Bartosz Żurawiecki: Katuj, tratuj, ja przebaczę wszystko ci, jak bratu...

Mickey Rourke
Źródło zdjęć: © SPI International Polska

O filmie „Zapaśnik” piszę się głównie z powodu wielkiego aktorskiego powrotu Mickeya Rourke’a po latach prywatnego i zawodowego upadku.

Muszę jednak przyznać - niczego nie ujmując rzeczywiście świetnej, a przy tym oszczędnej w środkach wyrazu kreacji „Rurki” - że „The Wrestler” zafrapował mnie z innych przyczyn. Po pierwsze, zdziwiłem się, że Darrena Aronofsky’ego stać było na taką reżyserską powściągliwość.

Dotąd znaliśmy go z realizacji stylistycznie i wizualnie rozbuchanych, często na granicy taniego efekciarstwa. O ile jeszcze „Pi” czy „Requiem dla snu” przyniosły parę niezapomnianych obrazów, a nawet scen, o tyle poprzedni film Aronofsky’ego „Źródło” wydał mi się opowiastką raczej mętną i pretensjonalną. Zresztą, prawdę powiedziawszy, niewiele już z niej pamiętam.

Tymczasem „Zapaśnik” to rzecz utrzymana w surowej, paradokumentalnej poetyce kina amerykańskiego lat 70., które odwróciło się od celuloidowych herosów i skierowało kamerę na zwykłych ludzi w ich zwykłym otoczeniu. Często biednym i zdewastowanym. Tak jest i tutaj – na ekranie widzimy obtłuczone przyczepy kempingowe, podrzędne sale klubowe, pospolite supermarkety, zrujnowane pawilony, w których kiedyś mieściły się „centra rozrywki”… Te i inne obiekty wyznaczają marszrutę, po której porusza się główny bohater filmu, Randy alias The Ram – przebrzmiały gwiazdor wrestlingu.

Polski tytuł może zresztą nieco wprowadzać w błąd. Zapasy to u nas siłowy, ale jednak szlachetny i olimpijski sport, w którym dwaj panowie w staromodnych kostiumach siłują się miłośnie, a, gdy któryś chwyci rywala poniżej pasa, zostaje upomniany przez sędziego. Tymczasem wrestling jest absolutnie pozbawionym reguł sadystycznym szoł – jego uczestnicy walą się po głowach i genitaliach ciężkimi przedmiotami, wbijają druty kolczaste w ciało przeciwnika, skaczą na siebie z wysokości itd. itp. Przy czym jest to zarazem widowisko od początku do końca ustawione, liczy się w nim jedynie efekt, a nie walka, co kompletnie nie przeszkadza szalejącej z dzikiego entuzjazmu publiczności. Ot, taki dozwolony sposób zaspokajania najniższych instynktów.

I właśnie ten teatr ciała fascynuje mnie w filmie Aronofsky’ego najbardziej. A, dokładniej rzecz ujmując, jego kulisy. Każdy z aktorów przedstawienia – przerośniętych żdziebko chłopów – robi sobie przed wyjściem na arenę efektowny makijaż, by wyglądać odpowiednio niesamowicie, niczym demon z niskobudżetowej produkcji, której reżyserem mógłby być Ed Wood. „The Ram”, na przykład, starannie farbuje swoje długie włosy, by nadać im wygląd – jak celnie napisał w „Co jest grane”, Paweł Mossakowski – „blond mopa”. Gdy nimi potrząsa przy kolejnych podskokach na ringu, widownia piszczy i nieledwie dostaje orgazmu. Panowie wrestlingowcy nadto noszą podczas występów kogucie ciuszki (taki ze mnie maczo!) lub obcisłe trykoty, które podkreślają ich sterydami utuczone mięśnie i wypchane (różnymi materiałami) krocza.

