Box office: Jennifer Lawrence wybuczana i przegrana [PODSUMOWANIE]
Przed nami mocny kandydat do miana najbardziej kontrowersyjnego filmu roku. "Mother!” z Jennifer Lawrence w głównej roli podzielił krytyków, którzy wystawiają mu skrajne oceny. Dramat został wybuczany na festiwalu w Wenecji, w kinach sprzedaje się słabo, a jego gwiazda ogłosiła, że musi odpocząć od show-biznesu i ma zamiar udać się na długie wakacje. O ile to co piszą krytycy, z tym co myślą widzowie często się nie zgadza, o tyle w Hollywood ostatecznie wszystko sprowadza się do pieniędzy. Klapa "Mother!” stała się wiec faktem.
18.09.2017 | aktual.: 18.09.2017 17:15
"Mother!” to autorski projekt Darrena Aronofsky’ego, bez wątpienia jednego z najbardziej oryginalnych amerykańskich reżyserów. Słynne i kultowe stały się już jego dwa pierwsze filmy "Pi” (1998) oraz "Requiem dla snu” (2000). Warto zwrócić uwagę, że były to niskobudżetowe produkcje (pierwsza z nich kosztowała zaledwie 68 tysięcy dol.), zrealizowane z dala od wielkich wytwórni i wpływowych producentów.
Co więcej, oba tytuły nigdy nie trafiły do szerokiej dystrybucji. "Pi” było wyświetlane jedynie w 68 amerykańskich kinach, zaś "Requiem dla snu” w 93 kinach (dla porównania jedyny wysokobudżetowy film w filmografii Aronofsky’ego "Noe: Wybrany przez Boga” grany był w ponad 3,5 tysiącach kin). Siłą rzeczy tak rozpowszechniane tytuły nie mogły stać się kasowymi przebojami, ale jak na niezależną i bardzo niskobudżetową produkcję oba cieszyły się wielką popularnością i dorobiły wspomnianego wcześniej miana kultowych.
Z kolejnym głośnym filmem Darrena Aronofsky’ego, czyli "Zapaśnikiem” (2008) było już lepiej, choć do szerokiej dystrybucji także nie trafił (wyświetlany był w 776 kinach). Mimo to, sportowy dramat zdołał zarobić w Stanach imponujące 26,2 mln dol. przy budżecie wynoszącym jedynie 6 mln dol. Jak wszyscy zapewne dobrze pamiętają, gwiazdą "Zapaśnika” był zapomniany w owym czasie przez Boga i ludzi Mickey Rourke, który dzięki filmowi Aronofsky’ego otrzymał jedyną w karierze nominację do Oscara oraz Złoty Glob i niemniej prestiżową nagrodę BAFTA.
Kadr z filmu "Mother!" (fot. materiały prasowe)
"Zapaśnik” potwierdził, że jednym z talentów Darrena Aronofsky’ego jest praca z aktorami, która w jego przypadku daje niezwykłe efekty. Już "Requiem dla snu” przyniosło nominację do Oscara i Złoty Glob dla Ellen Burstyn. W "Zapaśniku” na nominację do Oscara zapracowała także Marisa Tomei. Również Natalie Portman ustrzeliła hat tricka (Oscar, Złoty Glob, BAFTA) w "Czarnym łabędziu” (2010). Dodajmy, że "Czarny łabędź” był także nominowany do Oscara w kategorii Najlepszy film i Najlepszy reżyser. Natomiast w kinach dramat sprzedał się rewelacyjnie – przy budżecie sięgającym jedynie 13 mln dol. na całym świecie zarobił aż 330 mln dol. (w Stanach – 107 mln).
I zapewne na takie efekty współpracy z twórcą "Czarnego łabędzia” liczyła Jennifer Lawrence. Młoda aktora szerokiej widowni znana jest przede wszystkim z niezwykle popularnego cyklu "Igrzyska śmierci” (2012 – 2015). Warto jednak zauważyć, że Lawrence ma już na koncie Oscara ("Poradnik pozytywnego myślenia" – 2012) oraz trzy nominacje do nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej ("Do szpiku kości” – 2010, "American Hustle” – 2013, "Joy” – 2015), a także trzy Złote Globy. * "Mother!” miał przynajmniej zapewnić aktorce kolejną nominacje do Oscara. Wszystko jednak wskazuje na to, że szanse na to są niewielkie *. Dramat zbiera bowiem zbyt skrajne recenzje. Na wyjątkowo opiniotwórczym portalu Rottentomatoes generalnie jest na plusie (68 proc. pozytywnych ocen), ale na przykład podczas festiwalu w Wenecji został wybuczany. A taka reakcja na jednej z najbardziej prestiżowych imprez filmowych świata jest akurat bardzo rzadko spotykana. Co gorsza, amerykańscy widzowie wystawiają filmowi niskie oceny (na Rottentomatoes tylko 42 proc pozytywnych opinii), co przełożyło się na duże spadki popularności już drugiego i trzeciego dnia wyświetlania.
Tym sposobem "Mother!”, który kosztował 30 mln dol. podczas premierowego weekendu zarobił w amerykańskich kinach jedynie 7,5 mln dol. (trzecia pozycja w tym tygodniu). Dużo lepiej sprzedał się drugi premierowy tytuł minionego weekendu "American Assassin”. Film akcji z Michaelem Keatonem (budżet 33 mln dol.) w ciągu trzech pierwszych dni wyświetlania zgarnął 14,8 mln dol. (druga pozycja).
Bezkonkurencyjnym tytułem w amerykańskich kinach pozostaje natomiast horror "To”. Podczas drugiego weekendu film grozy zarobił aż 60 mln dol. i po 10 dniach wyświetlania ma już na koncie 218,7 mln dol. Kosmiczny wynik dla produkcji, której budżet sięgnął 35 mln dol.! Na razie ekranizacja powieści Stephena Kinga sprzedaje się lepiej niż np. "Spider-Man: Homecoming” (w tym momencie czwarty największy przebój bieżącego roku – 330,3 mln dol. wpływów), który w analogicznym czasie miał na koncie 207,3 mln dol. Warto jednak zauważyć, że produkcja Marvel Comics może się pochwalić największą "żywotnością” w tym sezonie. W pierwszej dziesiątce amerykańskiego box office’u "Spider-Man: Homecoming” znajduje się już jedenasty tydzień (dzisiaj dziewiąta pozycja – 1,9 mln dol. wpływów po zaledwie 7 proc. spadku popularności).
TOP 10 (15 września – 17 września 2017)
Premiery następnego tygodnia: "LEGO NINJAGO: FILLM” – animacja; "Kingsman: Złoty krąg” – komedia sensacyjna; "Friend Request” – horror.