Amerykanie "pogrzebali" film Komasy? "To znak czasów"
"Rocznica" w reżyserii Jana Komasy jest amerykańskim debiutem polskiego reżysera. Niestety trudno mówić o sukcesie: w USA mało kto o nim słyszał, co oczywiście przełożyło się na niską frekwencję w kinach. Studio obawia się wydźwięku tego filmu?
Jan Komasa, znany z "Sali samobójców" i nominowanego do Oscara "Bożego Ciała", nakręcił w Hollywood, na podstawie własnego pomysłu, film "Rocznica". Obraz łączy w sobie elementy thrillera z refleksją nad przyszłością Ameryki. To nie tylko opowieść o osobistej tragedii, ale także społeczna diagnoza czasów, w których żyjemy.
Akcja "Rocznicy" rozgrywa się wokół 25. rocznicy ślubu Ellen (Diane Lane, która została też producentką) i jej męża (w tej roli Kyle Chandler). Pojawiają się dzieci pary, łącznie z synem - niespełnionym i zakompleksionym pisarzem, który przyprowadza swoją nową partnerkę. Liz irytuje Ellen, a nawet zaczyna budzić w niej lęk. Dziewczyna jest bowiem jej byłą uczennicą, która ujawniła się z radykalnymi poglądami, a jej praca o "antydemokratycznej" wymowie doprowadziła do usunięcia Liz z listy studentów.
Hollywood kontra Trump
"Komasa nie pozostawia cienia subtelności, przywołując ustami głównej bohaterki pojęcie Hitlerjugend w odniesieniu do jej własnych wnuków. Reżyser zdradził w wywiadzie dla 'Wyborczej', że Amerykanie oczekiwali od niego wymyślenia symbolu radykalnego ruchu, 'nowej swastyki' - na szczęście skończyło się na przekształceniu amerykańskiej flagi" - pisała w recenzji WP Kultura Marta Ossowska.
Jak zauważa serwis ScreenRant, film miał znikomy lub wręcz żaden marketing w Stanach, gdzie trafił do 800 kin (29 października), a w weekend otwarcia zarobił jedynie 259 180 dolarów, co oznacza średnio około 352 dolary na jedno kino. Przypomnijmy, że na premierze obecne były zaledwie trzy gwiazdy filmu, a wśród nich nie było grającej główną rolę Phoebe Dynevor. Jej obecność z pewnością poniosłaby się w mediach, bo aktorka jest gwiazdą "Bridgertonów".
W rozmowie z The Wire agent z firmy reprezentującej Komasę powiedział oskarżył Lionsgate, studio stojące za amerykańską dystrybucją i promocją "Rocznicy" o "pogrzebanie" filmu.
- Film został "pogrzebany", ponieważ jest prowokujący. Dla mnie to znak czasów, w których żyjemy.
Producent dodał: - Nigdy nie miałam filmu, który wydawał nam się naprawdę interesujący, a o którym nikt nie miał pojęcia. Dziś trudno jest promować film polityczny. Ludzie się ich boją, nie wiedzą, jak zostaną emocjonalnie odebrane. To dziwny czas.
Film "Rocznica" pojawi się w polskich kinach na przedpremierowych seansach 11 listopada, a w regularnej dystrybucji od 21 listopada.