Cezary Pazura: Święta spędzę z najbliższymi
Cezary Pazura (47 l.) tylko u nas opowiada, jak spędzi Święta. Przeczytajcie koniecznie ten niezwykły wywiad.
Gwiazdor polskiego kina Cezary Pazura to człowiek niezwykle ceniący sobie tradycję. Nic dziwnego, że Boże Narodzenie to według niego najbardziej rodzinne święta w roku. Czas, który trzeba spędzić w gronie najbliższych osób. I celebrować z nimi niezwykłą magię dni, w których obchodzimy rocznicę narodzin Jezusa Chrystusa. Specjalnie dla Faktu Cezary Pazura zgodził się opowiedzieć o tym, jak spędzi najbliższe święta.
– Jakie ma pan plany na Święta?
– Plany na święta mam chyba takie, jak każdy. Absolutnie w gronie rodziny, bo to są takie rodzinne święta. Z rodzicami, bratem. Będziemy trochę w Krakowie u rodziców żony, trochę w Warszawie. Ludzie najczęściej chcą gdzieś wyjechać, jak jest już ciepło, ale my spędzimy święta tak, jak w zeszłym roku, trochę tu, trochę tu, a dopiero w Sylwestra wyjedziemy nad morze.
*– Zdradzi pan, kto w pańskiej rodzinie zabija karpia? * – Mam nadzieję, że będzie już przygotowany. Ja się cieszę, że są już wyspecjalizowane sklepy, gdzie kupuje się wypatroszone i gotowe ryby. Niestety, kiedyś miałem okazję kilka razy to robić, ale my, Polacy też niedobrze mówimy „zabijać karpia”. Bo w innych krajach mówi się po prostu „oprawiać rybę” i to jakoś ładniej brzmi.
*– To będą pierwsze święta pańskiej malutkiej córeczki Amelii. Przebierze się pan za Świętego Mikołaja? * – Nie, jest jeszcze za mała. Myśleliśmy o tym, ale jest jeszcze za mała, nie skojarzy, o co chodzi. Nawet z prezentem nie wiadomo, co i jak, ale na pewno coś fajnego dostanie. Ona ma już tyle rzeczy. Zresztą ja wychodzę z założenia, że teraz dzieci w ogóle mają za dużo rzeczy, zabawek i nie mają więzi.
Polecamy w wydaniu internetowym efakt.pl:
Kiedyś człowiek miał jedną zabawkę, to miał z nią więź, przywiązywał się do tego i to też kształtowało osobowość. A teraz dzieci nie przywiązują się do zabawek, a potem w przyszłości to się na nich też odbija, bo się nie przywiązują do ludzi i nie ma trwałych związków. Teraz wszystko jest tańsze, dzieciaki mają, co chcą.
*– Czy w pańskiej rodzinie jest jakaś specjalna tradycja, zwyczaj, do którego jest Pan szczególnie przywiązany? * – Nie. To jest chyba standard.
– Ma pan prawdziwą czy sztuczną choinkę w domu?
– W domu mam sztuczną, bo prawdziwa rośnie przed domem. Ona co roku jest coraz większa. Do niej to musi przyjeżdżać specjalna ekipa dźwigiem, żeby ją ubrać.
– Czy starsza córka, Anastazja też spędzi z Panem święta? * – Oczywiście. Anastazja ma przerwę w studiach, aż do 5 stycznia, tak, że na święta będziemy razem. *– Dziękuję za rozmowę. Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku.
– Dziękuję i wzajemnie. Wszystkiego dobrego.