Bohaterka "I, Tonya" w końcu wyznała prawdę. Uniknęła wyższej kary?
24 lata po głośnym ataku na sportową rywalkę Tonya Harding wyznała, że wiedziała o zamiarach swojego męża. Łyżwiarka figurowa, której historia zostanie wkrótce przedstawiona w filmie "I, Tonya" z Margot Robbie (na zdjęciu) w roli głównej, była skazana za udział w spisku. Ale dotyczas utrzymywała, że nie miała nic wspólnego z napaścią na konkurentkę.
W najnowszej zapowiedzi dokumentalnego programu "Truth and Lies: The Tonya Harding Story", 47-letnia była łyżwiarka figurowa wspomniała, że miesiąc przed zaatakowaniem Nancy Kerrigan wiedziała o zamiarach swojego męża. Jak podaje "RadarOnline", Harding usłyszała rozmowę, w której mężczyzna chciał wyeliminować rywalkę żony i w ten sposób pomóc jej zdobyć olimpijskie złoto.
Oficjalnie mówiło się, że mąż sportsmenki i ochroniarz zlecili atak na jej rywalkę Nancy Kerrigan. Gdy sprawa wyszła na jaw, mężczyźni trafili za kratki, a Amerykański Związek Łyżwiarski ukarał Harding dożywotnim zakazem startów.
Ta historia stała się kanwą dla filmu fabularnego "I, Tonya", który trafi do polskich kin 2 marca.
Myśleli, że nikt się nie dowie
Do ataku doszło 6 stycznia 1994 r., tuż przed igrzyskami w Norwegii. 22-letni Shane Stant, wynajęty przez ówczesnego męża Harding podszedł do Nancy Kerrigan po treningu i zaatakował metalowym prętem jej kolano.
FBI oraz media szybko domyślili się, że za atakiem mogła stać jej rywalka Tonya Harding. Cała trójka wpadła jednak z powodu głupoty. Jedna z mieszkanek Portland znalazła w koszu na śmieci ich notes, w którym były zapisane notatki dotyczące planowanego ataku. Dzięki tym dowodom sąd nie miał żadnych wątpliwości. Mąż Harding, ochroniarz i jego znajomy trafili do więzienia, ona sama została skazana na trzy lata w zawieszeniu.
Dobro zatriumfowało
Na szczęście noga Kerrigan nie została złamana. Łyżwiarka z ataku wyszła tylko poobijana i udało jej się wystartować w igrzyskach w Norwegii.
Harding podczas zawodów puściły nerwy, skończyła jako ósma, rozpłakała się na oczach milionów.
Można powiedzieć, że dobro zwyciężyło, bo Kerrigan wywalczyła srebro.
Nie pomogła nawet sekstaśma
Wkrótce po igrzyskach Harding została ukarana przez Amerykański Związek Łyżwiarski dożywotnim zakazem startów. Po przymusowym zakończeniu kariery sportowej imała się różnych aktywności, próbowała nawet boksu, ale nie uchroniło ją to przed alkoholizmem i depresją.
Niedługo po incydencie “Penthouse” wypuścił sekstaśmę Harding, nagraną rzekomo po jej ślubie z mężem Jeffem Gilloolyem. Za nagranie miała dostać 200 tys. dol. plus zyski z praw autorskich. Taśma cieszyła się dużym powodzeniem, ale po nieudanych występach na ringu, jej kariera skończyła się na dobre.
Festiwalowy przebój
Film "I, Tonya" z Margot Robbie (na zdjęciu) w roli tytułowej trafi do polskich kin 2 marca, ale już od kilku miesięcy robi furorę na festiwalach filmowych. Obraz zdobył szereg nagród i nominacji, w tym trzy do Złotego Globu.
Obok gwiazdy "Wilka z Wall Street" i "Legionu samobójców" w obsadzie znaleźli się m.in. Sebastian Stan, Allison Janney i Bobby Cannavale.
W fotelu reżysera zasiadł Craig Gillespie ("Czas próby"), a scenariusz napisał Steven Rogers, znany z komedii romantycznych "P.S. Kocham cię", "Kate i Leopold" czy "Kochajmy się od święta".