Jak podaje Huffingtonpost, jedna z najpopularniejszych hollywoodzkich aktorek młodego pokolenia… miała przyjąć oświadczyny swojego chłopaka!
Choć Chloe Moretz ma zaledwie 15 lat, to najwyraźniej jest już wystarczająco dojrzała, aby podejmować bardzo poważne, życiowe decyzje.
Jak podaje Huffingtonpost, jedna z najpopularniejszych hollywoodzkich aktorek młodego pokolenia… miała przyjąć oświadczyny swojego chłopaka!
Zupełnie ją zaskoczył
Jak podaje serwis internetowy, do zdarzenia doszło* w Los Angeles.*
Aktorka, którą już niedługo zobaczymy w nowej ekranizacji „Carrie” Stephena Kinga wybrała się na przechadzkę ze swoim chłopakiem, Cameronem Fullerem.
Byli tylko przyjaciółmi...
Aktorka zna Fullera i jego rodzinę od 2005 roku, kiedy ojciec chłopaka wyprodukował remake „Amityville”, w którym Chloe Moretz zadebiutowała.
Od tamtego czasu nastolatkowie się przyjaźnią. Jednak jak widać, znajomość przekształciła się w coś większego…
Pierścionek z gumy do żucia
Mylą się ci, którzy sądzą, że oświadczyny odbyły się w wyszukanym stylu. Cameron Fuller zaskoczył swoją sławną dziewczynę w kawiarni.
Mało tego, pierścionek, który przyjęła oszołomiona aktorka nie pochodził od najdroższego jubilera, ale… z automatu z gumą do żucia.
Tylko wygłupy?
Zagraniczne media spekulują, czy rzeczywiście Moretz powiedziała „tak”, czy były to jedynie wygłupy zakochanych w sobie nastolatków.
Fakt faktem, aktorka, mimo tak młodego wieku, zdaje się być niezwykle dojrzała. Widać to choćby w udzielanych wywiadach.
Zarobiona po łokcie
Chloe Moretz jest obecnie jedną z najbardziej zapracowanych aktorek młodego pokolenia, które podbijają Hollywood. Do tej pory wystąpiła w ponad 40 produkcjach.
Po raz pierwszy zwróciła uwagę publiczności rolą w filmie „500 dni miłości”. Jednak to 2010 rok okazał się prawdziwie przełomowy.
Najpierw mogliśmy zobaczyć ją w przebojowym „Kick-Ass”, gdzie wcieliła się w zupełnie nieprzystającą do swojego wizerunku rolę.
To będzie jej rok!
Kilka miesięcy później Chloe wystąpiła, jako małoletnia wampirzyca w amerykańskim remake’u „Pozwól mi wejść” w reżyserii Matta Reeves.
W planach na najbliższe dwa lata ma występ aż w dziewięciu produkcjach, a to z całą pewnością nie koniec. (gk/mn)