''Czarownica'': Angelina Jolie była na granicy. Miała romans z heroiną
04.07.2014 | aktual.: 22.03.2017 11:08
Dziennikarze, znudzeni brakiem skandali w rodzinie Jolie, postanowili sami jakiś stworzyć. I skontaktowali się z dawnym dilerem gwiazdy...
Kiedy jest się hollywoodzką gwiazdą, trzeba mieć świadomość, że dziennikarze latami będą odgrzebywać wstydliwe sekrety z przeszłości, byle tylko zdobyć interesujący materiał na pierwszą stronę. Właśnie po raz kolejny przekonała się o tym jedna z najbardziej popularnych aktorek świata…
Angelina Jolie jest tego w pełni świadoma – i zapewne po części właśnie dlatego nigdy nie ukrywała swoich młodzieńczych wybryków. Szczerze, nie zatajając szczegółów, opowiadała o swoich romansach, łóżkowych ekscesach, hucznych imprezach, nadużywaniu alkoholu i uzależnieniu od narkotyków.
Ale to najwyraźniej nie wystarczyło. Dziennikarze, znudzeni brakiem skandali w rodzinie Jolie, postanowili sami jakiś stworzyć. I skontaktowali się z dawnym dilerem gwiazdy...
Wyznania dilera
Wysłannicy gazety National Enquirer odnaleźli dilera, Franklina Meyera, który pod koniec lat 90. dostarczał Jolie (aktorka właśnie zaczęła randkować z Billym Bobem Thorntonem)
kokainę i heroinę.
Mężczyzna okazał się całkiem skory do zwierzeń, a w dodatku wręczył dziennikarzom nagrany przed laty filmik, na którym rozmawia z kompletnie naćpaną gwiazdą.
Opowiedział również, że czasami dowoził Jolie towar do samego mieszkania, a ona zazwyczaj nie wyglądała zbyt kwitnąco.
Ten filmik zniszczy jej życie?
Informatorzy twierdzą, że 16-minutowy filmik, na którym Jolie pod wpływem narkotyków opowiada między innymi o swoim pożyciu seksualnym z Thorntonem, zupełnie pogrąży aktorkę. Podobno Pitt już się od niej odsunął.
- Brad został upokorzony. Jest bardzo prawdopodobne, że zdecyduje się odwołać ślub – mówiła osoba z otoczenia gwiazd.
Trochę trudno w to uwierzyć. W końcu przeszłość Jolie nigdy nie była dla Pitta żadną tajemnicą. A aktorka ma na koncie tyle dziwacznych postępków, że narkotykowa taśma to przy nich mały pikuś...
Wynajęła płatnego zabójcę
Wystarczy wspomnieć kilka przypadkowych epizodów z życia gwiazdy.
Jak twierdzi biograf aktorki, Andrew Morton, w 1999 roku Angelina Jolie, która była wtedy pogrążona w głębokiej depresji i miewała myśli samobójcze, wynajęła płatnego mordercę i zleciła mu zabicie... siebie.
Mężczyzna odmówił jednak wykonania zadania i podobno przeprowadził ze swoją niedoszłą ofiarą sesję terapeutyczną. Podziałało.
Kocha się ciąć
To oczywiście nie wszystko.
W swojej książce Morton opisuje najdziwniejsze zachowania aktorki. Twierdzi, że Jolie nie tylko kocha broń i przemoc, ale jest uzależniona od samookaleczenia swojego ciała.
- Tnie się nożem po szyi, udach, piersiach. To pomaga jej się zrelaksować; osoba, która przechodzi traumę, może w ten sposób dać upust swoim uczuciom – podsumowywał.
Kobieta modliszka
Według Mortona – który najwyraźniej nie jest największym fanem Jolie – aktorka zakochuje się wyłącznie w zajętych mężczyznach i wymaga od nich, by zdradzali i oszukiwali swoje dotychczasowe partnerki, udowodniając w ten sposób, że im na niej zależy.
Dodaje również, że wykorzystała swojego syna Maddoxa jako przynętę na Brada Pitta, któremu marzyła się duża i szczęśliwa rodzina.
Cóż, Jennifer Aniston powinna przeczytać jego książkę. (sm/gk)