Za to odnoszą się do siebie nawzajem z czułością kochanków, ustalają w szatni, jakie chwyty można zastosować w walce, a jakie są zbyt ryzykowne, a i w czasie pojedynku pytają przeciwnika – szeptem, z troską w głosie - czy nie przegięli i czy przypadkiem nie należałoby już zakończyć tę jatkę. Po mordo(i nie tylko przecież mordo)biciu całe to homospołeczne towarzystwo idzie zgodnie zabawić się w klubie z (damskim) striptizem.

Ale, oczywiście, nie można tak całkiem bezkarnie nadużywać ciała swojego i cudzego, toteż wrestlingowcy z wiekiem zaczynają odczuwać rozmaite kontuzje i dolegliwości. Od połamanych kości począwszy na atakach serca nie skończywszy. Degradacja ciała to zresztą temat nie od dziś bliski Aronofsky’emu – najbardziej poruszającymi scenami „Requiem dla snu” były przecież te, w których Ellen Burstyn i Jared Leto ulegali fizycznej dekonstrukcji z powodu nadużywania środków farmakologicznych i innych używek.

Także w „Zapaśniku” obserwujemy, jak niemłode już, nieprzyjemnie napuchnięte cielsko Randy’ego-Rourke zaczyna odmawiać posłuszeństwa, psuć się i więdnąć. Aronofsky uwielbia podglądać cielesne popisy (w „Zapaśniku” oprócz wrestlingowych harców mamy także wątek z tancerką przy rurze), ale jednocześnie musi mieć silnie wmontowane religijne potępienie ciała, ostrzeżenie przed jego upadkiem i rozkładem. Toteż miesza perwersję z napomnieniem.

Znajduje upodobanie w pokazywaniu ciała zużytego, poniżonego, umęczonego… Jakbyśmy oglądali Drogę Krzyżową w amerykańskich reliach. Nie dziwię się, że filmy Aronofsky’ego cieszą się nabożnym szacunkiem w katolickiej Polsce.

Wybrane dla Ciebie
Nigdy nie poznawaj swoich idoli. Przekonał się o tym, gdy spotkał Kevina Spacey'a
Nigdy nie poznawaj swoich idoli. Przekonał się o tym, gdy spotkał Kevina Spacey'a
Vin Diesel wygrywa w sądzie. Oskarżycielka planuje odwołanie
Vin Diesel wygrywa w sądzie. Oskarżycielka planuje odwołanie
Program TV. Epickie widowisko za ciężkie miliony zobaczysz już w domu
Program TV. Epickie widowisko za ciężkie miliony zobaczysz już w domu
Sukces polskiego serialu. Jeden z największych przebojów roku
Sukces polskiego serialu. Jeden z największych przebojów roku
Idzie na rekord? Ponad 200 proc. wzrostu
Idzie na rekord? Ponad 200 proc. wzrostu
Nie zawsze ją poznaje. Córka Bruce'a Willisa mówi, w jakim stanie jest aktor
Nie zawsze ją poznaje. Córka Bruce'a Willisa mówi, w jakim stanie jest aktor
Reżyser przez 12 lat był ministrantem. "Ja tam byłem, wiem, jak to wygląda"
Reżyser przez 12 lat był ministrantem. "Ja tam byłem, wiem, jak to wygląda"
Brendan Fraser wraca do serii "Mumia". "Czekałem na to przez lata"
Brendan Fraser wraca do serii "Mumia". "Czekałem na to przez lata"
Odważny i łamiący tabu. Przełomowy serial HBO dostaje drugie życie
Odważny i łamiący tabu. Przełomowy serial HBO dostaje drugie życie
Rekordowy debiut na Apple TV. "Jedyna" jest hitem serwisu
Rekordowy debiut na Apple TV. "Jedyna" jest hitem serwisu
Panem wraca! Teaser prequela "Igrzysk śmierci" robi furorę
Panem wraca! Teaser prequela "Igrzysk śmierci" robi furorę
Fani oszaleją. HBO dodało właśnie do pieca, co za wieści!
Fani oszaleją. HBO dodało właśnie do pieca, co za wieści!
MOŻE JESZCZE JEDEN ARTYKUŁ? ZOBACZ CO POLECAMY 🌟