Angelina Jolie w ogniu krytyki. Aktorka odpiera oskarżenia i zarzuca "Vanity Fair" kłamstwo

Angelina Jolie w końcu przerwała milczenie i zabrała głos w sprawie afery, którą od kilku dni żyją media społecznościowe. Chodzi o wywiad dla "Vanity Fair" i wypowiedź o castingu z udziałem ubogich dzieci. Aktorka zarzuca magazynowi kłamstwo i wyjęcie jej wypowiedzi z kontekstu. Czy to wystarczy, aby zatrzeć fatalne wrażenie?

Angelina Jolie w ogniu krytyki. Aktorka odpiera oskarżenia i zarzuca "Vanity Fair" kłamstwo
Źródło zdjęć: © Instagram.com
Grzegorz Kłos

W ostatniej rozmowie z "Vanity Fair" Angelina Jolie pokazała twarz kobiety zmagającej się z problemami zwykłych śmiertelników. Gwiazda opowiedziała m.in. o bólu po rozstaniu z Bradem Pittem oraz walce z chorobą.

Jednak to nie kolejne szczere wyznania na temat rozpadu jej małżeństwa wzbudziły ciekawość, a w konsekwencji wściekłość internautów. Chodzi o fragment, w którym Jolie opowiedziała o kulisach powstawania jej najnowszego filmu "First The Killed My Father: A Daughter of Cambodia Remembers", a konkretnie o casting, jaki odbył się z udziałem dzieci.

Aktorka zaprosiła na przesłuchanie dzieci po przejściach. Na castingu stawili się wychowankowie domów dziecka, mieszkańcy slumsów, a nawet maluchy zatrudnione w cyrkach.

Evgenia Peretz, dziennikarka "Vanity Fair", pisze, że podczas castingu zorganizowano "niepokojąco realistyczną grę: na stole położono pieniądze i poproszono każde dziecko, aby pomyślało, co mogłoby za nie kupić, po czym zabrano banknoty. Reżyserka udawała, że przyłapała dziecko na gorącym uczynku, a ono musiało skłamać".

W ten sposób wyłoniono Srey Moch, odtwórczynię głównej roli. Jak czytam w "Vanity Fair", dziewczynka długo wpatrywała się w pieniądze, a kiedy musiała je zwrócić, "ogarnęło ją mnóstwo emocji".

- Kiedy zapytaliśmy ją, na co chciała przeznaczyć pieniądze, powiedziała, że na pogrzeb dziadka. Jej rodziny nie było stać na to, aby go pochować – cytuje aktorkę magazyn.
Na reakcję internetu nie trzeba było długo czekać. Na Twitterze i Facebooku wylano na Angelinę wiadro pomyj, zarzucając jej cynizm i okrucieństwo.

Musiało minąć kilka dni, zanim aktorka oficjalnie ustosunkowała się do sprawy. W oświadczeniu Angelina nie kryje żalu i zarzuca "Vanity Fair" manipulację.

- Jest mi smutno, że udawane ćwiczenia z improwizacji autentycznej sceny, opisano w sposób sugerujący, że wydarzyły się naprawdę. Sugestia, że prawdziwe pieniądze zostały odebrane dziecku podczas przesłuchania, są fałszywe i druzgocące – mówi Jolie.
Głos zabrał też Rithy Panh, producent filmu, który zapewnił, zrobiono wszystko, aby dzieciom nie stała się krzywda. Dodał również, że zarówno rodziny, dzieci, jak organizacje pozarządowe były o wszystkim poinformowane.

- One bardzo dobrze zdawały sobie sprawę, że wszystko dzieje się na niby – podkreśla Panh.
"First The Killed My Father: A Daughter of Cambodia Remembers" będzie adaptacją książki działaczki praw człowieka Loung Ung "Gdy zabili naszego ojca", która wspomina reżim z lat 1975-79, odpowiedzialny, jak się szacuje, za 2 mln ofiar. Film powstaje dla Netfliksa.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (60)