Produkcja ze Sienną Miller w roli głównej przedstawia historię Edie Sedgwick, muzy Andy'ego Warhola. Wokalista uważa, że w obrazie niesłusznie ukazano go jako odpowiedzialnego za jej samobójczą śmierć.
Sedgwick zmarła w 1971 roku w wyniku przedawkowania barbituranów. Plotki głoszą, że kobieta miała wcześniej romans z Bobem Dylanem. Według scenariusza, to właśnie zerwanie z muzykiem popchnęło ją do samobójstwa.
Legendarny bard nie jest pierwszym artystą niezadowolonym z projektu, wcześniej dzieło skrytykował Lou Reed nazywając film "najokropniejszą i najbardziej kłamliwą rzeczą, jaką w życiu widział".
Zgodnie z planem "Factory Girl" wejdzie na ekrany amerykańskich kin 27 grudnia.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.