palonej skóry, potrafiły dodać sobie otuchy. Powtarzały innym: „Tak! Musimy być silne!” - pisze Amerykanka.

Mack w wywiadzie stwierdziła, że dołączyła do sekty, bo była sfrustrowana tym, jak potoczyła się jej kariera. Dziś 35-latka jest w areszcie domowym. Może opuszczać rodzinny dom tylko na przesłuchania. Nosi specjalny nadajnik, dzięki któremu policjanci są pewni, że nie ucieknie w drodze do sądu. Na wyrok będzie musiała jeszcze poczekać. Sprawa wciąż jest w roku. Mack od początku współpracuje z policją i opowiada o tym, co działo się w sekcie. W przeciwieństwie do lidera – Keitha Raniera, który wciąż twierdzi, że nie był przywódcą sekty, a organizacji pomagającej w mentoringu.

- Kobieta, która zapraszała cię do grupy, była twoim „panem”, reprezentowała twoje sumienie, była twoim ideałem. „Pan” pomagał niewolnikom liczyć kalorie. Musiały dokonywać aktów poświęcenia, jak np. brać zimne prysznice, czy wstawać o 4 rano i stać w miejscu przez kilka godzin. Niewolnikom wmawiano, że muszą też robić różne rzeczy dla swoich panów. Przynosić kawę, doprowadzać do orgazmu – pisze w swoim tekście Grigoriadis.

Wydawałoby się, że taką historię mogą napisać tylko scenarzyści z Hollywood. A wydarzyło się to w Nowym Jorku, tuż pod okiem biznesmenów z Wall Street, gwiazd i innych znanych osób. Mack werbowała nowych członków sekty także w show-biznesie.

Nie wiadomo, czy przyznała się do handlowania żywym towarem, do sutenerstwa. Ta sprawa będzie ciągnęła się jeszcze przez kilka kolejnych tygodni. Tymczasem aktorka opowiada, że w całym tym „przedsięwzięciu” chodziło o to, by zbliżać do siebie kobiety. – Tak, by mogły ze sobą współpracować, wspierać się. By mogły przekraczać swój strach, swoje słabości. I mogły wiedzieć, że nie ważne co się dzieje, nie są same. Razem mogły pokonywać ból – mówi.

Wybrane dla Ciebie

"Tylko potwory bawią się w Boga". Do sieci trafił epicki zwiastun "Frankensteina"
"Tylko potwory bawią się w Boga". Do sieci trafił epicki zwiastun "Frankensteina"
Jimmy Kimmel komentuje groźby Donalda Trumpa. "To jest odwracalne"
Jimmy Kimmel komentuje groźby Donalda Trumpa. "To jest odwracalne"
Ma 59 lat i nie przestaje kusić. Jej najnowsze zdjęcie wywołało lawinę komentarzy
Ma 59 lat i nie przestaje kusić. Jej najnowsze zdjęcie wywołało lawinę komentarzy
Już do piątku w kinach. Przebój Camerona zarobił 2,32 miliarda dolarów
Już do piątku w kinach. Przebój Camerona zarobił 2,32 miliarda dolarów
Zagrał seryjnego mordercę. "Poszedłem na jego grób"
Zagrał seryjnego mordercę. "Poszedłem na jego grób"
Był nr 1 na świecie. Powraca jeden z najlepszych polskich seriali
Był nr 1 na świecie. Powraca jeden z najlepszych polskich seriali
Top Seriale. Ofensywa polskich produkcji i powrót ikony kina
Top Seriale. Ofensywa polskich produkcji i powrót ikony kina
13 mln widzów w ciągu 10 dni. Kinowy przebój bije rekordy oglądalności
13 mln widzów w ciągu 10 dni. Kinowy przebój bije rekordy oglądalności
"Do ostatniego tchu". Nieuleczalnie chory aktor zabrał głos
"Do ostatniego tchu". Nieuleczalnie chory aktor zabrał głos
To była katastrofa za 200 mln. "Próbowali sterować tym statkiem"
To była katastrofa za 200 mln. "Próbowali sterować tym statkiem"
Najlepszy film z aferą w tle. Mówiono o "szkodzie w pożytku publicznym"
Najlepszy film z aferą w tle. Mówiono o "szkodzie w pożytku publicznym"
Postapokaliptyczna produkcja wraca. "Realistyczny obraz katastrofy"
Postapokaliptyczna produkcja wraca. "Realistyczny obraz katastrofy"