Blisko 100 mln Bonda. Jeszcze nie miał premiery, a już tyle zarobił

Nareszcie! Za nami uroczysta premiera filmu "Nie czas umierać", która zgodnie z wieloletnią tradycją odbyła się w Londynie. Nic już więc nie powstrzyma agenta Jej Królewskiej Mości przed podbojem kin na całym świecie. Pandemia może mieć oczywiście pewien negatywny wpływy na sprzedaż biletów, ale w ostatecznym rozrachunku i tak będzie można obwieścić, że James Bond zwyciężył koronawirusa. Wszystko na to przynajmniej wskazuje.

Serwisy filmowe w Stanach podają, że podczas premierowego weekendu "Nie czas umierać" zarobi na całym świecie około 90-100 mln dol. Dane oparte są na informacjach z wytwórni, która z kolei otrzymuje dane od operatorów kin. Największe sieci multipleksów zobligowane zostały do przekazywania informacji wytwórni na bieżąco, pod koniec każdego dnia, od momentu rozpoczęcia przedsprzedaży. A ponieważ w obecnych czasach większość biletów sprzedawana jest przez internet, prognozy dotyczące wyniki z premierowego weekendu powinny być bardzo precyzyjne.

Nie ulega wątpliwości, że wynik w granicach 100 mln dol. byłby dla najnowszego Bonda wielkim sukcesem. Jest to rezultat zbliżony do poprzednich części przygód agenta 007, które trafiły na ekrany kin w czasach, w których nie obowiązywały żadne obostrzenia sanitarne, a widzowie nie musieli przezwyciężać lęku przed zarażeniem się koronawirusem.

W tym tygodniu "Nie czas umierać" pojawi się w blisko 50 krajach (co ciekawe, nie ma pośród nich ani Stanów Zjednoczonych, ani Chin). Biorąc oczywiście pod uwagę wpływy tylko z tych lokalizacji poprzedni film z bondowskiej serii "Spectre" zarobił w 2015 r. 123,5 mln dol., zaś trzy lata wcześniej "Skyfall" zebrał 109,2 mln dol. Natomiast największy hollywoodzki przebój w okresie pandemii "Szybcy i wściekli 9" zgromadził w tych krajach na starcie 69,5 mln dol.

W Polsce "Nie czas umierać" będzie miał premierę 1 października. W wybranych multipleksach pierwsze seanse filmu odbędą się w nocy z czwartku na piątek o godz. 0:07. Przed obejrzeniem najnowszego Bonda można się też zapoznać z jego recenzją.