Canneńskie koszmary gwiazd
Nie wszystkim gwiazdom wizyta na festiwalu w Cannes kojarzy się z miłymi wspomnieniami.
15 maja rozpoczęła się . Co roku impreza ta jest międzynarodowym świętem kina, na które przybywają największe sławy świata filmu. Pomimo pięknego otoczenia i podniosłem atmosfery nie wszystkie gwiazdy wracają z francuskiego kurortu z dobrymi wspomnieniami.
Dolewanie oliwy do ognia
Wśród wielu sław, które wymienia brytyjska redakcja znalazła się m.in. Angelina Jolie.
W 2008 roku gwiazda przyjechała na festiwal w mocno zaawansowanej ciąży. Nie chciała o niej rozmawiać, ale informacji dziennikarzom chętnie udzielał Jack Black.
Komik radośnie oznajmił reporterom, iż aktorka spodziewa się bliźniąt. Oliwy do ognia dolał Dustin Hoffman, który ujawnił przybliżoną datę narodzin dzieci.
Niemoralna propozycja
Inna aktorka i modelka, Kelly Brook, otrzymała w czasie festiwalu niemoralną propozycję.
Pewien zamożny romantyk wdarł się na jej sesję fotograficzną i zaproponował milion euro za wspólną noc. Gwiazda była mocno zdziwiona, gdy zdała sobie sprawę, że to nie żart.
Sprawcą afery był zakochany w brytyjskiej gwieździe francuski biznesmen Nimrod-Frederic Kamer, który przedarł się przez szpaler ochroniarzy...
Krępująca niedyspozycja
Festiwalowy koszmar zaliczyła również Penelope Cruz.
Gdy w 2009 roku nie przybyła na konferencję prasową, producent Harvey Weinstein zamiast znaleźć dla niej jakąś delikatną wymówkę godną pięknej kobiety, oznajmił dziennikarzom, iż aktorka właśnie walczy w toalecie z zatruciem pokarmowym.
Przystojniak, który utknął
Mniej krępującą przygodę w Cannes przeżył Clive Owen.
Razem ze swoimi córkami i kilkoma innymi osobami utknął w windzie, w związku z czym nie przybył na wcześniej umówione wywiady.
Tortem w twarz Godarda
W 1985 roku podczas festiwalu Jean-Luc Godard dostał w twarz ciastem z dużą ilością bitej śmietany.
Scena wyglądała niczym wyjęta ze slapstickowej komedii. Całe wydarzenie miało miejsce w pałacu festiwalowym tuż przed konferencją prasową.
Ciastem rzucił Belg – Noel Godin, znany z tego typu praktyk. Godin zwykł w ten sposób manifestować swoje niezadowolenie. W przypadku Godarda zaatakował bo uznał, że awangardowy francuski reżyser dał się uwieść komercji.
(mn/gk)