Cameron Douglas wcale nie zmądrzał. Syn gwiazdora może znowu trafić za kratki
Rodzina Douglasów nie ma raczej powodów do radości. Syn aktora, Cameron, opuścił wprawdzie więzienie znacznie wcześniej, niż powinien, ale wygląda na to, że pobyt za kratami niczego go nie nauczył.
23.06.2017 | aktual.: 26.06.2017 09:01
Cameron Douglas już od samego początku sprawiał problemy wychowawcze. Ojciec próbował zainteresować go aktorstwem, ale bez rezultatów. Chłopak pojawił się obok niego - a także z dziadkiem, Kirkiem Douglasem, i babcią, Dianą Dill - raptem w kilku filmach: "Przyjemniaczku", "Wszystko w rodzinie", "Adamie i Ewie" oraz "Na samo dno".
Znacznie bardziej interesowało go imprezowanie. Jako nastolatek uzależnił się od narkotyków i alkoholu, a kolejne odwyki nie pomagały. Później, by spłacić długi hazardowe, zajął się sprzedażą amfetaminy.
W 2010 r. Cameron trafił do więzienia, oskarżony o handel narkotykami. Miał dużo szczęścia, bo dzięki znanemu nazwisku skazano go na minimalny wymiar kary -5 lat zamiast 10.
Douglas uważał, że pobyt w więzieniu może wyjść jego synowi na dobre. Przyznawał, że sam okazał się kiepskim ojcem i nie potrafił zapanować na Cameronem. Bał się, że gdyby syn nie trafił za kratki "pewnie byłby już martwy albo ktoś właśnie próbowałby go zabić."
- Myślę, że w ten sposób dostaje szansę na zaczęcie nowego życia i on sam chyba też zdaje sobie z tego sprawę - mówił.
Chłopakowi nie dało to jednak do myślenia. Nedługo potem ponownie stanął przed sądem, kiedy okazało się, że jest zaangażowany w przemycanie narkotyków do więzienia. Wyrok wydłużono mu o kolejne 2 lata. Lecz choć Cameron** miał wyjść dopiero w 2018 r., syn aktora został zwolniony 2 lata przed czasem i wrócił do domu. Michael Douglas powstrzymał się od komentarzy na ten temat, ale chętnie pozuje z synem do zdjęć i zapewnia, że ich relacje wreszcie się poprawiły. Adwokat podobno przekonał sędziego, by nie kierował Douglasa z powrotem do więzienia. Twierdził, że **pobyt tam wywołał u Camerona traumę, a inni więźniowie znęcali się na nim.
Niestety, młody Douglas najwyraźniej nie wyciągnął ze swojej kary żadnych wniosków i znów sięgnął po narkotyki.
- Wiedziałem, że to się może zdarzyć - mówił redaktorom serwisu "RadarOnline" przyjaciel Camerona, Tony Papa. - To normalna część uzależnienia. Poczuł się zbyt komfortowo i zapomniał o czasie spędzonym w więzieniu.
Podobno Cameron naruszył warunki zwolnienia już po 3 miesiącach od wyjścia z więzienia. Według jednej z gazet syn aktora palił marihuanę i "oblał" test na narkotyki. Wcześniej zaś próbował manipulować wynikami
- Szło mu naprawdę dobrze, pracował, pisał wspomnienia, próbował poukładać sobie życie - mówił Tony Papa. - Zamknęli go za jeden błąd. Ma szczęście, że dano mu drugą szansę.
Wygląda jednak na to, że młody Douglas zupełnie ją zmarnował i być może znów trafi za kratki.