Debra Winger: Co się stało z gwiazdą ''Czułych słówek''?
Debra Winger jest jedną z największych gwiazd kina lat 80. Niestety dziś nie jest już tak znana jak ponad 20 lat temu.
Debra Winger była jedną z największych gwiazd kina lat 80. Niestety, dziś nie jest już tak znana jak ponad 20 lat temu.
Polska publiczność z pewnością doskonale pamięta aktorkę z takich hitów, jak „Czułe słówka”, w którym zagrała chorą na nowotwór córkę Shirley MacLaine czy choćby z kultowego filmowego romansu „Oficer i dżentelmen”.
Niegdyś ta dawna ulubienica Ameryki była bardziej pożądana przez publiczność i hollywoodzkich producentów niż sama Madonna, Meryl Streep oraz Liza Minnelli razem wzięte.
Specjalnie dla niej pisano scenariusze, reżyserzy zabijali się o jej udział w swoich filmach, a ona nic sobie z tego nie robiła. Szybko stała się jedną z najbardziej aroganckich gwiazd kina. Plotka głosi, że Debra Winger była niezwykle trudna we współpracy. Ale za każdym razem warto było się pomęczyć, żeby później mieć filmowy hit z nią w roli głównej.
Jej talent i charyzma spowodowały, że myślano o niej, jak o Alu Pacino w spódnicy (z którym faktycznie się spotykała).
Nagle aktorka zniknęła z dużego ekranu. Wsiąkła jak kamfora. Nikt nie wiedział dlaczego tak postąpiła i co się z nią stało.
Przy okazji odkrywania jej tajemnicy, poznaliśmy wiele niepokojących faktów z jej życia. Zobaczcie, co się stało z ikoną lat 80. – niezapomnianą *Debrą Winger >>>*
Trampolina do sławy
Z roli na rolę Debra Winger zdobywała coraz większą renomę i uznanie branży filmowej. Była wyśmienita nie tylko w komediach z dreszczykiem („Orły Temidy”), ale przede wszystkim pokochaliśmy ją za jej przejmujące kreacje w filmowych dramatach.
„Czułe słówka” z 1983 roku już dawno weszły do kanonu największych wyciskaczy łez w historii. Imię aktorki i jej odgrywanej postaci, Emmy Horton, wyryło się na sercach kinomanów na całym świecie.
Nie można być fanem amerykańskiej kinematografii nie znając tej przejmującej historii o matce i córce. „Czułe słówka” są jednym z najważniejszych filmów lat 80.
Obraz otrzymał ponad pięć Oscarów w najważniejszych kategoriach, w tym dla filmowej matki granej przez Shirley MacLaine i dla drugoplanowej roli męskiej - Jacka Nicholsona. Z Debry zaś uczynił wielką gwiazdę, o którą później zabijali się producenci.
Nie każdy jednak wie, że zanim nastał dla Winger szczęśliwy rok 1983, aktorka przeżyła bardzo ciężki wypadek, po którym zapadła w śpiączkę.
A gdyby tego jeszcze było mało, to przed jej żmudną rekonwalescencją przyszła gwiazda odbywała trening w irańskiej armii.
Dramatyczne początki - wypadek
Młoda Debra Winger dorastała w rodzinnym Ohio i w Kalifornii, dokąd w 1960 roku przeprowadziła się jej rodzina.
Jako nastolatka Winger postanowiła wyjechać do Izraela w celach turystycznych, ale zatrzymała się tam na ponad dwa lata. W tym czasie ta wyjątkowa 17-latka została nawet powołana do wojska na trzymiesięczny okres próbny.
Po tych militarnych doświadczeniach Winger postanowiła wrócić do domu i rozpocząć studia. Niestety, w 1973 roku jej beztroską edukację na socjologii przerwał okropny samochodowy wypadek, w skutek którego doznała wylewu krwi do mózgu.
Dziewczyna przez wiele tygodni walczyła o życie, a jej stan był krytyczny. W wyniku doznanych obrażeń Debra była częściowo sparaliżowana i straciła wzrok na ponad 10 miesięcy.
Całe szczęście z czasem odzyskała pełną sprawność.
Od soft porno do sławy
Będąc jeszcze w szpitalu młoda Debra Winger postanowiła, na przekór wszystkim przeciwnościom losu, zostać aktorką.
Przeniosła się do Hollywood, a szczęście od razu zaczęło jej sprzyjać.
Swoją karierę Winger rozpoczęła w wieku 21 lat w produkcji soft porno, ale już dwa lata później zagrała u boku najpopularniejszych ówcześnie gwiazd w filmie „Dzięki Bogu już piątek”.
Aktorka szybko została wypatrzona przez producentów i krytyków. Jej kolejna produkcja, „Miejski kowboj”, również okazała się niemałym sukcesem, a wraz z nim pojawiły się nominacje do prestiżowych nagród.
Wszystko wskazywało na to, że Winger jest na najlepszej drodze do wielkiej sławy i hollywoodzkich zaszczytów.
Pierwsze wielkie hity
Na planie filmu „Ulica Nadbrzeżna”(1982) jej ekranowym partnerem został Nick Nolte, z którym Winger ponownie zagrała po latach w filmie „Wszyscy wygrywają”.
Para spotykała się ze sobą również poza planem, choć wszyscy z otoczenia wspominają, że był to raczej burzliwy związek. Podobno gwiazdy nie stroniły od używek.
