Bruce Willis: Wieczny heros skończył 60 lat
19.03.2015 | aktual.: 22.03.2017 12:31
Jednak mało kto wie, że Bruce Willis to także niezwykle przedsiębiorczy umysł, obywatel mający na swoim koncie wiele zasług, od lat skutecznie tworzący wizerunek jednego z najbardziej lubianych aktorów Hollywood.
19 marca Bruce Willis skończy 60 lat. Szlachetny wiek wydaje się jednak nie mieć wpływu na dynamikę jego kariery. W kolejce czekają aż cztery nowe produkcje z jego udziałem, w tym najnowszy projekt reżyserowany przez Woody’ego Allena. W trakcie trwającej 35 lat kariery Willis nie raz potrafił podnieść się po klęsce, a płynący nieubłaganie czas wykorzystać na swoją korzyść. Nawet grając w kolejnych akcyjniakach i po raz setny ratując świat z rąk terrorystów.
Jednak mało kto wie, że Bruce Willis to także niezwykle przedsiębiorczy umysł, obywatel mający na swoim koncie wiele zasług, od lat skutecznie tworzący wizerunek jednego z najbardziej lubianych aktorów Hollywood.
Bruce jako jeden z pierwszych w fabryce snów osiągnął stawkę 5 milionów dolarów za rolę, a także jedyny, który stracił rolę żądając 4 milionów za 4 dni zdjęciowe… Żaden wybryk nie jest jednak w stanie odebrać mu pozycji w branży, choć aktor ma na koncie parę grzeszków.
Przedsiębiorcza głowa
Aktor nie stronił w życiu od reklamowania różnych produktów, ale raczej starał się unikać promowania przypadkowych rzeczy.
Ma na swoim koncie występy w reklamie m.in. jeansów Levi’s, amerykańskiego kanału telewizyjnego, dżinu oraz wina. Z tego ostatniego kontaktu* zrezygnował, gdy odstawił alkohol.*
Poza tym Willis posiada własną linię kosmetyków i firmuje swoim nazwiskiem perfumy. Ma również udziały w firmie produkującej mocniejsze alkohole. Swego czasu promował nawet jedną z wódek produkowanych w Polsce (więcej tutaj)
oraz wydał własną grę komputerową, w której zagrał, a jakże,* główną rolę.*
Pamięta siebie z młodości
Willis nigdy nie ukrywał, że zanim został aktorem, parał się różnymi zajęciami. Pracował m.in. jako muzyk oraz kelner.
Zresztą w tym drugim przypadku nie był zbyt utalentowany, a jego nieudolność nieraz naraziła właścicieli barów na dodatkowe koszty. Dlatego zawsze szybko awansował na barmana.
Aktor o swoich trudnych początkach pamięta do dziś. W Hollywood jest znany jako jedna z najbardziej hojnych gwiazd, gdy przychodzi do pozostawienia kelnerowi napiwku.
Politycznie zaangażowany
Aktor jest znany ze swojego ogromnego zaangażowania w politykęi zajmowania stanowiska, ilekroć jest o to pytany.
Często aktywnie włącza się w różne akcje poparcia lub sprzeciwu, a także otwarcie mówi, na kogo będzie głosował w nadchodzących wyborach prezydenckich.
Jedną z najbardziej spektakularnych akcji politycznych Bruce’a jest oferta nagrody dla osoby, która wyda dowódców odpowiedzialnych za zamach z 11 września 2001 roku. Aktor oferował za tę informację milion dolarów, wypłacany z jego osobistego konta.
Unikatowe korzenie
Niezwykle jest miejsce, w którym Willis przyszedł na świat. Była to baza wojskowa w Niemczech, co zapewne można uznać za sygnał zarówno jego politycznych fascynacji aktora, jak i filmowego wizerunku herosa ratującego świat.
Matka aktora była z pochodzenia Niemką, ojciec Amerykaninem. W żyłach gwiazdora płynie również krew przodków pochodzących z Holandii, Francji, Walii i Irlandii.
Dobry przyjaciel
Rola w „Szklanej pułapce”, najpopularniejsza w dorobku aktora, ma dla niego wymiar szczególny. Nie tylko była trampoliną do kariery, ale również czymś, co w dużej mierze Willis stworzył samodzielnie.
Wiele filmowych kwestii aktor zaimprowizował podczas kręcenia. Poza tym twórcy zawdzięczają mu trafne castingowe propozycje – podpowiedział im m.in. Bonnie Bedelię, która zagrała jego żonę.
