Cezary Pazura: Święta spędzę z najbliższymi
Cezary Pazura (47 l.) tylko u nas opowiada, jak spędzi Święta. Przeczytajcie koniecznie ten niezwykły wywiad.
14.12.2009 | aktual.: 30.11.2017 09:14
Gwiazdor polskiego kina Cezary Pazura to człowiek niezwykle ceniący sobie tradycję. Nic dziwnego, że Boże Narodzenie to według niego najbardziej rodzinne święta w roku. Czas, który trzeba spędzić w gronie najbliższych osób. I celebrować z nimi niezwykłą magię dni, w których obchodzimy rocznicę narodzin Jezusa Chrystusa. Specjalnie dla Faktu Cezary Pazura zgodził się opowiedzieć o tym, jak spędzi najbliższe święta.
– Jakie ma pan plany na Święta?
– Plany na święta mam chyba takie, jak każdy. Absolutnie w gronie rodziny, bo to są takie rodzinne święta. Z rodzicami, bratem. Będziemy trochę w Krakowie u rodziców żony, trochę w Warszawie. Ludzie najczęściej chcą gdzieś wyjechać, jak jest już ciepło, ale my spędzimy święta tak, jak w zeszłym roku, trochę tu, trochę tu, a dopiero w Sylwestra wyjedziemy nad morze.
*– Zdradzi pan, kto w pańskiej rodzinie zabija karpia? * – Mam nadzieję, że będzie już przygotowany. Ja się cieszę, że są już wyspecjalizowane sklepy, gdzie kupuje się wypatroszone i gotowe ryby. Niestety, kiedyś miałem okazję kilka razy to robić, ale my, Polacy też niedobrze mówimy „zabijać karpia”. Bo w innych krajach mówi się po prostu „oprawiać rybę” i to jakoś ładniej brzmi.
*– To będą pierwsze święta pańskiej malutkiej córeczki Amelii. Przebierze się pan za Świętego Mikołaja? * – Nie, jest jeszcze za mała. Myśleliśmy o tym, ale jest jeszcze za mała, nie skojarzy, o co chodzi. Nawet z prezentem nie wiadomo, co i jak, ale na pewno coś fajnego dostanie. Ona ma już tyle rzeczy. Zresztą ja wychodzę z założenia, że teraz dzieci w ogóle mają za dużo rzeczy, zabawek i nie mają więzi.
Polecamy w wydaniu internetowym efakt.pl:
Kiedyś człowiek miał jedną zabawkę, to miał z nią więź, przywiązywał się do tego i to też kształtowało osobowość. A teraz dzieci nie przywiązują się do zabawek, a potem w przyszłości to się na nich też odbija, bo się nie przywiązują do ludzi i nie ma trwałych związków. Teraz wszystko jest tańsze, dzieciaki mają, co chcą.
*– Czy w pańskiej rodzinie jest jakaś specjalna tradycja, zwyczaj, do którego jest Pan szczególnie przywiązany? * – Nie. To jest chyba standard.
– Ma pan prawdziwą czy sztuczną choinkę w domu?
– W domu mam sztuczną, bo prawdziwa rośnie przed domem. Ona co roku jest coraz większa. Do niej to musi przyjeżdżać specjalna ekipa dźwigiem, żeby ją ubrać.
– Czy starsza córka, Anastazja też spędzi z Panem święta? * – Oczywiście. Anastazja ma przerwę w studiach, aż do 5 stycznia, tak, że na święta będziemy razem. *– Dziękuję za rozmowę. Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku.
– Dziękuję i wzajemnie. Wszystkiego dobrego.