Kolejna rola, tym razem robotnicy Pauli Pokrifki w melodramacie komediowym „Oficer i dżentelmen” z Richardem Gerem, przyniosła jej pierwszą nominację do Oscara.
Obraz nie dość, że szybko trafił do czołówki najlepszych filmowych romansów wszech czasów, to jeszcze dodatkowo uczynił z Winger największą gwiazdę swojego pokolenia.
Teraz przyszła pora na najważniejszy film w jej karierze – „Czułe słówka”...
Najważniejsze ''Czułe słówka''
Wszyscy do dziś pamiętamy jej przejmująco wiarygodną kreację w „Czułych słówkach”. Za rolę w tym filmie Debra Winger otrzymała swoją drugą w pełni zasłużoną nominację do Oscara.
W tym czasie artystka stała się jedną z najbardziej znanych aktorek - cenionych i pożądanych przez producentów. Wszyscy czekali tylko na moment, kiedy gwiazda nareszcie zgarnie Nagrodę Akademii. Tak się jednak nigdy nie stało.
W połowie lat 80. filmowa Emma zaczęła odrzucać wartościowe propozycje, a stosunkowo nieliczne, które przyjmowała, często rozczarowywały, tym samym powoli spychając ją w cień zapomnienia.
Powodów złych decyzji aktorki, dopatrywano się w jej kilkuletnim romansie z ówczesnym senatorem Nebraski, Robertem Kerreyem.
To był prawdziwy skandal i Debra zaczęła unikać fotoreporterów oraz błysków fleszy.
Romanse i afery
Kiedy tylko jej romans z politykiem się zakończył, aktorka zaczęła się spotykać z Alem Pacino.
Z filmowego punktu widzenia razem tworzyli parę doskonałą, jednak ich związek nie trwał zbyt długo.
Coraz mniej osób chciało z nią współpracować, a ona sama również nie kwapiła się do szybkiego powrotu na ekran. Aktorka cały czas narzekała na Hollywood, a gwiazdy z którymi występowała skarżyły się na jej wybuchowy temperament, liczne afery na planach filmowych i częste zrywanie kontraktów już w trakcie realizacji filmu (tak było w przypadku "Ich własnej ligi").
W kuluarach huczało od plotek na jej temat. Ale kiedy tylko media zaczynały się interesować jej życiem prywatnym i nigdy niepotwierdzoną walką z uzależnieniem, na ekrany trafiał kolejny świetny film z jej udziałem. Kontrowersje związane z jej osobą momentalnie ucichały.
Wciąż narzekała i nagle koniec
Aktorka powróciła do łask amerykańskiej publiczności za sprawą dwóch triumfalnych występów w 1993 roku - w melodramacie biograficznym „Cienista dolina” Richarda Attenborough, z Anthonym Hopkinsem w roli C.S. Lewisa (trzecia nominacja do Oskara) oraz w dramacie Stephena Gyllenhaala zatytułowanym „Niebezpieczna kobieta”.
W 1995 roku Debra Winger wzięła udział w komedii romantycznej „Zapomnij o Paryżu” w reżyserii i z udziałem Billy’ego Crystala, ale zaraz po jej premierze zniknęła z ekranu na dobre parę lat.
Winger nie chciała powracać do swojego zawodu. Tym razem zamierzała poświęcić cały swój wolny czas i energię rodzinie.
Odeszła w zapomnienie?
Minęło sześć długich lata zanim aktorka zgodziła się powrócić na ekran, w epizodycznej roli u swojego męża, w filmie „Big Bad Love”.
W wywiadach Winger opowiadała, że wykorzystała swoją przerwę od Hollywood na nauczanie. Aktorka podobno w tym czasie wykładała na Harvardzie. Mimo wszystko publiczność o niej nie zapomniała. Wszyscy wciąż namawiali ją do powrotu do pracy.
Teraz, od czasu do czasu można zobaczyć Winger w kinie, ale przeważnie są to produkcje niszowe, które przechodzą bez większego echa. Czy z jej dalszą karierą będzie podobnie?
Zaprzepaściła wielką karierę
Najstarszy syn Debry Winger jest dziś znanym amerykańskim dokumentalistą. Ona sama nie szuka teraz oklasków i pochwał.
Prowadzi spokojne życie rodzinne z dala od czerwonego dywanu i błysków fleszy.
Jej odejście z kina w latach 90. zszokowało całe Hollywood. Początkowo nikt nie mógł zrozumieć powodów, które zadecydowały o przerwaniu świetnej kariery.
To ona miała być Sarą Connor w „Terminatorze”, ale odrzuciła propozycję. Tak samo było w przypadku filmu „Fatalne zauroczenie”, „Tańcząc w ciemności” (miała się wcielić w postać zagraną przez Bjork), czy też w kultowym filmie „Arthur”, gdzie Winger ostatecznie zastąpiła Liza Minnelli. Dziś największa gwiazda lat 80. ma 56 lat i unika rozgłosu. Ostatnio mogliśmy ją podziwiać w filmie „Rachel wychodzi za mąż” (2008). Szkoda, że jej kariera zakończyła się tak niespodziewanie. Gdyby Winger nie zrezygnowała z aktorstwa dla rodziny, dzisiaj mogłaby
być największą konkurentką samej Meryl Streep. Jednak tak się nie stało…
(kk/gk)