W Hollywood Willis jest znany z tego, że często osobiście poleca reżyserom aktorów, których lubi lub takich, z którymi dobrze mu się pracowało. Jako łowca talentów „odkrył” dla świata kina m.in. Michaela Clarke’a Duncana („Zielona mila”) i widocznego na zdjęciu Billy’ego Boba Thortona („Sling Blade”).
Aktor wybredny
Lista ról, które Willis odrzucił, jest imponująca. Są na niej m.in. takie filmy jak „Speed-Niebezpieczna prędkość”, „Akademia policyjna”, „Duch”, „Dzień próby”, „Pewnego razu w Meksyku”, „Fisher King”, „Fatalne zauroczenie”.
Równie imponująca prezentuje się lista ról, których Willis nie dostał, choć się o nie starał. Jest na niej m.in. „Nagi instynkt”, „Thelma i Louise”, „Batman”, „Zabójcza broń”, „Glengarry Glen Rose”, „American Beauty” oraz „Jerry Maguire”.
Pójście na ugodę
Ciekawe kulisy miało pojawienie się Willisa w jednym z najlepszych filmów w jego karierze, „Szóstym zmyśle”. Nie miałoby ono miejsca, gdyby nie wcześniejsze złamanie przez aktora kontraktu z wytwórnią Disneya – miał wystąpić w produkowanym przez nią filmie „The Broadway Brawler”.
Willis był także współproducentem filmu i właśnie to wywołało problemy. Aktor popadł w konflikt ze współpracownikami i na 20 dni przed rozpoczęciem zdjęć zwolnił zarówno reżysera, jak i resztę ekipy, skutecznie topiąc projekt.
Wściekłe studio nie chciało jednak wikłać się z aktorem w długi proces sądowy i namówiło Willisa, aby w ramach rekompensaty wystąpił w dwóch następnych filmach wytwórni. Był to właśnie „Szósty zmysł” oraz „Dzieciak”.
Mistrz gry na harmonijce
Bruce Willis cieszył się niezwykłym powodzeniem już w szkole. Był przewodniczącym klasy, wielokrotnie wybierano go również na najbardziej inspirującego ucznia.
W szkole trenował zapasy (przynajmniej do czasu kontuzji prawego ramienia) oraz grał na harmonice (czym potem zarabiał przez jakiś czas na utrzymanie). Jako aktor zadebiutował jednak wiele lat później, w teatrze, gdzie wcielił się w jedną z ról w „Kotce na gorącym blaszanym dachu”.
Producenta filmowego, dzięki któremu „dostał się” do Hollywood, spotkał przypadkowo w barze, gdzie pracował jako barman.
Na ratunek!
Bruce Willis jest prawdopodobnie tym aktorem,* który w filmach najczęściej ratował świat przed zagładą.* Bodaj w najbardziej spektakularny sposób dokonał tego w „Armageddonie” Michaela Baya (1998) – wysadził asteroidę i następnie ewakuował się z niej, skacząc ze spadochronem.
Wielokrotnie odbijał zakładników, masakrował oprychów, konfrontował się z największymi złoczyńcami i uratował niejeden samolot. W 2001 roku, aktor oficjalnie oświadczył, że nie zagra już żadnego, ratującego całą ludzkość bohatera.
Słowa nie dotrzymał. Pojawił się za to branżowy żart nawiązujący do wizerunku Bruce: „Dlaczego Willis nie zagrał w „Titaniku”? Bo uratowałby statek”.
Magiczne liczby
Dwie prawidłowości wyłaniają się z filmografii aktora.
Po pierwsze Willis zagrał wiele ról, w których imię lub nazwisko bohatera ma literę J:John McClane („Szklana pułapka”), Art Jeffries („Kod Merkury”), Jeff Talley („Osaczony”), James Cole („12 Małp”), John Smith („Ostatni sprawiedliwy”), Ben Jordan („Tylko miłość”), Joe Blake („Włamanie na śniadanie”), Jimmy Tudeski („Jak ugryźć 10 milionów”), Jack Mosley („16 przecznic”), Jimmy Monroe („Cop Out. Fujary na tropie”).
Poza tym solenizant wystąpił w masie filmów, które mają cyfrę w tytule, w tym m.in. w „12 małpach”, „Niezniszczalnych 2”, „RED 2”. „Jak ugryźć 10 milionów”, „16 przecznic”, „Szósty zmysł”, „Piąty element”, „Cztery pokoje”, „Szklana pułapka 2”, „Paragraf 44” czy „Pierwszy śmiertelny grzech”.
* Urszula Lipińska*