Cicciolina: tak naprawdę zawsze byłam katoliczką [WYWIAD]
Marek Kondrat chciał ją mydlić mydełkiem Fa, ale nie tylko on fantazjował o "Cycolinie", czyli Ilonie Staller, byłej aktorce porno, która została bezprecedensowo wybrana do parlamentu Włoch. Dziś 65-letnia aktorka i aktywistka polityczna przyznaje, że jest praktykującą katoliczką. Co nie oznacza, że przeszła na emeryturę. Wciąż lubi flirtować i zabawiać publiczność.
Łukasz Knap: Kiedy ostatni raz była pani w kościele?
Ilona Staller: Chodzę do kościoła co niedzielę rano. Zawsze z moim synem Ludwikiem. To dla nas ważne.
O co się pani modli?
O wiele rzeczy. Modlę się za pokój na świecie, moją rodzinę, biednych. Nasz świat jest teraz w kryzysowym momencie, potrzebujemy Boga.
Czy w kościele jest pani rozpoznawana jako Cicciolina?
Oczywiście, że tak. Ale nie ubieram się tam wyzywająco, nie noszę korony z kwiatów. Zakładam długie spodnie, t-shirt, włosy związuje w grzeczny kucyk. Oczywiście czasami ktoś krzyczy za mną “Matka Boska skandalu!”, ale nie obrażam się.
Gdy przeczytałem o tym, że nawróciła się pani na katolicyzm, pomyślałem że to żart.
Muszę pana poprawić, bo katoliczką jestem od urodzenia i zawsze wierzyłam w Boga. Nie uważam, że granie w filmach porno jest grzechem.
Wielu katolików się z panią nie zgodzi. W katolicyzmie seks pozamałżeński jest grzechem.
Papież też mówił o tym, że seks powinno się uprawiać w małżeństwie, ale ja się z tym nie zgadzam. Seks można uprawiać nie tylko w celu reprodukcji, ale także dla przyjemności. Jeśli ktoś uważa, że przyjemność jest grzechem, to nic mnie to nie obchodzi. Najwyżej będę grzeszyć. Wierzę w Boga, który wybarcza grzechy.
Ale to nie przypadek, że pani kariera rozkwitła w kraju katolickim. W konserwatywnym społeczeństwie łatwiej wywołać skandal.
Myślę, że obudziłam Włochów z konserwatywnej śpiączki. Gdy dostałam się do parlamentu, ludzie krzyczeli, że to największy skandal w historii Włoch. Ale mnie wybrali ludzie i propozycje moich zmian wcale nie były skandaliczne.
Pani działalność w parlamencie jest jednak częścią przemian, które doprowadziły do tego, że ludzie przestali traktować politykę serio. Berlusconi czy Trump to populistyczni showmani. Trudno myśleć o nich jako poważnych politykach.
Być może jest tak, jak pan mówi, ale przede wszystkim uważam, że powinno się oddzielać prywatne życie polityków od ich działalności publicznej. Jako posłanka byłam posłanką, a nie gwiazdą porno, nie wywoływałam skandali, tylko starałam się dobrze wykonynwać swoje obowiązki. Nie obchodzi mnie, jak Trump czy Berlusconi zachowują się, gdy nie pełnią swojego urzędu.
Zaproponowała pani Saddamowi Hussejnowi i Osamie bin Ladenowi seks w zamian za pokój. Jestem ciekawy, co zaproponowałaby pani polskiemu politykowi, który ma autorytarne zapędy?
Również mogę mu zaproponować godzinę seksu ze mną, żeby był trochę słodszy i bardziej przyjazny dla polskiego narodu. I radzę mu skorzystać z mojej oferty. Hussejn i bin Laden umarliby dużo szczęśliwsi po spędzeniu nocy z Ciccioliną.
Pani zawsze jest taka miła? Przeżyła pani w życiu trudne chwile, ale nigdy nie odcisnęły piętna na pani wizerunku.
To kwestia mojego charakteru. Jestem z natury dobra. Nie trzymam nigdy urazy, w czym pomaga mi moja wiara. Oczywiście, zawsze zdarzają się ludzie, którzą chcą nas oszukać lub wykorzystać, ale nigdy nie uprzedzam się z góry do nikogo, chcę wierzyć, że wszyscy mają dobre zamiary. Na tym się skupiam.
Przygotowując się do wywiadu obejrzałem fragmenty filmów z pani udziałem. Niestety wiele z nich jest z niemieckim dubbingiem, który daje komiczny efekt. Czy nie czuje się w nich pani okradziona ze swojego głosu?
Cieszę się, że tak sumiennie podszedł pan do naszej rozmowy. Nie czuję się w żaden sposób okradziona, bo na mojej oficjalnej stronie fani mogą obejrzeć oryginalne filmy z moim głosem. Nie wszyscy wiedzą, że występuję w spektaklach i wydałam książkę “Per amore e per forza”. Byłoby wspaniale, gdyby chciał ją wydać jakiś polski wydawca.
Ta książka na pewno dałaby przykład wielu Polakom, którzy myślą, że życie kończy się po czterdziestce, a po pięćdziesiątce szykują sobie grób. Pani sprawia wrażenie, jakby wiek nie miał dla pani żadnego znaczenia.
Jestem w doskonałej formie, chodzę na siłownię i tańczę. Jeśli ktoś choruje, jego starość na pewno wygląda inaczej. Mam nadzieję, że do dziewięćdziesiątki dociągnę w dobrej formie. Dla mnie wiek nie jest żadnym ograniczeniem. Ani w życiu, ani w miłości.
Myśli pani, że zapłaciła w swoim życiu za swoje wybory?
Zapłaciłam pewną cenę za występy w filmach porno. Namówił mnie do tego mój były manager. Nie do końca zdawałam sobie wtedy sprawę z tego, jak wygląda ten biznes. Gdy zostałam gwiazdą porno, zamknęły się przede mną niektóre drzwi. Wcześniej występowałam w wielu programach, potem przestałam być zapraszana. Ale rzeczywistość się zmieniła, w telewizji jest więcej nagości. Dziewczyny występują z biustem na wierzchu. Nie rozumiem mody na implanty w pośladkach. Sprawiają, że pośladki stają się galaretowate. Zdecydowanie wolę swoje naturalne pośladki.
I niczego pani nie żałuje?
Nie ma niczego takiego. Obecnie moją największą miłością jest mój syn Ludwik. Jestem singielką i mogę swobodnie flirtować. Ale jeśli przyjedzie kiedyś po mnie rycerz na białym koniu, oddam mu całe serce.
Cicciolina przyjechała do Polski na zaproszenie festiwalu Millennium Docs Against Gravity, na którym pokazano dokument "Cicciolina. Skandal to ja” . Festiwal trwa od 12 do 26 maja w Warszawie, Wrocławiu, Gdyni, Bydgoszczy i Lublinie.